SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Tested - Adam Suker UNS Team - Spełniamy marzenia z UNS

temat działu:

Dzienniki Treningowe

słowa kluczowe: , , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 247541

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 649 Wiek 38 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 31168
jestem pod wrazeniem po przeczytaniu tego, gratuluje ze to wszystko ogarnoles i pogoswiles , SZACUN. A ci co sie smieja to niech sie smieja, kiedys im ten usmiech zmazemy z twarzy ( znam to z autopsji niestety) pozdrawiam

Cwicze bo lubie, lubie to cwicze.

Jezeli pomoglem daj soga -------------------------------------------------------------------------------------------------------------->

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 240 Napisanych postów 31346 Wiek 28 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 163549
fiszmejker
Pięknie napisane. Kielce mówią: SZACUNEK!!!



Fisz- Kielce mówią kumaj się na trening !

Pan Adam - wiadomo nie będę mówił szacunek bo to oczywiste
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 326 Wiek 30 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 6123
Powiem Ci, że naprawdę mamy podobną historię ;)
U mnie było prawie identycznie... Jako dzieciak byłem mega pulchny. Śmiali się ze mnie wszędzie. Każdy, dzieciaki na podwórku, w szkole, a nawet ich rodzice. Bo było 'ten Wężyk to ten taki pulpecik?'. Tyle razy co płakałem przez to, że jestem gruby to już nie zliczę. Nie wierzyłem, że schudnę jak podrosnę. Po szkole chodziłem do babci, babcia dawał obiad, deser, a potem dawała 5 zł na hamburgera i tak dzień w dzień, aż do 6 klasy sp. W piłę grałem non stop, ale to już od takiego malucha. Koledzy bawili się w piaskownicy albo latali z karabinami, a ja sam odbijałem piłkę od ściany na podwórku. Grałem w piłkę i to długo, 10 lat. Startowałem jako grubas, a po dosłownie roku byłem straszny szczypior. Wysoki, chudy, ale wałek na brzuchu oczywiście był. 6paka to ja widziałem tylko w internecie albo u kolegów, którzy nawet nigdy nie ćwiczyli. W drużynie tez mówili, że powinienem trochę schudnąć, bo wytrzymałościowo jestem zbyt słaby, choć innymi aspektami biłem wszystkich na głowę. Próbowałem, ćwiczyłem, chciałem grać w pierwszym zespole swojego miasta. Byłem naprawdę dobrym graczem. Jestem rocznik 94, a w pewnym momencie trenerzy ze starszych roczników chodzili za mną i mówili 'u starszych się więcej nauczysz'. Do pewnego momentu nie chciałem, ale potem złamałem palec u nogi i wyleciałem z gry na 2 miesiące. Jak wróciłem, zmienili nam trenera. Mój pierwszy trener - nigdy tego nie zapomnę, chciałbym być podobny do niego jak będę w przyszłości trenował innych. Pasja, wiedza, traktował nas i całą drużynę jak profesjonalistów. Inni nam zazdrościli. Wiele razy sięgałem po złote medale, puchary, byłem kapitanem. Później dali nam starego dziada, który rzucał piłkę i mówił, żebyśmy grali. Dużo krzyczał, a do tego strasznie mnie nie lubił, bo się za bardzo wyróżniałem. I choć byłem najlepszy to siedziałem na ławie. Wtedy stwierdziłem, że trzeba mu przytrzeć nosa. W okresie zimowym, przygotowawczym, mieliśmy sparing/derby z odwiecznym rywalem. Pech chciał, że przyjechali tylko w 10, bo inni się rozchorowali. Trener w szatni powiedział mi, że z tego co wie, to miałem być na meczu u starszych roczników i że on nie wziął mnie pod uwagę układając kadrę, więc jeśli chcę to mogę zasilić na ten sparing drużynę przeciwną z innego miasta. Powiedziałem, że chętnie i poszedłem do nich. Ogólnie byłem znany w lidze. Inne zespoły mówiły na mnie 'Harry Potter', bo tak czarowałem na boisku. Chłopaki z tamtej drużyny bardzo się ucieszyli. Ja powiedziałem, że nie dam się poniżyć. I nie zapomnę tego do dzisiaj. To był jeden z moich najlepszych meczów. To co ja tam grałem wtedy... Magia. Z obcą drużyną wygrałem ze swoimi kolegami 2:0, obie bramki po moich asystach. Po meczu każdy podchodził i gratulował. Mój ojciec wtedy był mega dumny i inni rodzice (mieliśmy taką paczkę, rodzice jeździli na mecze z nami, żeby wspierac) przybijali mi piątki, mówiąc, że Pszczółka (tak mówili na trenera mojego) sie strasznie wk**wił, bo zrobił jedną z najgłupszych rzeczy jaką mógł. Wtedy