SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Kawały,dowcipy ---> Tylko kozaki !!!

temat działu:

Po siłowni, o siłowni

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 582517

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 125 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 3691
przymszy, ostatni kawał z***ałeś maksymalnie jak się dało... bez sensu, w dodatku mnie obraża...

Żałuje tylko tych rzeczy których nie zrobiłem!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 52 Napisanych postów 1276 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12666
kawał jest śmieszny, kwestia poczucia humoru. Nie podobał ci się także dlatego, że występuje w nim wiślak ale nie określiłem, że chodzi o wiślaka z sfd więc nie płacz, nie krytykuj, nie spamuj.

Ręce które ćwiczą

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 2106 Wiek 44 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 39511
Nie da rady wszystkiego tu przeczytać, jak było to sorka

Pewien dzielny rycerz wędrował sobie na koniu przez świat, aż pewnego dnia dotarł do rozstaju dróg. Drogowskaz w lewo mówił: "Bitwy, wojny, potyczki,..." - rycerz po chwili zastanowienia myśli "eee tam, to nie dla mnie". Strzałka w prawo mówiła: "Choroby, zaraza, niedole" - rycerz myśli "to też nie na moje zdrowie". Za to drogowskaz na wprost mówił: "Poje..e Cię!". Zaintrygowało to rycerza i pojechał na wprost. Po jakimś czasie dotarł do pięknej polany u stóp gór, z jednej strony uwieńczonej pięknym wodospadem, z drugiej chłodną, ciemną jaskinią. Postanowił rycerz odpocząć w tym pięknym miejscu. Leży i wygrzewa się w słońcu, ale nagle od strony jaskini słyszy straszny rumor. Patrzy, a w stronę wodospadu biegnie 7-głowy smok. Rycerz, jak to rycerz - wyciągnął miecz i bach, bach, bach. Trzy smocze głowy poleciały. Smok odskakuje jak oparzony i krzyczy: "Rycerzu, czy ciebie poje...ło? Ja się chciałem tylko wody napić"
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 5581 Wiek 32 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 23151
da sie wszystko przeczytac ja to zrobilem a twoj kawal slaby

Nie mogę ci pomóc,jestem koniem.
--==GAINER TEAM==--

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 2106 Wiek 44 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 39511
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 445 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 6465
RemyLogan a mnei tam sie podobal odbijam soga

www.pajacyk.pl
Kliknij choć raz dziennie ;)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 5581 Wiek 32 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 23151
Nie wiem, czy robicie zakupy w marketach, ale te informacje mogą się przydać. Chcę Was ostrzec przed tym, co się przydarzyło mojemu koledze. Padł ofiarą przebiegłych oszustek. Zdarzyło się to w TESCO, ale mogło i gdzie indziej i komuś innemu. Oszustki działają następująco: Dwie ładne dziewczyny koło 20 przychodzą do samochodu, kiedy ładujecie zakupy do bagażnika. Zaczynają myć szyby a piersi im dosłownie wyskakują z bluzek. Kto by nie popatrzył? Jak im podziękujecie i zaproponujecie pieniądze za wykonaną pracę, odmówią i poproszą, by ich lepiej podrzucić do następnego marketu. Jeżeli się zgodzicie, obie usiądą na tylnym siedzeniu i w trakcie jazdy się zaczną nawzajem pieścić. Następnie jedna z nich przechodzi na przednie siedzenie i zabierze się do robienia laski. W tym czasie druga kradnie wasz portfel.
- Mojemu koledze portfel został właśnie tak skradziony w zeszły piątek, sobotę, dwa razy w poniedziałek i wczoraj też !


Pewna kobieta,spowiadając się,mówi do księdzaroszę księdza,siedem razy zdradziłam swojego męża.
-oj,piekło,córko,piekło!-odpowiada ksiądz.
-Nie piekło,ino swędziało.

