obliques mojaś Ty
Trochę mi plecy w miarę upływu dnia puściły, więc dzisiaj marszobieg
6_2_
6_2_
6_2_
6
trucht pogrubiony
Jakaś drażliwa się robię na starość. To chyba to staropanieństwo
Pewnie dziwaczeję i się asocjalizuję
Normalnie tam gdzie biegam nie ma żywego ducha. Dzisiaj był gość z babką z dwoma małymi psiakami. Jak przyszłam łazili w okolicach boiska, po którym biegam, przy górce z trawą, na której biegały psiaki. Specjalnie więc poszłam na inne w drugim końcu placu. Zaczęłam biegać, to sobie przyszli pooglądać. Psiaki oczywiście wyczuły atrakcję i dalej za mną lecieć i łapać za pięty. Zirytowałam się lekko, bo ani gość, ani babka najwyraźniej nie zamierzali reagować. Stanęłam, nie mogąc opędzić się od tych maluchów, na co pan do mnie: pani się nie boi, pieski nie ugryzą, one są jeszcze małe i chcą się bawić. No kurna fajnie
Mówię mu, że się nie boję, ale nie chciałabym pieska niechcąco kopnąć skoro mnie za buty łapie. Na co mi jełop jeden dalej swoje żebym się nie przejmowała, bo one się tylko bawią
Ciekawe czy jak się piesek będzie chciał bawić w łapanie opon jadących samochodów, albo pogryzie przestraszone dziecko, które akurat będzie biegło i je piesek złapie za nogę, to też pan będzie tak niefrasobliwy. Kurna, jak się ma pieska, to się powinno 1) myśleć, 2) być za niego odpowiedzialnym i od małego wychowywać, a nie się potem dziwić, że sobie lub komuś kajtek krzywdę zrobił
Pomijam fakt, że to teren szkoły i w ogóle ich tam z tymi psami nie powinno być, zwłaszcza, że nie wyglądało na to żeby państwo mieli woreczki na kupki swoich szczeniaczków. Trzy razy tak wracali sobie na mnie popatrzeć i na pieski, które się ze mną ślicznie bawią
aż pobiegłam do parku, bo takie bieganie to se można w d*** wsadzić
Mam nadzieję, że oni tak jednorazowo, a nie że kupili te maloty i od teraz będą je tam codziennie wyprowadzać :3_razy_tfu_tfu_przez_lewe_ramię: