Joanna - tym razem się uda

Asia - gratulacje wyników :) Super :) Jest się czym pochwalić!

Dziękuję wiem, że marudzę, bo każdy by chciał szybko, tu i teraz, ale to nie ma sensu
teraz waga stoi bo kończy mi się@ potem znowu troche spadnie, potem znowu postoi, życie moja redukcja trwa mniej więcej od połowy września, miałam zaledwie kilka dni odstępstw, ćwiczę, zaczęłam przygodę z siłwonią! mogę być z siebie dumna
to na tyle samopochwalstwa bo mi woda sodowa do głowy uderzy
dziś udany DT
a miska będzie następująca:
poza nią warzywa - nie wiem jakie bo idę po nie do sklepu
Trening B który polubiłam
A. MC
12x30kg, 12x30kg (jest moc, tylko pilnować muszę łopatek, dlatego boję się dokładać ciężar)
12x20kg, 12x30kg
10x12kg (waga samego gryfu), 10x12kg, 5x22kg - poszłam do instruktora z prośbą o wskazanie które gryfy ile ważą, zainteresował się "zieloną" i stał nade mną kilka minut tłumacząc jak ćwiczyć, więc ciężar był marny, ale ciesze się, że mi pomógł, bo załapałam kilka rzeczy na które będę zwracać uwagę
15x 25kg i odeszłam do kolejnego ćwiczenia, bo uznałam że na pewno wykonuję to źle, choć ćwiczyłam w domu i sprawdzałam filmiki
B1. Wyciskanie sztangi stojąc
12x15kg, 12x15kg - trochę na raty ale wchodzi
12x15kg, 6x15kg,6x10kg - nie dałam rady dokończyć
15x10kg, 15x10kg - marnota, ale przy tych 10kg ostatnie powtórzenia ledwo wyciskam (?!)
12x10kg 12x10kg
B2. ściąganie drążka górnego do klatki szeroko z nachwytem
12x25kg,12x28kg - przyznaję te 28kg to nie dociągałam za dobrze
12x22,5kg,12x27,5kg
15x20kg, 8x25kg, 7x20kg - nie daję rady dokończyć całych 15 powtórzeń z 25kg
15x20kg 10x25kg 5x20kg
C1. wypady
12x6kg na rękę, 12x8kg na rękę - nie mogłam znaleźć ciężarków 10kg żartuję - muszę skupić się na technice
12x10,5kg na rękę, 12x10,5kg na rękę,
14x12kg na rękę, czyli razem 24kg, 14x 16kg na rękę, czyli razem 32 kg - ale nie spytałam - jak to się robi? ja robię trzymając ciężarki w rękach i robię wypady na zmianę jedna noga i druga i czuję że to nie to
15x35kg 15x40kg zastąpiłam suwnicą taka poziomą
C2. uginanie nóg leząc
12x38kg - właściwa maszyna, 20x28kg - inna maszyna, na której wypycham nogę w tył do góry (po 10 powtórzeń na nogę)
12x27,5kg, 12x36,5kg (inna maszyna, na której wypycham nogę w tył do góry)
15x20kg, 15x25kg
15x20kg 15x20kg
D. pompki 1 seria na maksymalna ilość powtórzeń
10 pompek na drążkach stojąc (normalne mi nie idą) i plank 1x50sek, 1x45sek
4 pompki, 60sek plank, 15 pompek odwrotnych z przysiadu
8 pompek, potem plank 40 sek
moje max to 8 pompek, więc po tym zrobiłam plank 60 sek

na koniec 10 minut bieżni i rozciąganie
nie wiem czy słusznie robię odpuszczając pełne areoby na koniec, ale nie wyrabiam się czasowo, wolę dobrze się rozgrzać i porozciągać na koniec

pięknej soboty Wam życzę

Uff własnie skończyłam gotowanie, użyłam 4 garnków, w tym 2 dwukrotnie no ale miska gotowa;
dziś i jutro DNT, dziś nawet nie pobiegałam, bo wstałam z taka migreną, że wyszłam tylko z psem i wróciłam do łóżka
miski poniżej
warzywa, kalafior, pomidory, mrożonka (brokuł, marchew, kalafior)
poza miską stale wit D, multiwitaminy
napoje głownie woda, 4 kawy

Przemyslenia dietowe: jestem ciagle glodna, ale chyba psychicznie a nie fizycznie...