Nie mogę ci pomóc,jestem koniem.
--==GAINER TEAM==--

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 445 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 6465
sixth to z ksiedzem to prawdziwy kozak sog

www.pajacyk.pl
Kliknij choć raz dziennie ;)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 125 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 3691
.Jechał facet samochodem, a że samochód dobry, szybki to sobie nie żałował. Mimo, że mokro, ślisko to na liczniku 150 km/h... 180 km/h... 220brkm/h...250 km/h..., aż tu nagle zakręt, za zakrętem furmanka. Nic się nie dało zrobić, jedno wielkie rozpierdziu, z furmanki drzazgi, konie latają w powietrzu, woźnicy urwało nogi. Zatrzymał się facet po tych kilkuset metrach, i patrzy, o k... ,ale jatka. Nic to myśli, jatka nie jatka, może ktoś przeżył i trzeba mu pomoc. Podchodzi bliżej, a tam konie z bebechami na wierzchu, ledwo dychają. Jakoś trzeba by je dobić, co się ma gadzina męczyć. Złapał za siekierę, która wypadła z furmanki i do jednego konia, do drugiego... pozarąbywał na śmierć. Stoi i rozgląda się, co dalej, zauważył woźnice. Woźnica na to, podciągając koc i przykrywając urwane nogi:
- Panie! Nawet mnie ku*** nie drasnęło!!!


Dawno, dawno temu zły smok porwał księżniczkę. Król ogłosił, że odda pół królestwa i księżniczkę temu, kto pokona smoka. Zgłosiło się trzech śmiałków: Tatar, Polak i Francuz.
Jako pierwszy na wyprawę ruszył Tatar.
Idzie, patrzy a tu mrowisko.
- Nienawidzę mrówek! - rzekł i rozwalił mrowisko.
Idzie dalej, patrzy a tu żeremie.
- Nienawidzę bobrów! - rzekł i rozwalił żeremie.
Szedł dalej, a tu gniazdo orła.
- Ty kanalio! - rzekł do ptaka i zniszczył gniazdo.
Idzie dalej a tu ule.
- Nie cierpię pszczół! - rzekł i rozwalił ule.
W końcu doszedł do smoka. Stanął naprzeciwko niego i rzekł:
- Zginiesz gadzino!
W odpowiedzi smok mlasnął, beknął, zionął ogniem i zabił Tatara.
Następny ruszył Polak. Idzie, patrzy a tu rozwalone mrowisko.
- O, ktoś rozwalił mrowisko - rzekł i poszedł dalej.
Idzie dalej, patrzy a tu zniszczone żeremie.
- O, ktoś zniszczył głupim bobrom domek - rzekł i ruszył dalej.
Natknął się na zniszczone gniazdo orła. Przeszedł obojętnie, tak samo jak później obok zniszczonego ula...
W końcu dotarł do smoka. Stanął naprzeciwko niego i rzekł:
- Zginiesz gadzino!
A smok mlasnął, beknął, zionął ogniem i zabił Polaka.
Poszedł więc Francuz. Najpierw natknął się na zniszczone mrowisko.
Smutno mu się zrobiło, więc poświęcił cały dzień, aby je naprawić. Chciał wyruszyć w dalszą drogę, kiedy nagle usłyszał piskliwy głosik:
- Jestem królową mrówek. Za to, że nam pomogłeś, otrzymasz ode mnie czarodziejski gwizdek. Jak będziesz potrzebował pomocy, to zagwiżdż, a przybędziemy.
Idzie dalej, a tu zniszczone żeremie.
Wobec takiego widoku nie mógł przejść obojętnie, więc odbudował bobrom mieszkanie.
Już wyruszał w dalszą drogę, kiedy stanął przed nim stary bóbr.
- Jestem królem bobrów. Za to, że nam pomogłeś, otrzymasz ode mnie magiczny telefon. Będziesz potrzebował pomocy, to zadzwoń, a natychmiast przybędziemy.
Zadowolony Francuz idzie dalej, patrzy a tu całkowicie zdemolowane gniazdo orła.
Pomógł mu je naprawić, a ten w podzięce dał mu róg.
- Jak będziesz potrzebował pomocy zadmij, a przybędę.
To samo z pszczołami, które o dziwo też dały mu róg...
W końcu dotarł do smoka. Stanął naprzeciwko niego i rzekł:
- Zginiesz gadzino!
A smok mlasnął, beknął, zionął ogniem i zabił Francuza.


