Cztery tabletki metki najlepsze dla Twej sylwetki - SPAM

Magalina, jakiej literaturze O lekturach szkolnych

Wrocialm z treningu - dalej jestem leszczem

No, ale zadna nie zwiazana z jedzeniem... chyba

ja moge zaczac temat jedzenia, bo mi sie wlasnie kofty griluja, a do tego bedzie placek ciecierzycowy ... Mniam

A ja dziś jeszcze kalafior i kalarepa Wychodzę

uuuu, bida z nedza, Krewetko...

Oj, w panu Tadeuszu były fajne opisy jedzenia To jest lektura dla Lejdisek

Prawda, często go cytują do opisów tradycji związanych z żywnością. Hanna Szymanderska popełniła kilka książeczek o tradycjach. Kilka lat temu Krystyna Bockenheim wydała fajne kompendium o historii kuchni polskiej. Fajne, bo też sporo fot i twarda oprawa. Przy polskim stole się zwie

Wrzucę Wam dwa cytaty z tradycji polskich - kiedyś jakiś tekst pisałam, to mam kilka perełek na kompie

O tym, że Polak towarzyskim zwierzęciem jest i sam jadać nie lubi

"Polak - twierdzi Gołębiowski - gdy nie ma rodziny, musi mieć domownika, rezydenta, wezwie proboszcza, z nimi pożywać i bawić się rozmową jest mu przyjemnie. Zdarzało się, że co bardziej stanowczy gospodarze potrafili skłonić do wspólnej uczty nawet opornych przybyszów.
I tak, Józef Stecki siadał na ganku swego pałacu w Międzyrzeczu w dużym fotelu, mając przed sobą stojącą lunetę, patrzył i jeżeli widział jadącego znajomego, który mijał aleję prowadzącą do pałacu, posyłał kozaków, żeby go aresztować na obiad."
W. Baraniewski "Kuchnia i stół w polskim dworze".

"...zaproszony gość mial prawo przyprowadzić ze sobą swoich znajomych i przyjaciół - i to wszystko przewidzianem było i spodziewanem. Tak więc, kiedy zapraszano dwanaście osób, na obiad przyjść mogło nawet siedemdziesiąt i nie powodowało to spóźnienia i nie tworzyło nieładu, ani zagniewało gospodarstwa"
jw.

"Matkę chrzesntą, a w Beskidzie Śląskim również babkę-akuszerkę, ztw. babiculę, zwyczajowo proszono do gospody na poczęstunek wódką, który niekiedy miał się kończyć - według miejscowych anegdot - pozostawieniem dziecka w karczmie lub zgubieniem go po drodze przez wstawionych uczestników libacji"
Z. Szromba-Rysowa "Przy wspólnym stole. Z obyczajowości współczesnej wsi karpackiej"
Moje okolice i jak głosi rodzinna anegdota, rodzice mnie w dzieciństwie zgubili. Widać zgodnie z tradycją