Kapitan Wodka - Pol-czlowiek, pol-litra

Taki mam zamiar, jestem juz powaznie wymeczony tym. Samo wyprowadzenie z redukcji to bedzie z 6 tygodni

Co rozumiesz przesz wyprowadzanie z redukcji? Stopniowe dodawanie kcal i dojście do zera?

Tak.

Gdyby nie konkurs to już byś mógł sobie darować ....Ile można.... A i tak się człowiek maksymalnie teraz nie wytnie. Bo skóra, bo już zmęczenie itp. Tak uważam. Sam już wyczekuję końca. W przyszłości to inaczej rozplanuję :P

Zmieniony przez - Ejdem w dniu 2013-06-01 08:13:50

No nie wytne sie maksymalnie, nie ma szans, ewentualnie duzym kosztem i tak cienkiej warstweki miesni. Trzeba bedzie dodawac kcal powoli, monitorowac, rozbujac sie i dopiero potem znowu schodzic. Cos w stylu dwa kroki do przodu jeden do tylu, i tak na zmiane. Tam mysle, choc nie wiem czy poprawnie. Tylko ja musze definitywnie wejsc na ponad 3kkcal, pizgac te zelazo. Inaczej znowu wyjdzie chui wi co. Zobaczymy. Oceniajac sie trzezwo to mysle, ze czasu nie zmarnowalem, ale mozna to bylo lepiej zrobic. Przynajmniej wiem troche wiecej teraz

3kkcal......bo? Zejdziesz z aerobami i przy tych 76kg nie wyjdzie 3kkcal.......chyba :P

Nie rozumiem co masz na mysli? 3kkcal to juz plus kaloryczny, i tego mi trzeba.

A, pomyślałem o zerze A na jakiej "metodzie" w kwestii BTW? Czy wszystko dopasowane podręcznikowo?

Chyba zbilansowana. Nie widze potrzeby HC czy LC. Masa to pora, imo, kiedy trzeba dostarczac wszystkiego cialu, odzywic je itd. Na wycisnce mozna robic cos kosztem czegos.

Kumam......ma to sens...tak samo to widzę