Eva bardzo chetnie slucham rad, propozycji, nigdy nie wiesz co sie moze przydac, dodatkowo mozna sie czegos nauczyc. Probowalam raz zejsc nisko na weglach (poprzedni dziennik bylam przez pewien czas ponizej 100) i bylo tragicznie. Zjazd mialam taki ze z sofy mnie dzwigiem nie mogli ruszyc, nie mowiac o samopoczuciu w pracy czy na treningu. Dodatkowo jak podbilam oliwa kcal to mnie gonilo strasznie. Co moge poweidziec to zastanawialam sie nad zmiana tak jak mowisz glownie okolotrenigowo. Mysle ze tak zrobie teraz i zobaczymy. Poki co zalozenie mialam najwiecej na sniadanie a reszta po rowno (bez tluszczy przed i po treningu), fakt ze musze troszke pokombinowac teraz i to moze byc rozwiazanie.
Lenka czy podlewa nie wiem, wiekszosc czasu czuje sie dobrze.
Fakt ze ostatnio cos sie porobilo jak Eva wspomniala. Napuchlam jak nigdy waga oszlalala, czulam sie napchana, wypchana po brzegi. Teraz jest o niebo lepiej. Co zmienilam obcielam bialka. Najpierw poszly
wegle ale nic sie nie zmienilo, potem tluszcze i dalej tak samo, na koniec zabawilam sie bialkiem, szczegolnei serkeim na noc i jest GIT
Wydaje mi sie ze po tej calej masie organizm mi sie lekko rozstoil i teraz musze od nowa znalezc optimum. W weekend postaram sie wstawic nowe zalozenia do wgladu.