We wsi był młynarz, co żadnej dziewce nie przepuścił. Każdą wykorzystał. Ludzie przymykali oko, bo przecież każdy miał we młynie interesy, ale miarka się przebrała, gdy młynarz wyruchał córkę sołtysa. Sołtys zwołał radę starszych i powiada:
- Tak dalej być nie może! Musimy coś z tym zrobić, bo nam we wsi ani jedna panna nie zostanie. Radźcie kumowie co robić! Po długiej chwili podnosi się z końca izby wielka włochata łapa...
- Gadaj kowal, coś wymyślił?
- Ja... mogę... tego, no... przy******lić młynarzowi...
- Eeee... głupiś! Rękę masz jak niedźwiedź - przywalisz i zabijesz, a młynarza ino jednego we wsi mamy. Radźcie kumowie jak to inaczej załatwić. Po długiej chwili podnosi się z końca izby wielka włochata łapa...
- Coś tam znowu wymyślił, kowal?
- Ja... eeee... tego, no mogę przy******lić krawcowi! Krawców mamy dwóch!


W jednym z pokoi akademika studenci wciąż wznoszą toast.
- Za Janka,żeby zdał !.W pewnym momencie do pokoju wchodzi Janek.
Koledzy krzyczą: - I co Janek zdałeś ? Zdałem,zdałem.
Tylko jednej nie przyjęli bo miała szyjkę obitą.


Lipiec 1410 roku Grunwald - wojska polskie i krzyżackie stoją gotowe do
wielkiej bity na smierc i zycie. Jagiello stoi na wzgorzu i przygląda sie
swoim hufcom. Nagle od strony Krzyżakow podjezdzają heroldowie i mówią do
Krola:
- Krolu ! Po co mamy sie wyzynac? Tyle krwi i ludzi i sprzętu, zrobmy
inaczej.
- Tak ? A jak ? - pyta krol
- Normalnie wystawmy po jednym najlepszym rycerzu
kazdej strony i ktory wygra ten zapewni zwyciestwo dla swojej armii.
- Oki - mowi Krol
Wola do siebie Jagiello Zawisze Czarnego i mowi:
- Zawisza pojedziesz bic sie z Krzyzakiem !
- Nie da rady Wladek, pochlalem piwa wczoraj okrutnie, z konia spadne
No to Jagiello wola do siebie Zbyszka z Bogdanca
- Zbyszku - mowi - pojedziesz bic sie z Krzyzakiem !
- Krolu pochlalem wczoraj z Zawisza i nie da rady z konia spadne !
No wiec Krol zakrzyknal:
- to co ? to juz nie ma jednego odwaznego w naszych szeregach?
Na to wychodzi taki mały staruszek i mowi:
- Ja sie będę bił !
Krol popatrzyl i mowi no to trudno ! Niech tak będzie
Stoją dwie armie na przeciw siebie, podchodzi staruszek i z ledwością
dzwiga miecz.
Polskie rycerstwo oddycha z ulga:
- Ufffff !
Na przeciw staruszka krzyżak jak malownaie, zkuty w zbroje, z mieczem,
kopia na pancernym koniu, rozpedza sie i atakuje. Polacy krzyczą do
dziadka:
- W nogi dziadek w nogi.
Starcie ! Blysk, kurz kotłowanie. Wszystko opadło a tu lezy krzyżak na
ziemi z odrąbanymi kolanami a nad nim stoi dziadek i mowi:
- Masz szczescie że krzyczeli "w nogi" bo bym ci łeb u******lił.


Syn pyta ojca:

- Tato, co to jest POLITYKA?

Ojciec odpowiada:

- Zobacz, ja przynosze pieniadze do domu, wiec jestem KAPITALISTA, Twoja mama rzadzi tymi pieniedzmi, wiec jest RZADEM, dziadek uwaza, zeby wszystko bylo na swoim miejscu, wiec jest ZWIAZKIEM ZAWODOWYM, nasz pokojowka jest KLASA ROBOTNICZA, a wszyscy mamy jeden cel, aby sie Tobie lepiej wiodlo! Ty jestes LUDEM, a Twoj mlodszy brat, ktory lezy jeszcze w pieluchach jest PRZYSZLOSCIA!!! Zrozumiales synku???

