Zwichnięty bark

wiem ktoś może czy operacje zwichnietego barku niesie za sobą jakieś ryzyko elo

U mni wszystko w porządku:) dzięki sporting! rączka wraca do sprawności, wczoraj pierwszy raz pływałam od 3miesięcy<jupi>...nawet nieźle szło:) to jest najlepsza rehabilitacja-pływanie.Jutro idę do apteki po glukozamine, która naturalnie wzmacnia stawy (ale jak sie bierze regularnie przez jakies 2-3miesiące)...wzmacnia chrząstkę stawową torebkę i ścięgna:) co do blizny to owszem jest duża jakies 10cm ale coraz mniej widoczna:) smarowałam maścią potem miałam laser...jeszcze bede smarowac zeby była jeszcze mniej widoczna:) teraz ćwicze bark na specjalnie taśmie thera-band i zaczęłam pływac:) jeszcze pochodze do mojego rehabilitanta zeby rozmasował mi porzadnie ten bark...ogólnie czuje sie bardzo dobrze! mam nadzieje kochani ze Wy tez! buziaki;*

no to ladnie,widze u ciebie jak zwykle duzy optymizmmusze tez podpytac swoich od barkow, czy moge jakos sobie pomoc,bo bardzo chce ale oni jakos tak niektorzy dziwnie do tego podchodza-aby odwalic i juz!mam takiego juz fiola ze nie moge cwiczyc-a bardzo chce.ale po twojej histori,raczej nie bede probowal nawet.chce w spokoju(chodz to trudne)przejsc ten okres powrotu do zdrowia i nadal cieszyc sie sprawnoscia.3maj sie olgislaw i uwazaj na siebie(nie przeginaj)-wiem co mowie

Sporting...wychodzę z założenia że nie ma po co się załamywać tylko stawić czoła problemom! co prawda tych problemów z barkiem jest co niemiara,ale daję radę:) mam nadzieję że to była moja ostatnia operacja i tym samym koniec problemów z barkiem! nio moja historia nie jest zachwycająca;/ i trwa jakieś 2lata;/ takich przypadków nie jest dużo, bo zwykle artroskopia pomaga się pozbyć tego probelmu,niestety mnie do końca nie pomogła;/ ale to też z mojej winy! więc uważajcie na siebie,spokojnie...warto się pomęczyć bez ukochanego sportu przez dłuższy czas i wyjść z teog niż męczyć się przy następnych kontuzjach! spokojnie bez wysiłku wzmacniać bark i dbać o siebie:):) całuje pozdrawiam!

jco...do Ciebie kieruje tą wypowiedź! pytałeś czy operacja zwichniętego barku niesie za sobą jakieś ryzyko? słuchaj...każda operacja niesie za sobą jakieś ryzyko! i musisz się z tym liczyć,lecz teraz medycyna jest na takim poziomie że rzadko się zdarza żeby stało się coś niepożądanego:) więc jeśli jesteś w podobnej sytuacji co my wszyscy,czyli wypada Ci któryś z barków to decyduj się na operacje! ale najlepiej w dobrej klinice gdzie doktorzy znają się ba rzeczy:) buźka!

Olgisław jakie to uczucie bylo pomachac reka w wodzie(opor)?tez chce na basen!mometami to czuje jakby mi chceci zanikaly od tego wypadku i czasu jaki juz nie moge aktywnie zyc na codzien,a nieraz mnie nosi na maxa.dlatego dzis na rozruszanie kregle.moze sie okaze ze przy rzucie mi reka poleci

sporting, moim zdaniem zbyt szybko chcesz wrócić do aktywności. Jakieś 2 tygodnie temu zacząłeś na rehabilitację chodzić a teraz chcesz rzucać kulą do kręgli i na basen iść? ZAPOMNIJ, albo będziesz miał problemy i to już poważne. Kiedy ten bark zwichnąłeś? Kto ci go wstawiał i jak?

matgaw ma rację!! ja miałam operację 6września więc już mogę sobie pozwolić na basen w ramach rehabilitacji,ale Ty?? człowieku nawet nie miałes operacji tylko rękę w gipsie! masz wszytko ponaciągane,gips pozwolił tylko na częściowe zrośnięcie się więzadeł,ale nie wszystkiego! wszystko gwarantuje Ci operacja,ale Ty jej nie przechodziłeś.Lepiej odpuść sobie kręgle (jeśli rzucasz tą chorą ręką)...każdy gwałtowny ruch jest groźny dla barku! pamietaj że zwichnięcie jest o wiele gorsze od złamania...bo stawy są bardzo wrażliwe!
Pytałeś jakie to uczucie ruch w wodzie?jak weszłam do wody to poczułam że żyje! byłam w swoim świecie:) nie pływałam 3m-ce dla mnie to strasznie długo...czułam lekki ból i strzykanie w barku podczas kraulu na piersiach...ale przy żabie i grzbiecie spoko:) oczywiście ręka ogólnie była słabsza i to się czuje! ale rozpływam się i będzie dobrze:) delfinem nawet nie próbowałam bo się bałam,że może się coś stać (tak mnie korciło bo to mój ulubiony styl-ale powstrzymałam się)...więc sporting uważaj na siebie! tak jak wcześniej wspominałam lepiej się pomęczyć długi czas bez ukochanego sportu niż potem męczyć się z odnawiającą się kontuzją=/ więc daj sobie spokój! na własnej skórze przekonałam się ile taka kontuzja niesie za sobą wyrzeczeń:( musiałam zrezygnować z ukochanej sztuki walki karate-shotokan a także ze snowboardu (wracam znów na narty bo są o wiele mniej kontuzyjne)...to było dla mnie strasznie trudne:( i co?musiałam się przyzwyczaić! na szczęście zostało mi pływanie z którego nigdy w życiu nie zrezygnuje oraz żeglarstwo moja druga największa pasja:) buziaki dla Was;* pozdrawiam! idę na meczyk pokibicować naszym...muszą zdobyć złoto!:) więc sporting...wiesz co masz robić

witaj olgislaw.mile to co piszesz i powiem Ci ze takie uwagi,osoby tez mlodej wiele daja.ja naprawde uwazam na siebie,ale wiesz jak jest, sama po sobie.wiem ze zwichcniecia sa gorsze od zlaman.masz racje ze to jest tylko narazie poskladane do kupy i nic nie wzmocnione.bylem na kreglach i jest spoko.jesli cie nie mecza moje posty to chetnie czasami pogadam o tym barku jak mi cos nowego do glowy wpadnie(a wpada mi!)pozdrawiam

sporting nie męczą mnie Twoje posty,to jest forum każdy może się swobodnie wypowiedzieć:) miło mi się z Tobą "rozmawia" a raczej wymienia myśli...wydajesz się rozsądnym chłopakiem ale bardzo niecierpliwym! chcesz szybko wrócic do sportu,a w Twoim przypadku nie jest to wskazane=/ wiem strasznie Cię to tego ciagnie...miałam i nadal mam to samo! ale przekonałam się na własnej skórze jakie nieciekawe niesie to konsekwencje:( kolejna kontuzja,kolejna opracja-nie polecam! więc pilnuj się musisz mieć silną wole! BUZIAKI
A MÓWIĄ ŻE SPORT TO ZDROWIE....DO CZASU;)