DT nadine , pół roku str.26

Ja myślę, że szybciej niż za rok zobaczysz. A te 40 tez mnie zaskoczyła, nawet nie planowałam próbować ale , że już mnie wołali i wiedziałam , że nic więcej już nie pocwiczeto stwierdziłam, że na koniectrzeba coś cięższego . I pyklo :)

Nie ma mnie bo nie ma treningów. Pokój malowałam, teraz jeszcze tylko ogarnąć. I pierniki upiec, okna pomyc itd itp
trochę się martwię bo boli/piecze mnie szyja/kark od jakiegoś czasu. Się naczytalam o dyskopati i nie ukrywam , że trochę się boje. Weekend w szkole wiec mam nadzieje, że trochę odpoczne.

dyskopatia to jedno, ale powodem moga byc tez spiete kaptury

To tez ... tak naprawdę to ja już sama nie wiem
Tak w ogóle cześć strumyk :)

Nadine - a nie znajdziesz chwili żeby się trochę porozciągać? Delikatnie pokręcić głową, zbliżyć do jednego barku, drugiego etc.? Ja byłam 2 dni temu u fizjoterapeuty - mnie górna część pleców bolała. Znalazł jakieś miejsca, które "nie powinny być tkliwe" - a jak masował to myślałam, ze dusza ze mnie ujdzie. I po masażu na drugi dzień bolało jeszcze bardziej. Wczoraj wieczorem przez godzinę - dosłownie - siedziała na dywanie zamknięta u siebie w pokoju i rozciągałam plecy i kręciłam głową i znowu to samo - i dzisiaj już nie czuję się tak poobijana.... Samopomoc jest najlepsza i najtańsza...

no hej
w sumie rozciaganie karku, a przez to kapturow jest dosc proste i szybkie - to standardowe wychylanie glowy tp jedno, inne to w lezeniu (np przed spaniem) na palcech opierach dol czaszki/takie 2 wybrzuszenia (od kostek az w bok po uszy przesuwasz) i rozmasowujesz uciskajac na miesnie, a ciezar glowy pomaga w wiekszym nacisku
bo zobacz jak wysoko koncza sie kaptury i tu lezy czesto problem - nie w samym karku czy przy ramionach, ale wlasnie u nasady





Zmieniony przez - strumyk w dniu 2017-12-08 09:35:58

Oprócz samego rozciągania polecam również rolowanie i masowanie, przy użyciu wałka lub piłeczki. Jak męczę spięte plecy piłeczka to często czuje promieniowanie aż do szyi i to naprawdę pomaga.

No cześć

Viki no niby się roluje , u fizjo byłam, jeden dzień nic nie robiłam to spoko, ale jak coś więcej to się odzywa.
A tak poza tym treningów zero ,obora nie skończona, dzieciaki przyniosły najpierw jakaś jelitowkę, później jakieś kaszle, sama kończę antybiotyk, a teraz przygotowania do świąt. Po świętach powrót na moja silke i niestety redukcję. To tak w skrócie
pozdrawiam

Nadinka - taki dziadowski sezon nastał na wszystkie paskudztwa i osłabienia. Za chwilę przerwa świąteczna - dzieciaki w domu, to trochę szkolnego stresu odejdzie... Trzymaj się.

Nadine zawsze możesz zapytać fizjo a jakieś konkrentne ćwiczenia, które pomogą w Twoim przypadku. U mnie jest tak, że tylko regularny trening pomaga na ból i pozwala wszystko trzymać "w kupie". Jak tylko wypada jakaś dłuższa przerwa w ćwiczeniach to zaraz wszystko boli i ciągnie i coraz trudniej to rozmasować. Jak ciało jest w treningu to codzienne czynności nie powodują takich dolegliwości jak w trakcie dłuższej przerwy.
Zdrowia życzę