HIIT : Podjelam "meska decyzje" i skrocilam czas truchtu. Zrobilam dzis 8 interwalow 30/15. Wlasciwei te 15sek ""odpoczynku" zlewa sie juz w jedno z czasem sprintu. Mam wrazenie, ze pedze caly czas, tetno weszlo powyzej 175 i nie schodzilo przez caly trening. No dalo w kosc.
Czytam sobie te wypowiedzi kobitek na forach sportowych i przewija sie wszedzie strach przed miesniami. Musze powiedziec, ze zupelnie nie rozumiem o co chodzi, tzn rozumialabym gdyby dotyczylo to dziewczyn ktore chodza na silownie, cwicza po 8 ruchow w serii i zaczynaja sie bac ze za mocno zwiekszyly swoje obwody. Ale gdzie tam, to dotyczy kobiet co poszly pare razy na aerobik, albo biegaja wiecej bo im w szkole kaza i jeszcze sie dobrze nie wprawily a juz krzycza ze maja wiecej w udach, tylku itd, chca sie zmniejszac kalorie by zapobiec wzrostowi miesni
.... W liceum , na studiach tez chadzalam na aerobik, dziewczyny narzekaly, ze nie chudna, owijaly sie folia spozywcza, chodzily na pare godz aero z rzedu, na saune, ale nie narzekaly na wrost miesni! Czy to jakis nowy wynalazek, czy nowa histeria, czy ja czegos nie zauwazylam?