Chlopiec zastanawia sie i mowi, ze musi sie z tym wszystkim jeszcze przespac. W nocy budzi chlopca placz mlodszego brata, ktory narobil w pieluchy i drze sie wnieboglosy. A, ze chlopiec nie wiedzial co ma zrobic, poszedl do pokoju rodzicow. W pokoju byla tylko mama, ale spala tak mocno, ze nie mogl jej dobudzic, wiec poszedl do pokoju pokojowki, gdzie akurat zabawiaa sie z nia ojciec, a dziadek podgladal ich przez okno. Wszyscy byli tak soba zajeci, ze nie zauwazyli, ze chlopiec jest w pokoju. Malec postanowil wiec, ze pojdzie spac i o wszystkim zapomni. Rano ojciec pyta go:

- Synku, mozesz mi powiedziec wlasnymi slowami co to jest POLITYKA??

- TAK!!! - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASE ROBOTNICZA, ZWIAZKI ZAWODOWE sie temu przygladają, podczas gdy RZAD spi, LUD jest calkowicie ignorowany, a PRZYSZLOSC lezy w gownie!!! TO JEST POLITYKA!!!



Jak zrobić salatke z buraków?
Wrzucić granat do BMW.

Co ma wspólnego miłość i sraczka?
Obydwie przychodzą znienacka.

Po co produkuje się białą czekoladę?
- Żeby murzyn też mógł się upieprzyć...

Jaka jest roznica miedzy dawnym a wspolczesnym Kopciuszkiem??
- Współczesny Kopciuszek prędzej zgubi majtki niz pantofelek...

Co to jest: białe, okrągłe i goni?
-Tabletka na przeczyszczenie.

Ile można patrzeć na teściową z przymrużonym okiem?
-Aż się nie naciśnie spustu.

Co wspólnego ze sobą mają pijana kobieta i Fiat 126P?
- I jedno i drugie wstyd prowadzić.

Jakie kroki należy podjąć, gdy spotka się wściekłego psa?
- Jak najdłuższe.

W ilu wypadkach można pić wódkę?
-W dwóch: gdy jest zakąska i gdy jej nie ma.

Słowa, które są trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a:
- Bezsprzecznie.
- Innowacyjny.
- Przygotowawczy.
- Proletariacki.

Słowa, które są bardzo trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a:
- Konstytucjonalizm.
- Wszystkowiedzący.
- Rozszczepienie jaźni.
- Szczęśliwe zrządzenie losu.

Słowa, które są absolutnie niemożliwe do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a:
- Dziękuję, nie mam ochoty na seks.
- Nie, dla mnie już piwa nie zamawiajcie.
- Przykro mi, ale nie jesteś w moim typie.
- Dobry wieczór, panie władzo. Śliczne dziś niebo, prawda?
- No nie, dajcie spokój! Przecież na pewno nikt nie chce, żebym śpiewał



Mama przychodzi po synka do przedszkola, ale widzi, że synek siedzi i jest strasznie smutny.
- Co się stało syneczku? - pyta matka.
- No, bo pani powiedziała, że mamy usiąść na nocniczki i zrobić grzecznie kupkę. A kto nie zrobi, to nie wyjdzie na podwórko się bawić - odpowiada synek.
- Ojej, syneczku i co? Nie mogłeś zrobić kupki?
- Nie, mamusiu, ja zrobiłem, ale Marek mi ukradł...

taka historyjka:

