Kapitan Wodka - Pol-czlowiek, pol-litra

Kapitanie, czy aby nie masz tak, że zmieniasz bo podświadomie nie chce się ćwiczyć?

Co zmieniam? Przeciez nic nie zmienilem ostatnio?

Zmieniasz non stop - w sensie na przełomie ostatnich 2 miesięcy to tak ciągle kombinowałeś. Mogę jedynie do siebie to porównać. Czytając różne dzienniki, kombinuję aby coś zmienić. Tylko cholera nie wiem po co. I chyba po to tylko, aby przerwać treningi bo może nowe coś lepiej dają (??!!) Niestety z racji małego doświadczenia to sie nie sprawdza u mnie. Muszę iść za rada trenera co mi układa plan. Bo tak zawsze znajdę coś, aby zmienić :). Dlatego nie wiem, czy u ciebie powodem zmian jest rzeczywista pełna analiza tego co robisz, i widzisz, że wprowadzanie zmian daje lepsze efekty, czy zmieniasz, bo się nudzisz treningiem/michą/etc

No to skoro zmieniam to napisz prosze co zmienilem, konkretnie. Na sile probojesz mi wmowic, ze migam sie od treningu bo Ty tak masz/miales. Zapewniam Cie, ze tak nie jest i kombinuje jak tylko sie da zeby pocwiczyc

To, ze napisalem cos o kombinowaniu to przekoloryzowane i w formie "plakania" nad soba.

Od kiedy tu pisze bylo tak: listopad do nowego roku FBW + zarcie na sile; o nowego roku P&P + Leangains. I tyle. No chyba, ze wg Ciebie inne tempo w aero, lekka manipulacja makroskladnikow czy zamiana cwiczenia jednego na inne to duza zmiana.

I powtarzam - skoro twierdzisz, ze zmieniam nonstop to mi pokaz.

I na koniec - jak zakladalem ten dziennik to od poczatku postanowilem szczerze pisa jak to wyglada, bo inaczej mija sie to z celem. No i po co robic szopke, prawda? Jakby mi sie nie chcialo isc na trening to bym napisal zwyczajnie.

Zdrowka!

Kapitanie, nie odbieraj mojego wpisu jako krytyki. Rzucam tylko propozycje, czy to nie o to chodzi, bo tak u mnie to wygląda. Aż tak bardzo nie wczytywałem się w zmiany, jak w Twoje wpisy, że to czy tamto zmieniasz "bo coś tam". Mam nadzieję że rozumiesz o co mi chodzi. Bardziej chcę być kumplem, który pomoże Ci znaleźć drogę Ja, jako osoba co tak naprawdę zaczęła dopiero przygodę ze sportem, nie mogę oceniać (i tego nie robię) Twoich treningów, bo się na tym nie znam. Są inni od tego.

Dziennik to obserwacja. Na oceny przyjdzie czas :)

Nie nie, spokojnie Nie odbieram tego jako atak, i ciesze sie, ze piszesz co myslisz. Chce tez jednak wyraznie zaakcentowac jak to wyglada z mojej strony.

Osobiscie nie lubie gdy ktos szuka wymowek i wszystkim sie wykreca. Wole powiedziec niz owijac dookola. Z drugiej jednak strony mam jak mam teraz, i niewiele na to poradze. Pracuje bardzo dlugo (choc nieduzo) w tygodniu i bardzo czesto w soboty. Naprawde mam malo wolnego czasu dla siebie, a wrzucenie silki do tego to juz naprawde gimnastyka i jakbym tego nie lubil to bym juz dawno darowal Licze jedynie ze po powrocie do Polski, jak czas pracy bedzie ustalony to wszystko sie dopnie.

No a teraz te yebane plecy i wole odczekac niz potem 2 razy zalowac. Jest ok, w srode cos sie poruszam.

Co do zmian - no nachodza mnie rozne pomysly i szukam caly czas czegos "dla siebie", ale im wiecej sie zaglebiam tym bardziej nic nie wiem A to takie proste bo, nie obrazajac nikogo, mamy tylu zayebiscie zbudowanych ludzi, ktorzy intelektem nie grzesza. No ale nie zmieniam wiele jednak, bo dla mnie zmiana to: zmiana typu treningu, zmiana diety czy suplementacji. Moje "zmiany" to kosmetyka.

Jak sa jakies uwagi czy komentarze to bardzo chetnie przeczytam, od tego ten dziennik.

Pozdrawiam.

spoko spoko. No i te plecy wylecz najpierw

Widzę, że Kapitan (tak jak ja) lubi sobie pogadać na różne tematy i wałkować temat stąd też się może wydawać, że kombinuje :) a tak serio to tylko sobie gada i gada a przy okazji robi swoje :)
Ta cała zabawa to maraton więc kilka dni nikogo nie zbawi. Dasz radę :)

Hehehe, moze rzeczywiscie przez te gadanie odnosi sie wrazenie ze pyerdole po proznicy zamiast wziac sie za robote Jutro ide cos sie poruszac juz. Dzis zaliczylem maly sukces, ale sie nie zeszmace