W dzienniku nic się nie dzieje a w realu wręcz przeciwnie. Zaległych wypisek już nie będę wrzucać. Dziś tylko 3km rozruchu i jutro wieczorem start. I zamierzam od początku mocno biec, najwyżej będę umierać. Wolę tak niż później sobie wyrzucać , że mogłam mocniej i szybciej. Moja potencjalna rywalka z drużyny , po ostatniej przegranej że mną ,dwa miesiące temu, wzięła trenera i odskoczyła tak do przodu, że teraz co najwyżej mogę jej wodę podawać. A była szansa, że byśmy mogły rywalizować. Ale od początku mówiłam , że to był pierwszy i ostatni raz kiedy była za mną.
I od kilku dni próbuje ułożyć miskę. Ale jak to ja , co chwilę coś.
Trzymać kciuki jutro
Proszę
Bo muszę 43 z przodu zobaczyć.
"Mówisz, że możesz – to możesz. Mówisz, że nie możesz – to nie możesz. Więc sobie wybierz". Mistrz Zen Seung Sahn
https://www.sfd.pl/Dziennik_biegowy_Nadine-t1196269.html