Pewien bezrobotny stara sie o stanowisko sprzatacza w Microsofcie. Dyrektor personelu przyjmuje go i kaze zaliczyc test (zamiatanie podlogi), po czym stwierdza :"Jestes przyjety, daj mi Twoj e-mail, wysle Ci formularz do wypelnienia, oraz date i godzine, na ktora masz sie stawic w pracy". Zrozpaczony czlowiek odpowiada : "Nie mam komputera, ani tym bardziej e-mail'a". Wtedy personalny mowi mu, ze jest mu przykro, ale poniewaz nie ma e-mail'a, wiec wirtualnie nie istnieje, a poniewaz nie istnieje wiec nie moze dostac tej pracy. Czlowiek wychodzi przybity; w kieszeni ma tylko 10$ i nie wie co ma zrobic. Przechodzi kolo supermarketu. Postanawia kupic dzisieciokilowa skrzynke pomidorow. Potem chodzac od drzwi do drzwi sprzedaje caly towar po kilogramie i w ciagu dwoch godzin podwaja swoj kapital. Powtarza te transakcje jeszcze trzy razy i wraca do domu z 60 $ w kieszeni. Uswiadamia sobie, ze w ten sposob moze z powodzeniem przezyc. Wychodzi z domu coraz wczesniej, wraca coraz pozniej i tak kazdego dnie pomnaza swoj kapital. Wkrotce kupuje woz, pozniej ciezarowke, a po jakims czasie posiada cala kolumne samochodow dostawczych. Po pieciu latach mezczyzna jest wlascicielem jednej z najwiekszej sieci dystrybucyjnej w Stanach. Postanawia zabezpieczyc przyszlosc swojej rodziny i wykupuje polise ubezpieczeniowa. Wzywa agenta ubezpieczeniowego, wybiera polise i wtedy agent prosi go o adres e-mail, aby mogl wyslac mu propozycje kontraktu. Mezczyzna mu wtedy, ze nie ma e-mail'a. "Ciekawe - mowi agent - nie ma pan e-mail'a, a zbudowal pan to imperium? Niech pan sobie wyobrazi, czego dokonalby gdyby go pan mial !!" Mezczyzna zamyslil sie i odpowiada : "Bylbym zamiataczem w Microsofcie!!"


Jedzie mężczyzna do kochanki. W autobusie usiadł na wolnym miejscu, ale nie skasował biletu. Obok niego stoi mężczyzna z kwiatami. Chciałby go poprosić o skasowanie biletu, ale jak się do niego zwrócić? Myśli: "Skoro ten nie wysiadł na tym przystanku, znaczy, że jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z kwiatami. To znaczy, że do kobiety. Kwiaty są piękne, to i kobieta musi być piękna. W mojej dzielnicy mieszkają dwie piękne kobiety: moja żona i moja kochanka. Nie jedzie do mojej kochanki, bo ja tam jadę. Znaczy, że jedzie do mojej żony. Moja żona ma dwóch kochanków: Piotra i Marcina. Marcin wyjechał w delegację..."
-Panie Piotrze, może mi pan skasować bilet?

Dwóch facetów lowi ryby. Jednemu z nich bierze co chwile, a drugi tylko moczy kije w wodzie. Ten pechowy wreszcie nie wytrzymal:
- Prosze mi powiedziec, na jaka przynete pan lowi?
- Lapie na pastylki na syfilis - zadrwil ten drugi.
Pechowy zostawia sprzet na brzegu, wskakuje do auta i jedzie do najblizszej apteki.
- Poprosze 4 opakowania pastylek na syfilis.
- A co, zlapal pan? - zainteresowal sie zyczliwie aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce!

