Redukcja Teapot

Tea, moja rozgrzewka tez niestety zawsze była traktowana po macoszemu . Trzeba będzie się poprawić. Fajnie że takie ogarniete są te Twoje trenerki. U mnie na siłowni "trener" handlowal dziwnymi substancjami, przeklinal głośno i kompletnie się nikim nie interesował.

Wiadomo, trenerzy są rożni. Jak się znajdzie kogoś fajnego to warto korzystać

Mój karnet w tej siłowni jest na rok – później pewnie będziemy kupować mieszkanie wiec się przeprowadzimy i będę szukała nowej, i nowych trenerów.
Tak jak patrzę na inne dzienniki i na fb w Polsce strasznie jest na tych siłowniach tłoczno. I są duuuużo ładniejsze, nowsze niż tutaj.

Wieści z męskiego frontu:
L nadal chodzi na swoją siłownię. Mówił, ze wczoraj ćwiczyło mu się trochę gorzej – burpees go wykończyły. Może dlatego ze jest wysoki – kręciło mu się w głowie od tego ciągłego góra-dół.
W tydzień z 130kg zszedł do 127 z kawałkiem i jest zadowolony. Podkrada mi jajka, podkrada mi moje zamrożone lunche, odżywkę tez Chyba przyszedł czas żebym zaczęła gotować i dla niego przy okazji.
Moje domsy po wznosach bioder nie odpuszczają – ledwo dziś siedzę na tych obolałych 4 literach. Dobrze ze trening dopiero w czwartek, bo nie dałabym rady dużo zrobić.
Micha na dziś będzie pi razy oko:
1. Mój standardowy omlecik + kiwi
2. Klops biedronkowy + ryz + warzywka
3. Wpadnie jakieś sushi przed wypadem do muzeum wieczorem.

Teapot

Tak jak patrzę na inne dzienniki i na fb w Polsce strasznie jest na tych siłowniach tłoczno. I są duuuużo ładniejsze, nowsze niż tutaj.

Jest różnie - jest też dużo siłowni w starym stylu również. I właśnie są to siłownie a nie kluby fitness - wcale nie musi być tam ładnie, ważne żeby dało się zrobić konkretny trening.

Dokładnie, nie musi być ładnie. Ważne by był sprzęt, miejsce na to co chcemy zrobić i (dla mnie bardzo ważne), żeby było czysto.

No brud mnie też dobija - niestety tu gdzie ćwiczę również. Lenistwo właściciela często przechodzi moje pojęcie - ja bym tak nie potrafił.

Ja obecnie chodzę do Jatomi w dwa miejsca - jedno z nich jest bardzo wymuskane, wygodne i ładne. Drugie wypada gorzej - jest dużo większy tłok, jakiś taki bałagan i widać, ze starszy klub. I wbrew temu, że pierwsze wrażenie miałam dużo gorsze w związku z nim to wolę chodzić właśnie tam, bo jest dużo lepszy klimat - przychodzą tam normalni ludzie, którzy mają trening do wykonania. Na tej pierwszej siłowni mam czasami wrażenie, że ludzie chcą się "pokazać". Także w mojej opinii dużo zależy od ludzi, którzy przychodzą do klubu - czy są życzliwi i przyjaźnie nastawieni czy patrzą wilkiem na innych. Grunt, żeby się tam chciało przychodzić i mieć komfort psychiczny podczas treningu.

najgorzej jak sprzet się sypie i nie naprawiają

O tak. Brud i zepsuty sprzęt. I jeszcze tłum, ale nie ćwiczących a tych lansujących się

Juz jest Czerwiec! Czas zasuwa jak szalony.
Wszyscy kiedys byli dziecmi - wiec wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka

Ale sie dyskusja wywiazala Dla mnie ladnie to przede wszystkim = czysto :D
Ale macie racje - jak sie da zrobic komfortowo caly trening to najwieksza zaleta silowni. Lanserzy robiacy sztuczny tlok i selfiki baaaaardzo przeszkadzaja. Ale czesciej na mojej silce jest raptem kilka osob niz tlumy.

Jest o tyle dobrze (dla mnie), ze malo dziewczyn dotyka ciezarow. Z czystoscia mogloby byc lepiej, kurz i wlosy sa wszedzie, ble. Brak troche sprzetu, ale na razie wystarcza.

Gdzies uslyszalam (chyba jakis podcast) ze warto zmienic sobie nastawienie:
zamiast: musze isc na silownie powiedziec sobie: MOGE isc na silownie (w sensie zdrowie/czas mi pozwala) albo: STAC MNIE na pojscie na silownie (nie takie oczywiste dla osoby pochodzacej z dosc ubogiej rodziny jak ja)

I wtedy jaka to silownie przestaje troche miec znaczenie.

Znow cos czuje sie chora - siedze w tym biurze, niby mi cieplo a nogi lodowate, katar, kicham... nosz... Ale treningu juz sie nie moge doczekac - czas sie troche rozruszac.

Micha na dzis ponizej.

Przeczytałam cała dyskusje i aż poczułam się wyjątkowo :D na mojej siłowni jak pójdę na 13 to mam cała salę i sprzęt tylko dla siebie + trenera na wyłączność, o 14-15 są stali bywalcy z którymi można po treningu usiąść przy stoliku i zjeść "kurczaka z ryżem".
Ale za to jak byłam w poniedziałek po 18... Panie na zajęcia fitness a na sali nie wiadomo gdzie stanąć żeby się zmieścić. Nie mam pojęcia skąd się ich tyle namnozylo.

Jedyny minus tej siłowni jest taki że jest dość daleko, ale jakoś komfort bycia samej był ważniejszy.

Jak sobie pomyślę o klubach fitness gdzie siedzą laski w najdroższych ciuchach bezczelnie mnie wysmiewajac czytając gazetę na rowerkach ... Heh...

Podziwiam, że się odnajdujecie w zatłoczonych miejscach :D


A i używanie słowa mogę iść jest dość zdradliwe...
"mogę ale nie musze wiec nie idę"
"Chcę iść na siłownię, więc pójdę" brzmi ładniej :)


Zmieniony przez - Myraen w dniu 2017-06-01 05:27:34