Jestem mentalną cipką. g**** zawsze wypływa. Dzisiaj do michy wpadło dodatkowo:
-rano: bułka z ziarnami (70g) serek wiejski (200g) i szynka z indyka (60g)
-przed treningiem 300g krówek
Nie ma tutaj miejsca na pisanie, że nic się nie stało. Stało się bardzo dużo-znowu straciłem kontrolę nad samym sobą. Rozważałem puszczenie pawia po krówkach, ale wściekłem się i poszedłem na siłkę. Miały polecieć barki+łapy, ale się wk***iłem i zrobiłem dwa treningi w jednym. Nogi+barki+łapy. Jedynym plusem całej sytuacji jest kolejna życiówka w siadach, ale o tym za chwilę:
Nibynóżki:
-Przysiady na przemian ze sztangą z tyłu i z przodu (fronty do 80kg, zwykłe do
115kg na 2 ruchy. We frontach przy 80 straszny nacisk na barki, z tego względu nie wziąłem więcej. Pierwszy raz robiłem ten wariant, także się poprawi)
-MCNPN z hantami 15x25kg 12x27,5kg 8x30kg 6x32,5kg 4x32,5kg
-łydkownica 15x20kg 15x40kg 15x60kg 12x80kg 13x80kg 15x80kg
barki:
-
wyciskanie na suwnicy zza karku 15x20kg 10x30kg 8x35kg 6x40kg 2x45kg
-odwodzenie siedząc 4x(12kgxmax + 10kgxmax) fajna zabawa
-face pulls 4x12x5sztabek
-odwodzenie na maszynce 4x15-20reps. 1 sztabka
-odwrotne rozpiętki. Nie pamiętam
Tutaj stwierdziłem, że jeszcze mi mało i zrobię sobie rekreacyjne:
-wykroki 4x20x25kg (sztanga na plecach, po 10 kroków na nogę). Bez piłowania ciężaru, ot, takie cardio
no i z powrotem:
-wyciskanie wąsko 20x20kg 15x30kg 12x40kg 10x40kg
-uginanie ze sztangą łamaną 12x25kg 10x30kg 7x35kg 4x40kg 2x45kg (ostatnie wymuszone, więcej w tym pracy nóg niż bicepsa)
-maszynka do trica (prawie jak poręcze) 4x12reps + droop
-uginanie z supinacją 12x12kg 10x12kg 8x12kg
-zwisanie na drążku (że przedramię) 3xmax
cardio 30minut hill=20, prędkość 7,8km/h. Ostatnia minuta 17km/h. Z treningu na trening dodaję w tej ostatniej minucie po 0,5km/h, co bardzo mnie cieszy, bo ten sprint zaczyna się jakoś prezentować
w nagrodę z ostatnich posiłków utnę jeszcze 100g owsianych
note:
Zatrucie ciągle daje się we znaki, chociaż jakby trochę mniej. Głupio sprawę rozegrałem, bo jednego dnia zjadłem sporo probiotyków, na drugi dzień poprawa była znacząca, to odpuściłem, później oczywiście nawrót. Dzisiaj kupiłem jogurty naturalne na 4 dni+stoperan. Nigdy nie stosowałem takich supli, więc wierzę, że fajnie zadziała. Ponadto zjadłem słynnego "gluta" z siemienia lnianego-podobno osłonowo działa lepiej niż pogryzione ziarenka. Nie wiem co się spieprzyło, ale to naprawię.
rano paskudna pogoda, ale w wyjściu na spacer pomaga "Śniadanie mistrzów"