stwierdził, że będę grał w pierwszym składzie i od tamtej pory nigdy mnie nie zastępował nikim. Jednak pobyłem tak tylko pare dni, bo mój ulubiony trener przejął drużynę starszą o 2-3 lata, więc tam się przeniosłem. tam poziom już był inny. Starałem się bardzo, żeby przebić się jeszcze wyżej. Siedziałem na ławie, wchodziłem czasami na boisku, aż w końcu przebiłem się do pierwszego składu. tam już level był większy. Byłem najmłodszy, a i tak na trybunach mówiło się o mnie (wiele razy ojciec mówił, że na trybunach ciągle mówili o mnie). Jednak przyszły złe czasy klubu i zaczęło się sypać. Trenowałem z seniorami, ale odszedłem zanim zadebiutowałem w III lidze. Do tego doszło rozstanie z moją ddziewczyną. Bardzo bolesne. To była masakra. Wpadłem w taki ciąg, że ludzie mnie nie poznawali. Ale ogarnąłem się. Rzuciłem piłkę, ale nie chciałem rezygnować ze sportu. Chłopaki zabrali mnie na siłkę. Nigdy tego nie zapomnę. Bez wiedzy, umiejętności i doświadczenia zacząłem przerzucać żelastwo. Straszna frajda. Zacząłem nosić jedzenie do szkoły w pudełkach. Koledzy się śmiali, nabijali ile mogli, aż w pewnym momencie 3/4 szkoły zaczęło nosić obiady w pudełkach, naprawdę. Na przerwie co druga osoba jadła jakieś kotlety, makarony, kurczaki. Wsuwałem ile wchodziło i ćwiczyłem. W dwa miesiące ulałem się strasznie. Z 80 kg do 98... Próbowałem coś zbić, ale 'trenerzy' z siłki wciskali mi suple i tyle. Schudłem może kilogram w 2 miesiące. Potem znowu zrobiłem deliaktną masę i trafiłem w necie na liczenie kalorii. Wtedy się pozmieniało. IF, IIFYM, liczyłem, jadłem, chudłem. Potem masowałem i tak cały czas. Choć w łapie było 40cm, ciuchy się na mnie darły to i tak wiedziałem, że jak zdejmę koszulkę to będzie pośmiewisko. Tak mam w sumie do dzisiaj. W ciuchach naprawdę wyglądam dobrze. Spora łapa, duże uda, wypuchła klata, okrągłe barki. Ale jak się rozbieram to czar pryska, bo mam 23% bf przy wzroście 185 i 99 kg. Jadłem nie uważnie, mało mięśni zyskiwałem, potem je traciłem i tak się tułam teraz. Na szczęście pogodziłem się z dziewczyną, jesteśmy ze sobą już 5 lat, ale w między czasie cały czas coś się dzieje. Raz mama mojego ojca była w szpitalu i miała operowane serce, teraz ojciec mamy leżał w szpitalu, bo miał stan podzawałowy i też latałem po szpitalach, pomagałem. Do tego sam jestem chory, mam problemy z żołądkiem i jelitami. Nie dość, że walczę z innymi, którzy nie potrafią zrozumieć tego co robię, to do tego walczę ze sobą, bo każdy dzień to ból brzucha i złe samopoczucie. Jednak postanowiłem sobie, że choć nie mam genów do tego sportu to chociaż mogę w końcu, po tylu latach zacząć dobrze wyglądać. A wychodząc na scenę chciałbym sobie udowodnić, że to co było już dawno za mną zostało. Chciałbym, żeby Ci koledzy z siłki, którzy nie wiedzą co to jest zapotrzebowanie kaloryczne w końcu zaczęli mówić 'ten to jest wielki sk**wysyn'. A prawda jest taka, że oni machają na siłce ciągle te same ćwiczenia, zero progresu siłowego, a wyglądają lepiej, bo mają lepsze geny... Mam cel wyjść na scenę w debiutach, zrobić uprawnienia na trenera i pomagać innym tak, jak mi pomagał mój pierwszy trener, żebym stawał się lepszy i inni też mogli się rozwijać pod moją opieką. Prócz chęci zostania trenerem personalnym, uczę się na AWF we Wrocku, żeby zyskać uprawnienia do prowadzenia drużyn piłkarskich. Mimo iż nie gram, to wiedza nadal na bardzo wysokim poziomie :) Teraz też potrzebuję pomocy, żeby przestać popełniać durne błędy w żywieniu, treningach, suplementacji, ale póki co, szkoła średnio umożliwia mi pracę, a przez to nie mam kasy na opłacenie trenera. Wszystko idzie na karnet i dietę. Mimo iż pojawia się zwątpienie, na każdym kroku hejty, to idę przed siebie, żeby zmienić swój wygląd i życie.
Ogólnie to bardzo Ci dziękuję za Twoją historię. Myślę, że tymi słowami pomogłeś nie tylko mnie, ale i innym użytkownikom. Naprawdę Ci dziękuję. Ja też chyba potrzebowałem komuś się wyżalić, nawet tak publicznie, bo czasami lepiej coś powiedzieć obcej osobie niż tej najbliższej.
Rodzice słabo reagują na moje marzenia/cele. Znajomi ogólnie chyba nie wierzą albo nawet nie chcą wiedzieć do czego dążę. Dziewczyna stara się zrozumieć, stara się pomagać, ale ja wiem, że też nam trochę ucieka tej młodości.