Zmieniony przez - joanna83d w dniu 2016-01-17 19:08:08

Zmieniony przez - joanna83d w dniu 2016-01-17 20:49:13

podziękowania dla blue_hope, od której podejrzałam, że je ryż z kakao
właśnie wciągnęłam:
ryż brązowy+banan+kakao+pomarańcza+migdały i rozpływam się z tych pyszności
a druga informacja: wlazłam dziś w spodnie 38

dziś DT, jutro DNT
obydwie miski poniżej
poza miskami: brokuł, mieszanka warzyw, papryka, mix sałat, cebula, pomidorki cherry (sporo warzywek tym razem)
no i trening; nie jestem zachwycona, ale robię co mogę
Trening A
A. Przysiady ze sztangą na plecach, które w drugiej serii zmieniłam na goblet squat - nie wiem czy dobrze robię, ale te przysiady w ogóle mi nie wychodzą, boję się dokładać do sztangi...
10x10kg (sam gryf), i goblet: 10x12kg, 10x12kg
12x15kg, 12x15kg
12xsama sztanga - nie wiem chyba ma około 10kg, 5x20kg (masakra, kolana się bujają), 7x15kg - generalnie dużo przysiadów pod ścianą przede mną
15x15kg, 15x15kg
5X10kg, 15x15kg, 15x15kg
15x10kg; 15x15kg
60sek
B1. wyciskanie sztangi skos góra
10x15kg, 10x15kg, 10x15kg
12x10kg, 12x15kg (druga seria na maszynie)
12x10kg, 12x15kg
5x10kg, 10x15kg, 15x15kg – ostatnie 3-4 ledwo ciągnęłam i chwieje mi się sztanga
15x10kg, 15x10kg
15x10kg; 15x10kg
B2. przyciąganie drążka dolnego siedząc do brzucha
10x30kg, 5x30kg,5x25kg, 10x25kg, 10x20kg (zmniejszyłam ciężar, bo nie dociągałam do brzucha...
12x25kg,6x25kg,6x30kg
12x20kg, 12x20kg
15x25kg, 15x25kg
15x20kg, 8x25kg, 7x20kg
15x20kg; 15x20kg – drugą serię ledwo dociągnęłam
60sek
C1. prostowanie nóg w siedzeniu
10x25kg, 10x30kg, 10x30kg
12x25kg, 12x25kg
12x20kg; 12x20kg
5x15kg, 10x20kg, 15x20kg – ostatnie powtórzenia leeeedwo ;)
15x15kg, 8x15kg, 7x20kg
15x15kg; 15x15kg – ostatnie ledwo, ledwo :(
C2. wznosy tułowia z opadu
1x10,1x10,1x10 - nareszcie czułam mięśnie pleców!!!
1x12, 1x12
1x12, 1x12
1x15, 1x15
1x15, 1x15
1x15; 1x15
60sek
D. plank
1x71sek, 1x50sek, 1x43sek
1x65sek, 1x45sek
1x65sek, 1x45sek - z prośbą o ocenę filmiku
1x60sek, 1x50sek
1x60sek, 1x50sek
1x53sek; 1x40sek – porażka ;)

i na koniec 15 minut bieżni i rozciąganie + dodatkowe rozciąganie w domu
jutro pomiary, zobaczymy czy coś drgnęło

no i pomiary zrobione, waga idzie w zaparte, ale widziałam już na liczniku mniej, po prostu waha się dziewczyna
wymiary drgają w dół, najbardziej w cyckach ale tak to już jest ze mną niestety uda nadal puchną, ale na siłowni to najsilniejsze z moich mięśni i na nich mam największy progres
co niesamowite, mam podobne wymiary jak gdy ważyłam 6 kg mniej, więc zbieram szczękę ze zdziwienia, jak to jest że tym razem schudłam szybciej niż waga
wiele pracy przede mną, ale fakt że wchodzę w ciuchy, które odłożyłam na półkę "za małe" powoduje, że ciesze się jak dziecko





