Raimunda poszukuje Zen

nightingal

Raimunda

Nom, ryż i kasza mi się już przejadły

nie można być za bardzo monotematycznym.. Wszystko się wtedy przejada - bataty też niestety. Także urozmaicaj sobie źródła węglowodanów - będzie smaczniej i przyjemniej.

dokladnie tak!
jak sie w kolo je to samo, to robi sie nudno i niesmacznie.
chociaz ja tez czesto tak mam, ze upre sie na cos i tak mi smakuje, ze jem to ciagle w opor, a poem mam dosc i zmieniam na cos innego
najrozsadniej oczywiscie byloby urozmaicac.

na dodatek, jak sie je ciagle to samo, to ogranizm moze przestac to tolerowac, w sensie mozna wyksztacic w ten sposob nietolerancje na jakis pokarm. Ona minie, jak sie odstawi problematyczny
produkt na jakis czas.

dobra dobra, dziś mam ziemniaki. Ale i tak ciągle myślę o batatach i one myślą o mnie! Ale skoro to mezalians to poślubię bardziej odpowiednie towarzystwo a z batatami będę się pokątnie widywać raz w tygdoniu...

No a tak na poważnie, no rzeczywiście widzę u siebie problem monotonii, mam bardzo mały repertuar potraw, które umiem przygotować. Ale licze na czas rege i wtedy będę mogła coś poeksperymentować i coś do menu może dojdzie.

Na dziś mam zaplanowane na kolację puree z groszku i zobaczę jak będę tolerować. Też jest pyszne i może zastąpić ziemniaki/bataty do mięsa.

az tak rzadko nie musisz, byle nie co dziennie, 3 razy dziennie :-

puree z groszki brzmi zacnie

Do tego bataty/ziemniaki wypadają objętościowo bardzo korzystnie w porównaniu do ryżu i kaszy.
Nieco mi się zaległości zrobiło to wypiski skrócone.

Dostałam w prezencie kilka małych butelek piwa lokalnego z południa Polski. I przez lokalny mam na myśli taki, który zasila jedną knajpę Odkąd spróbowałam takich piw, to te popularne to takie okropne sikacze, których nie lubię.
WIęc sobie wypiłam jedną buteleczkę na spółę z chłopem, bo jednak te piwa są mocno cierpkie.

Dzień 31, czwartek
DNT
Picie: woda, herbata, kawa, piwo z lokalnego browaru
Warzywa: nie pamiętam, chyba mix sałat, ogórek świeży, pomidor
Suple: brak
Aktywność: brak
Miska: czysta, liczona + niecałą szklanka piwa
Samopoczucie: ok, domsy na naramiennikach
Grzeszki: piwko
Lifehack na dziś: ziemniaki/bataty pokrojone w plastry przed gotowaniem wyglądają na większe objętościowo.



Dzień 32, piątek
DNT
Picie: woda, herbata, kawa
Warzywa: nie pamiętam, ale mało
Suple: brak
Aktywność: brak
Miska: wpadkowa, ale nie najgorzej
Samopoczucie: @ (o czasie), boli brzuch. Poza tym ok.
Grzeszki: kawałek ciasta, pizzerka

Dziś mi się rozjechał dzień. Była impreza firmowa, o której zapomniałam, więc jedzenie miałam przygotowane jak na trening. Ale, aby sobie zaległości w pracy nie robić, to pojechałam rano prosto do pracy, więc z treningu nici
Specjalnie zjadłam sobie cały obiad tuż przed wyjściem, aby nie dać się skusić na jakieś imprezowe "przysmaki", ale impreza się przedłużyła, kiszki marsza grały, a knajpa była taka, że nie było wina, herbaty, orzeszków... wpadł kawałek ciasta i pizzerka oba wątpliwej jakości i smaku. Jakbym wiedziała (i nie zapomniała) to bym sobie chociaż kanapkę wzięła, nawet kupną. Ehh

W ramach rekompensaty sobie coś pysznego ugotuję o!



Pomiary




Zmieniony przez - Raimunda w dniu 2015-11-28 09:32:48

tendencja spadkowa jest (y) super.

5 centymetrow w tali w ciagu miesiaca, to mega wynik.
Powinnas juz to odczuwac po ciuchach.
A to powinno dawac dalsza motywacje do dzialania
oby tak dalej

No ładnie - takie minusy to już konkret. Brawo

Bardzo mnie cieszą te spadki. Po ciuchach może nie czuję, ale optycznie jest duża zmiana, powiedziałabym nawet, że widać bardziej, niż wskazywałyby na to pomiary. Również cieszy mnie, że pupa ruszyła. Mam nadzieję na spadki z nóg w następnym cyklu :)

Z tego cyklu zostały mi jeszcze 2 tygodnie. Nie wiem jak będzie treningowo - w tym tyg na siłce będę max 2 razy, w przyszłym też. Ale nie mam zamiaru się tym spinać - przede mną wszystkie cykle i treningi świata, zdążę się naćwiczyć

Wypiska wieczorem.

Bardzo dobre podejście masz - tak trzymaj. To nie łapanie pcheł a zabawa na lata/całe życie - i zdrowie najważniejsze w tym wszystkim.

Rai jak widać takie podejście na Ciebie działa. Na spokojnie i do przodu :)