kathy78- zyje sie tylko raz ;)

Kibicuje Wam na maxa! Pozdro.

:)hej Venka i witaj czarnulko

Wiec..daj mi troche czasu,bylam zmachana dzis jak fiks..Ale krok po kroczku i bedzie coraz lepiej.Wiesz,ja dopiero poznaje swoje mozliwosci bo nie cwiczylam wczesniej ze sztanga.A ta jest dlugasna,olimpijska taka,no i sama juz dla mnie stanowi jakis ciezar.Do tego koncentruje sie na technice itd..Wiec..

ale mnie tylko zadziwił ten sam ciężar we wiośle i MDSach a to drugie to przecież trudniejsze ćwiczenie i składa się z 3członów

ach szkoda,że mnie z wami nie ma

Właśnie dziwne jest to, że w mdsach, choć trudniejsze ćwiczenia i zaraz po sobie, można brać większy ciężar... ja miałam lekką różnicę(10kg), a tak samo sie zmachałam choć zrobiłam duużo więcej powtórzeń. Może faktycznie mamy jakąś barierę :)
Szkoda, venka, jak to się mówi: w kupie raźniej, a im wieksza tym weselej

Venka,naprawde szkoda ,ze Cie nie ma...ale przynajmniej wiem,ze ''kibicujesz''naszej ''bandzie''
Co do obciazenia itd,dalej przekonuje sie do tego,ze moge podniesc wiecej.Mysle,ze dla niektorych z naszej grupki jest w jakis sposob podobnie (np.bardziej zwracaja uwage na technike itd;)).Prawda jest tez taka,ze dopiero po raz 1wszy robie niektore z tych cwiczen,wiec to narazie ''badanie mozliwosci''jak to Puma okreslil.

Hubert?
Dziekuje za sog'a

Heyka! Ładnie śmigacie tam...podglądam
Każda przełamuje bariery fizyczno-psychiczne....a wypiski z treningów czyta się jak sprawozdania z wypraw wojennych...i tak ma być!

Dawaj, dawaj kathy

.a wypiski z treningów czyta się jak sprawozdania z wypraw wojennych...i tak ma być!

hehe bo to prawie jak wyprawa wojenna

Olka!Uwierz!to jest troche jak taka wojenka mala ,i nawet czasem sie jak ofiara czuje ,nie mogac np. pojac prostych rzeczy dotyczacych tych obliczen kcal itd,ktore nie sa przeciez jak Enigma ,tylko ja jakas ''oporna''na to jestem..
A jak u Ciebie?Przyznaje,ze nie zagladalam od kilku dni,bo ''spozniona''na eksperyment bylam i nadrabiac musialam,plus wariactwo w pracy...

Zdaję sobie sprawę, że jest ciężko ale fajny egzamin, sprawdzenie samego siebie...he he...z tą wojną nie ma żartów...
Wiesz jak się czyta wypiski: ooo dzisiaj zrobiłam tyle, wycisnęłam tyle i te przysiady mnie zaskoczyły...to człowiek zdaje sobie sprawę ile w siłowni jest pracy fizycznej a ile pracy...głową, bo tak naprawdę w niej tkwi POWER!
A i jeszcze jedno: "dzisiaj udało mi się zjeść wszystko" a akneraj na to "chodzę głodna"
Ja już teraz to wiem, że się porobicie..a co w takim razie z sensation?
Puma zabija swoją siłą motywacji, może i mnie kiedyś podrasuje

Co u mnie? Hmmm...obecnie treningi, dietka w porządeczku no ale zastanawiam się nad powrotem do aerobów po powrocie z Azji, (czyli od października) lub powrocie do kliniki na rehabilitację stawu skokowego