To się świątecznie zreaktywuję, po raz n-ty...
Sprawy zdrowotne uważam za załatwione, operacja się, udała, pacjent, jak widać - przeżył i przedwczoraj do domu wrócił z all inclusive sponsorowanego przez NFZ.
Chwilowo planowany jest oszczędzający tryb życia - tak przez tydzień, bo mówili, żeby po narkozie nie szaleć i chwilowo nawet potrzeby szaleństwa nie odczuwam.
Jednakże od Nowego Roku, jak prawdziwy sezonowiec wracam na siłkę, przy czym muszę znaleźć
plan treningowy, który będzie dawał fun..
Czyli bez przysiadów i MC, bo mi się znudziły... Chociaż, po tym jak to napisałam, to nawet jakiś przebłysk się pojawił, że MC to fajny jest.
Świątecznego obżarstwa raczej nie będzie, bo jakoś ochoty nie mam, poza tym święta takie trochę nie do końca perfekcyjne, zważywszy na niedyspozycję.
Życzę wszystkim Wesołych Świąt, niech rośnie co ma rosnąc, a co ma maleć - niech maleje