Odnoszacy sukcesy biznesmen przylecial na weekend do Las Vegas na maly
hazardzik. Niestety
przegral wszystko - zostalo mu tylko cwierc dolara i bilet powrotny na
samolot.
Gdyby tylko udalo mu sie dostac na lotnisko mialby zapewniony powrót do
domu.
Poszedl wiec przed kasyno gdzie czekala taksówka. Wsiadl do niej i wyjasnil
swoja sytuacje
taksówkarzowi. Obiecal, ze odesle kierowcy pieniadze z domu. Zaproponowal,
ze da mu numery
karty kredytowej, numer jego prawa jazdy, jego adres itd.
Taksówkarz odpowiedzial: "Jesli nie masz pietnastu dolców to wynos sie z
mojej taksówki !"
Biznesmen musial skorzystac z autostopu i ledwo udal mu sie dotrzec na
lotnisko przed odlotem
samolotu. Gdy minal rok powrócil do Las Vegas i tym razem wygral fortune.
Zadowolony z wygranej wyszedl przed kasyno, zeby wziac taksówke na lotnisko.
Na koncu dlugiej
kolejki taksówek zobaczyl goscia, który odmówil mu podwiezienia gdy opuscilo
go szczescie
rok temu. Biznesmen zastanowil sie przez chwile i obmyslil plan ukarania
taksówkarza za jego
brak wyrozumialosci.
Wsiadl do pierwszej w kolejce taksówki i zapytal:
-"Ile kosztuje podwiezienie na lotnisko ?"
-"Pietnascie dolców" uslyszal w odpowiedzi.
-"A ile by kosztowalo gdybym po drodze Cie przelecial ?"
-"Co ?! Spadaj z mojej taksówki Ty pedale jeden !"
Biznesmen obszedl wszystkie taksowki zadajac te same pytania innym
taksowkarzom z takim samym
skutkiem. Gdy doszedl do - stojacej na koncu kolejki - taksówki znajomego
sprzed roku,
wsiadl i zapytal: -"Ile kosztuje podwiezienie na lotnisko ?"
-"Pietnascie dolców"
- "OK" odpowiedzial biznesmen i ruszyli. Gdy przejezdzali powoli wzdluz
dlugiej kolejki taksówek
biznesmen SZEROKO USMIECHAL sie do kierowców........

Szara komórka weszla do mózgu faceta.
- Hallo, hallo, jest tu ktos!? - wola.
Odpowiada jej cisza.
- Hej, hej, jest tu ktos!!!???
Dalej cisza. Nagle z oddali z drugiego konca ktos odpowiada:
- Tu jestem!!! - niesmialo wola jakas zablakana druga szara komórka.
- A dlaczego jestes tu sama? - pyta pierwsza.
- Bo wszyscy sa jak zwykle na dole - smutno mówi druga.

Jedzie dziadek na rowerze i błotnik mu się telepie.
Koleś siedzący na ławce mówi.
-Panie błotnik się panu telepie
-Mów pan głośniej
no to ten jeszcze głośniej.
-Błotnik się panu telepie
-No do cholery jasnej mów pan głośniej
-Błotnik się panu telepie.- wykrzyczał to najmocniej jak mógł.
-Nic niesłysze bo mi się błotnik telepie:)


Siedzi facet na rybach i zlapal zlota rybke - rybka mowi:
- Spelnie twoje 3 zyczenia.
Facet wszystko ma - full kasy, piekna zona, zdrowy i wogole super mu sie zyje. Ale mial ochote na piwko. Rybka mu wyczrowala piwo.
Czas na 2 zyczenie - now iec facet sie pyta goscia obok czy czegos nie chce. Gosciu tez mial ochote na piwko. No to rybka 2 piwko ciach.
Siedzi gosciu dalej i mysli co by tu jeszcze sobie zazyczyc. Widzi goscia na lodce i krzyczy :
- Ej!!! Ty na lodce. Chcesz piwo???
Zero odzewu, wiec krzyczy znowu.
- Ej!!! Ty na lodce. Chcesz piwo???
A gosciu na lodce na to:
- Spier.... ryby mi ploszysz
- To Ch... Ci w du***
- Ahhhhh

Moral - zawsze przyjmuj piwo jak Ci proponuja

Parafia gdzieś w Polsce. Jest tam dwóch księży: proboszcz i wikary. Niestety obaj mają jakieś wady... Proboszcz ma słabość do kobitek, a wikary lubi sobie popić... w pewien piątek w Wielkim Poście proboszcz mówi do wikarego:
-Prosze księdza muszę wyjechac w bardzo pilnej sprawie do mojej znajomej i niestety nie będę mógł odprawić drogi krzyżowej o 19:00. Odprawi ją ksiądz za mnie? - pyta proboszcz który juz nie moze sie doczekać spotkania ze swoją Lolitką
-Ooczy... Oczywiście księże - odpowiedział mocno "zalany" wikary
Proboszcz pojechał do swojej kobitki, a wikary poszedł na 19:00 odprawic drogę krzyżową. O 22:00 proboszcz cały szczęśliwy wraca na probostwo, patrzy a tam w kościele świecą się ciągle światła. Myśli:
-Co to złodzieje w kosciele?!
Wchodzi do kościoła, patrzy a tam ludzie. Wikary kiwając się przy ambonce mówi:
-Stacja dwuuuuu... dwudziesta piąta. Pan Jezus i...idzie do wojska. Śpiewajmy: Przyjedź mamo na przy... przysięge.

