SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[FIT]DT Sheep str.24/48/rok str.83/101

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe:

Ilość wyświetleń tematu: 105094

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 55 Napisanych postów 13783 Wiek 33 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 111973
nie idź, spocisz się przewieje i będzie jeszcze gorzej

what doesn't kill you makes you stronger.
▪█─────█▪

PODSUMOWANIE PRZEMIANA SYLWETKI 2013
http://www.sfd.pl/PODSUMOWANIE_PRZEMIANY_/_UNKNOVVN-t953320.html

PRZEMIANA SYLWETKI 2013
http://www.sfd.pl/Konkurs/UNKNOVVN-t933010.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 518 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 6391
Też tak mi się wydaje. Jakieś głupie te wirusy w tym roku. Niby widać, że organizm z czymś walczy, węzły opuchnięte ale w sumie po kilku dniach przechodzi. Za jakiś czas powtórka

Zdrówka
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
jak czujesz sie osłabiona to dopuśc, ty najlepiej czujesz czego ci potrzeba,
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 11274 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 38938
Dzięki za odpowiedzi, zobaczę wieczorem jak będzie się sytuacja przedstawiać, nic na siłę

Winners train, losers complain.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 11274 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 38938
Dzisiejsza micha (DNT, 150g ww, bez nabiału):


picie: woda,kawa,skrzyp,herbata z malin leśnych,genmaicha,miętowa,lipa do płukania
suple: 3x2kaps wiesiołka,4kaps detox,6tabl vit C z aceroli, 2kaps chelamagb6, świeży imbir do żucia (paaaliiii )

Jednak nie pójdę jutro na trening, jest na pewno lepiej niż przed południem z moim gardłem, ale nie chcę odstawiać maniany na treningu i w efekcie jeszcze się rozchorować

Po poniedziałkowym trenie mam straszliwe domsy na plecach, jak przyjdzie ściągnąć łopatki to masakra jest chyba to reakcja na ten "drążek" ze sztangi na smithu, po tych uchwytach nie miałam nigdy aż takich domsów. Myślałam najpierw że to bóle mięśni grypowe ale przy grypie to chyba boli nawet jak się człowiek nie rusza (właściwie to nie pamiętam kiedy ostatni raz grypę miałam, to nie mam odniesienia )
Un może i ja się nauczę kiedyś uczciwie opuszczać na normalnym drążku

Winners train, losers complain.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 11274 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 38938
Zapodaję miski zaległe (bez nabiału, 150g ww):


tutaj tylko tyle wpisane, bo potem była kolacja w restauracji i nie podejmuję się liczenia jej zawartości (nabiału tam z pewnością nie było jakby nie patrzeć ) jedno co ciekawe, to nie mogłam wyjśc z podziwu, że ludziom siedzącym obok co i raz donosili jakieś miski i talerze kolejnych dań a ja myślałam, że wybuchnę po jednej potrawie , no a mistrzostwem świata jest zamawianie 2x cola do dań orientalnych...


dziś wyszło mało białka, ale naprawdę nie mam ochoty na więcej...

suple przez wszystkie dni: 6xvit C z aceroli, 2xchela mag b6, 3x2kaps wiesiołek, ACC (tabletki musujące)
picie: mieszanka na trawienie (dała radę po restauracji...), jeżówka, oolong, pokrzywa, lipa, kawa, genmaicha, woda, wino czerwone wytrawne/półwytrawne

Ogółem przeziębienie mnie opuszcza w końcu i od poniedziałku wracam do gry, planowałam trening w piątek, ale rozsądek wziął górę i nie poszłam. Za to wypaliłam sobie czosnkiem paszczę

Inne obserwacje: stan skóry jakby się poprawiał (oczekiwałam tego po wiesiołku) zwłaszcza na twarzy, bo reszta nadal bardzo sucha, włosy i paznokcie rosną jak szalone, zwykle tak rosły, ale teraz przechodzą same siebie - podejrzewam o to pokrzywę. I banalna obserwacja - bez treningów nie jest mi aż tak bardzo głodno na tym rozkładzie, choć tęsknym wzrokiem spoglądam na nabiał Poza tym, czuję że uda nie ruszają się ani trochę, nie to że w "dole" brzucha kości przez skórę prawie przełażą, udźce nadal przybrane .

