Kabo
Paatik dzięki
No jakoś tak wyszło. A trasa wzdłuż jeziora, ślisko ale posypane piaskiem. Jeden dłuższy podbieg i siłownia tutaj dużo pomaga.
Tak w ogóle siłownie odwiedziłam, cztery dni takie domsy w dwugłowych i czworobocznych , że masakra. A niby miało być szybko i lekko.i chyba swój sprzęt z powrotem do domu przyniosę. Jakoś mi się nie widzi w zimnicy ćwiczyć. A i tak jakiś ciężkich treningów nie będzie.
I nie mam pojęcia jak wszystko pogodzić i ogarnąć żeby było ok. Wczoraj bieg o 13 więc spokojnie zdążyłabym wrócić do domu i do pracy przy zwierzętach. Ale kilka dni przed okazało się że jest turniej mikołajkowy i prosto z biegu po Młodego i sruu na halę. I nie było mnie do wieczora. I tylko pretensje. I nie wiem jak mam się rozdwoic żeby wszystko pogodzić. Nie ogarniam.
"Mówisz, że możesz – to możesz. Mówisz, że nie możesz – to nie możesz. Więc sobie wybierz". Mistrz Zen Seung Sahn
https://www.sfd.pl/Dziennik_biegowy_Nadine-t1196269.html