Dziennik CrossArmy

Gratulacje :)

Gratuluje czekam na relacje

Ze strony organizacyjnej maraton według mnie wypadł bardzo dobrze, fajne kapele, nigdy nie brakowało wody gąbek itp.

start to jedna wielka euforia i ekscytacja, byłem w kurtce prawie do minięcia startu, temperatura idealna, pogoda dopisała, chociaż pod koniec na moście świętokrzyskim zaczęło lekko kropić

pierwsze 20km za szybko, jako debiutant dałem się ponieść emocjom i za szybko wystartowałem, gdybym pobiegł ten półmaraton w 2:30-2:40 to myślę, że w drugiej połówce mógłbym przyśpieszyć, tlenu nie brakowało, ale mieśnie wysiadły, po tych wymiotach ogarnęło mnie takie uczucie zimna i lekkie drgawki, mrowienie w palcach,

to była dobra lekcja dla mnie, siedzę sobie i myślę, że jednak to dobrze, że tak się to wszystko potoczyło, bo teraz wiem, że nie ma żadnych ograniczeń i wszystko da się zrobić, trzeba tylko biec przed siebie nawet jak trzeba się zatrzymać, aby przeczekać skurcz to nie wolno wątpić, wszystko jest w waszej głowie

kibice świetni, dopingowali cały czas, jeden gościu (spotkaliśmy go dwa razy) tak motywował ludzi, że gdyby nie on to by było jeszcze ciężej, jak go kiedyś spotkam to ma u mnie dobre piwko, gdzieś 5km do mety pewna pani wystawiła głośniki na balkon i puściła ,,jesteś zwyciezcą" co wywołało szczery uśmiech na mojej twarzy, nie brakowało freak'ów, jeden gość biegł boso, nie wiem czy dobiegł bo widziałem go na 1 km, byli też spartanie itp.

wspaniałą robotę wykonali wolontariusze, robili co mogli, za co szczere Dzięki

Polecam każdemu pobiec w takiej imprezie, pokonać swoje słabości, żaden poradnik nie da Wam takich informacji jak własny start w maratonie, na kolejnym maratonie nie popełnie tych błędów co wczoraj, jestem zadowolony z dobiegnięcia do końca i gotowy do jeszcze cięższej pracy, jedyny łatwy dzień był wczoraj

teraz jem śniadanko i poruszam się jak ludzie na poniższym filmiku

Hehe dobry filmik, te suty na koniec najlepsze. Jeszcze raz gratulację. Osiągnąłeś coś co dla innych jest tak nieosiągalne i odległe jak życie na marsie:) Szacun i piona ode mnie:)

tego nie mogło zabraknąć

I to jest najwazniejsze :)

Problemy latwo bedzie odszyfrowac - co i kiedy jadles, jak piles na trasie ?

CrossArmy

teraz jem śniadanko i poruszam się jak ludzie na poniższym filmiku

No proszę Cię... Na drugi dzień po maratonie mam ciężki dzień w pracy! Urlop nie wchodzi w grę.

Nie bylo tak zle Macko - mlody cierpi przez pewne zaniedbania - o ktorych nie pisalem by nie psuc mu nastawienia bojowego przed startem - bo to tylko detal. Ja wiem czego zabraklo - dlugich wybiegan - miesnie doznaly szoku bo nie byly oswojone z dystansem.

Wszystko to nie jest wazne - liczy sie tylko wielki sukces !

te wymioty wydaje mi się, że były spowodowane bananem którego zjadłem gdzieś chyba na 18-19km, starałem się pić wodę, pozwoliłem sobie później na czekolade, po biegu wypiłem 2 powerade + herbata+ piwko, zjadłem dobry 2-daniowy posiłek, 3 godziny po biegu byłem nawodniony dobrze, nogi dostały szoku, łapały mnie skurcze, organizm dostał szoku, ale było warto

Gratuluje!! Szacun za wytrwałość.
Tak czytam twój dziennik jak i xzaara i dochodzę do wniosku, że w życiu trzeba przebiec choć 1 maraton