Ufff ale długie wyjszło to sprawozdanie

Zmieniony przez - Sheep w dniu 2013-02-16 22:31:05

Winners train, losers complain.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 11274 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 38938
No to się wybrałam w końcu, po tygodniowej przerwie, na trening. Szczerze - wczoraj entuzjazm był większy, aczkolwiek podejrzewam, że demotywatorem były dzisiejsze pomiary i zamiast podziałać tak że "zbieramy dvpę w troki i działamy", to mi się nie chciało wyłazić z szatni jak już dotarłam na miejsce

Ale do rzeczy, trening:

przysiady - tym razem dla odmiany podeszłam twarzą do sztangi, bezpieczniej się czuję przy odkładaniu, ale nie widzę się w lustrze i trochę mi to przeszkadza, bo choć mam wzrok zwykle bardziej w sufit skierowany to kątem oka widzę co robię siadałam raczej nisko, bo parę razy walnęłam sztangą w klatkę na dole
suwnica - hm, coś za gładko poszło, nie wiem czy nie za daleko miałam siedzisko i tym samym jakas mniejsza praca mięśni miała miejsce. Przybliżę to bardziej.
RDL - trochę jakby moc wróciła, ale nadal nie mogę jakoś przeskoczyć tego 55-60kg nie wiem co jest
wznosy bioder - noga na podwyższonym stepie, nie no, to ćwiczenie mnie rozwala, cały dowcip polega na tym tempie i to mnie zabija
przysiad wykroczny - jest ok, nie było bardzo bardzo ciężko, ale pod koniec już się chwiałam.
WL - no tutaj siła moja odpływa, pewnie fakt, że to jest pod koniec treningu sprawia, że tu nie mogę przeskoczyć pewnego ciężaru
prostowanie ramion na wyciągu- w końcu obczaiłam ile to jest na sztabce 23kg - ale nigdy w życiu w to nie uwierzę, albo robię źle, albo na każdej bramie to się czuje inaczej, bo na poprzedniej siłce absolutnie z tym ciężarem drążek by nawet nie drgnął.

No i te shameful pomiary z dziś rano:


Wiem, wiem, najlepiej się nie ważyć :> i chyba jednak z miłą chęcią zaprzestanę. Dla porównania mam wymiary z początków moich tutaj, gdzie w każdym jednym miejscu miałam od 0,5cm do 1cm jeszcze więcej a waga niższa. Hm, więc może to nie jest jeszcze krach na giełdzie?

Winners train, losers complain.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 11274 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 38938
Miska dzisiejsza (105g ww, bez nabiału - tydzień 4):


picie: woda, kawa, pokrzywa,skrzyp,anatol, mieszanka na trawienie
suple: 2xchela mag b6, 3x2 wiesiołek

Dziś już ssanie powróciło, pewnie ze względu powrotu do treningów. Ale jakoś fajnie mi się miska ułożyła, że 4 sadzone wsunęłam na kolację, co było istną ekstazą

Winners train, losers complain.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 11274 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 38938
Micha dzisiejsza (DNT, 150gww, bez nabiału).


suple: 3x2 wiesiołek (skończył się właśnie), 2x chelamagb6
picie: woda, kawa, pokrzywa,skrzyp, anatol, echinacea

Znowu jakiś katar wraca, ale jestem już spakowana na rano na siłkę i planu nie zmieniam. Robię sobie inhalacje z olejkiem z drzewa herbacianego, zapodam jeszcze vit c naturalną i może jakoś to obejdę.

Właśnie się zczaiłam, że zapomniałam wasy i że mam za mało tłuszczu, zaraz wasę z masłem i czosnkiem se zjem i z rzeżuchą (bo właśnie mi wyrosła )

Posiłek nr 4 był istną ekstazą - zrobiłam z tego taką zapiekaneczkę pulchną mniam

Winners train, losers complain.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 4404 Wiek 38 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 43173
cześć
u Ciebie jeszcze się nie wpisywałam

przyszłam w konkretnym celuw spamie pisałaś coś o "idę echinaceę zaparzyć i przegonić katara" też mnie katar męczy i szukam cudownego sposobu tą echinacee po prostu parzysz i inhalację robisz?
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Zapiski z dziennika pokładowego Maorissy :)

Następny temat

Chcę wyjść z bagna. Ale jak?

WHEY premium