Dziennik treningowy - michalwezyk jako Men's Physique Academy!
(http://www.sfd.pl/[BLOG]_michalwezyk_jako_Men_s_Physique_Academy!-t1107326.html#post1)

Facebook Men's Physique Academy!
(https://web.facebook.com/mensphysiqueacademy/?fref=ts) 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 42 Napisanych postów 1967 Wiek 30 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 17778
Adama historię poznałam już trochę wcześniej, i jestem pod ogromnym wrażeniem zawzięcia i determinacji. Nie kazdy potrafi pomimo tylu sprzeciwności losu dążyć ciągle do celu , bo poprostu się wyłamią... A tyle osób wymyśla, że to, że tamto, a dziś mu się nie chce... a tu taka historia. Nic, tylko brać przykład
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 85 Wiek 31 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 4670
Urzekła mnie Twoja historia :D
Oczywiście w pozytywnym znaczeniu xD

czacza

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 710 Wiek 34 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 7822
Zmyśliłem całą historie a co? nie można hehehe wymyślałem babcie corke sklep z suplami ojj ja naprawde wyrosłem już z łechatania swoich jajek w necie, nie jestem anomimowy, ryja, nawet zassany tyłem pokazuje w necie regularnie więc po co miałbym czarować? wcale lżejszy przygotowań nie mial Wojtek "Lemoniadowy" ale wygrał do 70kg debiuty i potem popłynał na nutelli i śląska już odpuścił hehe

Opisze swój trening, nie wiem co mi dziś jest czy łapie mnie choroba czy organizm daje znać że za dużo. Kimnąłem się 30min i już czuje się lepiej na treningu pompa nieziemska, nawet wojtek widział że po 1 ćwiczeniu byłem 2x większy wody naciągnąłem dopiero, dziwnie się czułem, gorąco mi było, ale siłowo całkiem spoko

Dzis machnałem plecy i biceps

Ściaganie drążka do góry klatki 5s 20, 15, 12, 10, 10+9+7 - podwójny drop set, obniżka po minus 20kg
Ściąganie drązka podchwytem - tyłek cofnięcy, drążek ściagam do góry klatki i mocno spinam łopatki. Tak aby najmocniej spięła się dolna część czworobocznego 5s 20,16,14,10, 10+8+8(podwójny drop set, po minus 20kg)
Wiosłowanie sztangą 5s 15x60, 15x100, 3s po 15x140kg
Przenoszenie na wyciągu 4s 20,16,12, 10p
Przyciąganie szerokim chwytem drązka w wyciągu poziomym 4s 15,12,10,8
Szrugsy wąskim chwytem i sztangą z tyłu 4s 2s po 15,12p + 2s 18 i 15p

