Miska j.w. z małą zmianą - zamiast WPC jest 25g Scitec Whey Isolate (parametry takie same właściwie).
Suple: 2x detox, 1x antiox z vision i 5g BCAA z Activlab przed treningiem.
A
trening to:
0) rozgrzewka: 8min orbitrek z prędkością 9-10km/h, obciązenie poziom 3 (przez ostatnie 2 mce na 1100-1200 bym w życiu nie weszła na ten poziom)
1) wyciskanie hantli na ławce w skosie dodatnim: 15x6kg/ręka, 12x6kg, 10x7kg
2)przenoszenie hantli za głowę w leżeniu: 15x6kg, 12x6kg, 8x6kg (tu mnie kusiło 7kg ale się bałam bo mi się kiedyś niefajnie bark wygiął :>)
3)rozpiętki na bramie(krzyżowanie linek): 15x7,5kg z obu stron, 12x7,5kg, 8x10kg
4) wiosłowanie sztangą w opadzie tułowia: 15x10kg, 12x10kg, 10x12,5kg
5)
martwy ciąg na ugiętych nogach: 15x25kg, 12x25kg, 10x30kg
6) miało być opuszczanie zamiast podciągania z asekuracją i wyszedł zonk - muszę czyms sensownym zastąpić, bo musiałam za wysoko skakać żeby się podciągnąć i w ogóle za słabe mam mięśnie :> w domu w futrynie poćwiczę :>
7) skłony/spięcia brzucha z nogami opartymi o 2 stepy: 3x20
8) spięcia skośnych lewy lokieć/prawe kolano i odwrotnie: 2x20 (tu już wymiękłam i nie zrobiłam 3 serii :>).
Reasumując, odczułam zdecydowanie więcej mocy, mogę powoli zacząć znowu kozaczyć