Zmieniony przez - joanna83d w dniu 2016-01-20 07:28:38

wczoraj postanowiłam spróbować z czymś nowym i zabrałam się za trening w domu, który podpatrzyłam u Anchy
zdołałam wykonać tylko połowę, nie sądziłam że moja kondycja jest aż tak słaba przecież nie mam juz zadyszki na schodach, a i bieganie wygląda o niebo lepiej niż we wrześniu gdy zaczynałam
no ale nic, trening treningowi nie równy, a jednak pajacyki, burpees, wykroki i mountain climbers w tempie to nie lada wyzwanie, jak na osóbkę z moim stażem treningowym
ale nie o tym chciałam...
muszę się gdzieś przyznać, zadeklarować, zaczarować, zostawić ślad nowego postanowienia, a gdzie jak nie tu
od poniedziałku 18.01 nie
nie chcę wchodzić w szczegóły tego jak się czuję, co myślę, jak mi idzie, po prostu będę odliczać
jedyne co mi na ten moment nie daje spokoju to okropne problemy kibelkowe...
narazie biorę dwa razy dziennie rapacholin, mam też lek na perialistykę jelit od gastrologa, który mi je dał bo od zawsze mam problemy z trawieniem, tylko przy bardzo regularnej diecie z owsianką rano .... no i dzięki chodziłam w miarę regularnie do toalety... ale wierze, że wszystko się wyreguluje
narazie będzie ten rapacholin i siemię lniane i masa wody, zobaczymy czy to pomoże, a i jeszcze planuję pić sok pomidorowy
gdybyście miały jakieś rady to będę wdzięczna za każdą podpowiedź
a teraz przepraszając za tak gównia....y temat o poranku, żecze miłego dnia
a u mnie dziś
DT - który opiszę wieczorem
4 dzień bez spalin
i miska do której nie wliczyłam: sałatki z rukoli, pomidorków, cebuli, ogórka, papryki i kiszonych
suple/leki: dużo rutyny i wit C, tran, multiwitamina, rapacholin





Zmieniony przez - joanna83d w dniu 2016-01-21 08:22:27

Witaj w gronie rzucających ten okropny nałóg :) Porad potrzebujesz w kwestii rzucania czy w temacie kibelkowym? Kawa na Ciebie tak nie działa? :)

och czyli nie jestem sama! Paula trzymamy się w takim razie
okropna sprawa z tym jaraniem ... w 2013 nie paliłam ponad pół roku... ale stres, jakaś kłótnia, cokolwiek to było sprawiło, że zapaliłam... a jak już palę to na całego...
narazie jestem zaprogramowana i trzymam się w kwestii nastawienia psychicznego, gorzej z tymi kibelkowymi sprawami
jak można w 3 dni przybrać na wadze 1,5 kg - ano można, bo się nie chodzi do toalety
no więc kawa nie pomaga, bo zawsze ją piłam w zbyt dużych ilościach

Więcej nas tu jest :) Mi się udało wstrzelić w czas kiedy się chyba przepaliłam i przestało mi smakować. I teraz mi rzeczywiście śmierdzi i nie smakuje. Ale to dopiero początek drogi :)
Ale ze stresami trzeba sobie umieć radzić inaczej bo to największa pułapka.

Widać to dobrze, że odstawiłaś bo to nienormalne żeby jelita potrzebowały takiego syfiastego wspomagacza. Z czasem na pewno się wszystko ureguluje.