Uginanie ze sztangą prosta stojąc 15x20, 15x40, 10x60
Uginanie z supinacją w bramce z rączką wyciągu dolnego, w lekkim pochyleniu tułowia - cały ruch supinacji idzie z małego palca u dłoni, tak aby na końcu ruchu mały palec był najwyżej z całej dłoni - pozwala to maksymalnie spiać biceps, no i wewnętrzna głowa bicepsa jest odpowiedzialna za rotacje, robią tak że kciuk jest najwyżej, mocno angażujemy mięsień ramienny i przedramie 3s 15, 10, 10+10p


10min rowerka i do Lidla na zakupy podjeżdżam i wielki bilbord -> Milka 300g 6,66zł i pizza XXL 3 lub 4szt 9,99. Ale myślę będę nie ugięty Milki już wyprzedane, pizze szybko minąłem i uciekłem na dział z Colą light


[Suple

Vit a min
FlavoVitC
Omega3
ZinMag
Wit K2
Wit D3

Przed treningiem
- miarka AAKG
- 2tab kofeiny

Po treningu
- 15g bcaa 2/1/1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Adam no mnie Twoja historia urzekła

W takich momentach zdaję sobie sprawę, że moje problemy to czasem nic. Jednak chcieć to móc i za marzeniem trzeba gonić ZAWSZE

Grzeczny byłeś w tym lidlu! ale powiem Ci, że ja też na nic z tych rzeczy się nie skusiłam
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 710 Wiek 34 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 7822
Amber872.
Adam no mnie Twoja historia urzekła

W takich momentach zdaję sobie sprawę, że moje problemy to czasem nic. Jednak chcieć to móc i za marzeniem trzeba gonić ZAWSZE

Grzeczny byłeś w tym lidlu! ale powiem Ci, że ja też na nic z tych rzeczy się nie skusiłam




No po 3 cheeseburgerach też bym smaka na pizze już nie miał

Dokładnie - marzenia i najbliższe osoby sa w życiu ważne kasa? tez bo bez niej nie można utrzymać rodziny i realizowac marzeń A opinia jasiów i osób trzecich powinna nam latać, 90% z nich to ludzie którzy nie mają swojego życia, mają kompleksy i próbują nadrobić swoje braki w ego podkładaniem nóg innym.
Sa ludzie którzy chcą być lepsi od nich, ale to pozytywna cecha - zazdrość ale zdrowa, na zasadzie rywalizacji -> mu się udało? to czemu mi ma się nie udać i będę lepszy! W konsekwencji obie osoby mają dobrze i obie sa spełnione.
Natomiast w PL ludzie mają mentalność na zasadzie - nie chcą mieć więcej, tylko zabiorą/dobiją drugiego żeby ten czasem nie miał więcej niż ja. Dlatego jako naród dołujemy, dlatego jestesmy w pewnym stopniu zacofani, dlatego ludzie sa tak smutni, źli, nerwowi i zestresowani. Nie przejmuj się Michał hejtami, oni będą się czepiac wszystkich i zawsze. Rób swoje, obserwuj swój organizm, unikaj decyzji pod wpływem emocji, bo w tym sporcie, chłodna głowa jest na wagę złota i przede wszystkim -> nie daj sobie wmówić że się nie nadajesz ! każdy może dobrze wyglądać dobrze bez koszulki! nie każdy moze wygrywać zawody, ale każdy może naprawdę dobrze wyglądać!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 90 Napisanych postów 9580 Wiek 34 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 34564
Fragment ' szybko uciekłem na dział z colą light' przypomniał mi okres redukcyjny kiedy to nawet zrezygnowałam z robienia zakupów w sklepie aby tylko oczy nie błądziły po nie tych półkach co trzeba ;)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 326 Wiek 30 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 6123
Będę się starał zrobić wszystko, żeby podreperować trochę swoje samopoczucie i dalej walczył o swoje cele :) Dzięki jeszcze raz panie Adamie!

Dziennik treningowy - michalwezyk jako Men's Physique Academy!
(http://www.sfd.pl/[BLOG]_michalwezyk_jako_Men_s_Physique_Academy!-t1107326.html#post1)

Facebook Men's Physique Academy!
(https://web.facebook.com/mensphysiqueacademy/?fref=ts) 

Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

"Bartek Buczek - przygotowania do sezonu jesiennego"

Następny temat

Piotr Cieśla UNS TEAM ,,Od ćwiczących dla ćwiczących''

WHEY premium