Franek Mastasczyk zawsze przechwalał się kumplom z pracy, jaki to z niego światowy człowiek. Popisywał się, że zna różnych sławnych ludzi. Nikt mu oczywiście nie wierzył, ale pewnego razu przyjechał do ich zakładu Wałęsa. Idzie przez teren fabryki, ludzie nie wiedzą co on tu robi, a on spoko, ja tylko do Franka Mastaszczyka i poszli na piwo. Chłopaków trochę to zbiło z tropu, ale dalej nie wierzą we wszystko...
Pewnego razu, do Polski przyjechał Clinton. Wszyscy stoją na ulicy, machają chorągiewkami. Jedzie samochód Clintona i nagle zatrzymuje się. Wysiada Bill i Hilary, podchodzą do Franka, ciskają się jak starzy znajomi, wspominają jakie stare dzieje, w końcu zapraszają go do limuzyny i odjeżdżają na bankiet. Następny dzień w robocie szef woła Franka Mastaszczyka do siebie i mowi, ej ale je to się założę o milion złotych że papieża to ty nie znasz. Franek spoko znam go. pojechali do Rzymu szef stoi na placu św Piotra patrzy a tam Franek wychodzi z okna z papieżem, traci przytomność, Franek do niego szefie nic Ci nie jest, juz nawet nie chce tej kasy tylko niech szef żyje, ten sie budzi i mówi, nie tu nie o to chodzi, tylko podbija do mnie jakiś arab i się pyta co to za gość w białym stoi koło Franka Mastaszczyka...


Pan Nowak udał się do szpitala po wyniki badań żony. Pracownik szpitala mówi: Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki Pańskiej żony wróciły z laboratorium razem z wynikami jakiejś innej pani Nowak i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze mówiąc, ani te, ani te nie są nadzwyczajne...
- Co to znaczy?
- Jedna z pań ma Alzheimera a druga uzyskała pozytywny wynik testu na AIDS.
- Ale chyba badania można powtórzyć!
- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za dwa testy dla tego samego pacjenta.
- To co ja mam robić?
- To proste! Wystarczy że zawiezie Pan żonę do śródmieścia i tam zostawi. Jeżeli wróci sama do domu to koniec z seksem...


Malutki, bialy facet wchodzi do windy. Jest juz tam taki wielki Murzyn.
Kiedy winda rusza, Murzyn mówi:
- 2 retry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jadro, 2 kg prawe jadro. Turner Brown.
Malutki facet mdleje. Murzyn podnosi go z podlogi, cuci uderzeniami w twarz, potrzasa nim i pyta:
- Kurcze, facet, cos nie tak?
Malutki, bialy czlowieczek odpowiada:
- Przepraszam pana, ale prosze powtórzyc, co pan mówil...
Murzyn patrzy z góry na czlowieczka i mówi:
- 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jadro, 2 kg prawe jadro. Nazywam sie Turner Brown.
Malutki, bialy czlowiek mówi:
- Dzieki Bogu, myslalem, ze pan mówi "turn around".


Prezes wielkiej korporacji pyta się swoich pracowników co kupili sobie za 13-ą pensję. Zaczepia dyrektora:
- No i jak tam, dyrektorze? Co pan sobie kupił za 13-ę?
- Nowiutkie Audi A8.
- A resztę?
- Ulokowałem na koncie w banku szwajcarskim.
Podchodzi do kierownika:
- I jak u pana, kierowniku? Na co pan wydał 13-ę?
- A kupiłem używanego Poloneza...
- A resztę?
- Wrzuciłem na książeczkę oszczędnościową.
Podchodzi wreszcie do robotnika:
- Co pan sobie kupił za 13-ę?
- Kapcie.
- A resztę?
- Babcia dołożyła.


