QUEBLO, na magisterce na UAM miałem na koniec 3,33
Na szczęście miałem dobrgo promotora, więc praca była na 4, obrona na 5 i na dyplomie mam 4
Mam żonę i dzieci, więc aytomatycznie mam duuuużo mniej czasu na to, co bym chciał. Nawet teraz - siedzę w chacie z najmłodszą, bo żona pracuje dziś po południu.
W robocie też mam kichę - ostatni raz w racy czułem jakąkolwiek satysfakcję w pierwszej połowie 2005 roku, gdy jeszcze byłem dowócą plutonu. Od tamtej pory pracę mam gównianą. Mam nadzieję, że to się zmini, ale czekam już dość długo na to...
Do tego mam zaje.biste problemy z kolanami (oba skręcone, w jednym rekonstrukcja więzadła), a od niedawna również z kostkami. Moja sekcja kuleje - nie mogę się reklamować, więc mam mało ludzi - a nie tego bym chciał.
Tak, jak pisał
pin - każdy dźwiga swój krzyż... Tu, na Forum, piszemy o tym, co kto z nas ma dobrego do powiedzenia. Dzielimy się swoją wiedzą i przeżyciami - co by inni mogli na tym skorzystać.
Mam pisać - nie trenujcie, bo to grozi utratą zdrowia? Czy o tym jak się opiekuję dziećmi?