dzisiaj IIFYM, tylko bez trafiania w makro
nawet bez patologii. Nasyciłem się i na chwilę obecną mam dosyć. Chyba już nie będę dzisiaj jadł, katabolizm mi nie groźny, przed chwilą oj**ałem 600g sernika
wiele kcal dodatkowo nie nabiłem, czyli przyzwoicie
teraz będę sobie wmawiał, że jutro micha czyściutka.
treniol poszedł, ale słabo. Tzn. świetnie-w połowie chciało mi się rzygać ze zmęczenia. No i od tego momentu zaczęły się problemy, sporo mniejsza siła i w ogóle lipa.
barki+triceps siła, klata hipertrofia
barki:
-push press
2x3x63kg 3x5x61kg
poprzednio 61kg + dropset
-odwodzenie ramion stojąc
4x5x25kg
poprzednio24kg
-unoszenie sztangielki przed klatą
4x5x35kg
poprzednio 34kh
klata:
-wyciskanie sztangielek
4x12x26kg
poprzednio 24kg
-rozpiętki (wymieniłem za butterfly)
4x10x20kg
-
wyciskanie na płaskiej
4x8x60kg
poprzednio 57,5kg
-przenoszenie sztangielki wpoprzek ławki
wyleciało dzisiaj, bo barki coś się buntowały
triceps:
-wyciskanie wąsko
4x5x57,5
bez zmian +dropset na zmianę wyciskanie wąsko/zwykłe
-francuz jednorącz
nie miałem siły dokończyć