Cztery tabletki metki najlepsze dla Twej sylwetki - SPAM

niech moc będzie z toba

Może jestem faszytką ale jak się uczą reakcji kwasów z alkoholami na chemii to ich nikt nie pyta czy ich to interesuje czy może inaczej dobierzemy program. Wg mnie są książki, które się czyta dla przyjemności i książki które się czytało bo trzeba przeczytać.
Konieczność przeczytania nudnej książki nikogo do czytania nie zniechęci tak samo zapodanie czegoś pasjonującego raczej nie sprawi, że czlowiek zacznie czytać.

Fela_72

Może jestem faszytką ale jak się uczą reakcji kwasów z alkoholami na chemii to ich nikt nie pyta czy ich to interesuje czy może inaczej dobierzemy program. Wg mnie są książki, które się czyta dla przyjemności i książki które się czytało bo trzeba przeczytać.
Konieczność przeczytania nudnej książki nikogo do czytania nie zniechęci tak samo zapodanie czegoś pasjonującego raczej nie sprawi, że czlowiek zacznie czytać.

o ile z pierwszą częścią się całkowicie zgadzam, ponieważ uważam że jakieś podstawy powinniśmy mieć to jednak zaobserwowałam teraz na przykładzie mojego jedynaka, że po latach bojów z nim i prób zainteresowania go książkami z miernym efektem trafiłam na książke która wybitnie mu pasowała tematycznie i najpierw zaczęłam mu ją czytać (wiem czytanie 11 latkowi to przesada ale obiecałam więc czytałam) i po pierwszych rozdziałach nie mógł się doczekać więc skończył sam, a teraz zażyczył sobie kolejna książkę i czyta co mnie zdumiewa zachwyca bo nawet jego terapeutka twierdziła, ze w związku zaburzoną leteraryzacją, problemami z koncentracją itp itd nie będzie chciał czytać

Katlak super, że się wciągnął.
Ale...
Teraz to można jedynie powiedzieć, że go książka wciągnęła.
Jak będzie dorosły a czytanie stanie się jego nawykiem to wtedy będzie można powiedzieć, że misja zakończona zwycięstwem ;)
Mój brat (teraz po trzydziestce sporo) czyta sporadycznie, kiedy był nastolatkiem zafascynował go Ojciec chrzestny M. Puzo, przeczytal potem kilka jego książek...
Ale nadal nie czyta. Kilka przeczytanych ksiażek nie czyni miłośnikiem literatury :(
Ale często tak się zaczyna, jedna książka wciągnie i już człowiek nigdy nie przestanie...

no masz racje to pozostaje mi trzymać kciuki żeby załapał bakcyla.

Czytać trzeba umieć Przerażające jest to, że wielu ludzi, nawet wykształconych czytać nie potrafi - mam na myśli przyswojenie tego co w ogóle przeczytali, nie ważne czy to nauka czy rozrywka.

kitttie

Czytać trzeba umieć Przerażające jest to, że wielu ludzi, nawet wykształconych czytać nie potrafi - mam na myśli przyswojenie tego co w ogóle przeczytali, nie ważne czy to nauka czy rozrywka.

ja tak mam z naszymi przepisami podatkowymi normalnie jeden tekst czytam po 5 razy czasem

A co Nad Niemnem - czytając na zmianę chciało mi się płakać i rzygać Pierwsza lektura jakiej nie skończyłam od czasów Sierotki Marysi i krasnoludków w 2 klasie szkoły podstawowej chyba. Do tej niechlubnej grupy dołączył Werter ofiara co to się nawet zastrzelić nie potrafił - w ogóle cały romantyzm dla mnie to syf i makabra
Ja lubiłam Orwella, Camus`a, Zolę i całą obozowo/wojenno/holocaustową literaturę. Myślę, że to bardzo określa mój gust

Cały romantyzm to dla mnie dramat nadęty.
Nic mi się tam nie podoba...
Nad Niemnem to było jak wyzwolenie, jakaś zjadliwa literatura w końcu.

"rok 1984" jest super jedna z moich ulubionych książek, a co do romantyzmu to nie jestem w stanie polubić czegoś czego nie rozumiem