Wysoko w górach, na pułce skalnej siedzą dwa yeti, tata i syn i konsumują właśnie
niedawno upolowanego człowieka. Synek jadł jakiś taki zamyślony, i po chwili spytał sie taty:
-Tato, powiedz mi, czemu zawsze zachodzimy tych ludzi tak od tyłu, z zaskoczenia, tak niehonorowo? Nie moglibyśmy stanąc tak raz naprzeciw nich? Tata odpowiedział:
-Wiesz, synku jakby ci to powiedziec no, niezesrani smakują lepiej. :D


Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u jego francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika republiki.
Francuz zaprasza go do okna"
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi. Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedzas owjego odpowiednika. Kiedy podjeżdża, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac, jaki widział w życiu. Stwierdza od razu:
- Dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie,ale w porównaniu do pana...
Polski minister podchodzi do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Nie.
- No właśnie.


Żona robi wyrzuty mężowi:
- Wczoraj miałeś jeszcze 100 złotych, a dziś nie masz już ani grosza. Gdzie się podziały pieniądze?
- Dałem je jednemu staruszkowi. Po prostu nie mogłem mu odmówić...
- Od kiedy jesteś taki hojny wobec nieznajomych? Kim on był?
- Barmanem...


Na brzegu stawu leży krowa i pali trawkę. Rozanielona, w świetnym humorze. Podpływa bóbr i pyta:
-Ty, krowa, co ty taka rozanielona?
- A bo widzisz, tu mam takie liście, które jak palę, to przenoszą mnie do raju.
- Ee, to bajer, ja też chcę się czuć jak w raju, daj trochę.
- No dobra, ale pamiętaj, jak będziesz palił to nie możesz od razu wypuszczać powietrza. Musisz wziąć macha i przytrzymać dym w płucach.
No to bóbr wykombinował, że weźmie macha i przepłynie na drugi brzeg stawu, a jak już będzie na brzegu, to położy się i będzie w raju. Jak pomyślał tak zrobił. Bóbr leży na brzegu i czuje się jak w raju, rozanielony, kiedy podpływa hipopotam i mówi:
- Ty, bóbr, co ty taki rozanielony?
-A bo widzisz, krowa ma takie liście, które jak się pali, to przenoszą cię do raju.
- To ja też chcę się czuć jak w raju!
- Musisz przepłynąć na drugi brzeg stawu i poprosić o macha krowę.
Hipopotam płynie na drugi brzeg i dostrzegła go krowa.
Nagle słyszy, jak krowa drze się, ile sił w płucach:
- Bóbr ****a wypuść ten dym!!!


Rozmawiają dwie blondynki:
- Zdawałam wczoraj test IQ.
- Ojej, i co dostałaś?
- Piątkę!!




Zmieniony przez - Wislakk w dniu 2008-09-29 02:20:00

Żałuje tylko tych rzeczy których nie zrobiłem!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 1423
przeczytalem wszystkie kawaly naprawde duzo kozakow ;d ale takiego jeszcze nie bylo ;p
Koles mial syna ktory byl strasznie ruchliwy i do tego strasznie dawal po dupie wyrzucili go z jednej szkoly bo pobil jakiegos kolege z drugiej wyrzucili go za pobicie nauczyciela ojciec juz nie wiedzial co ma zrobic wyslal go do zakonu i tak minol miesiac zadnych skarg drugi trzeci wkoncu ojciec zaciekawiony co sie stalo jego syn sie uspokoil pojechal i pyta sie go synu co jest grane jestes grzeczny niema na ciebie zadnych skarg nikogo nie bijesz , a syn mu na to ; wchodze na korytaz patrze a tam koles na krzyzu , wchodze do kibla patrze a tu nastepny koles na krzyzu wchodze do pokoju znowu koles do krzyza przybity, ojciec tu sie z nami nie pi.er.do.la !!

<peacE>

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Jak spędziliście ferie?

Następny temat

Witam na nowym serwerze! :-)

forma lato