prosze nie przeinaczac tego co pisze. Napisalem ze rozgrzewamy w inny sposob Użytkownik: poprostu. Samuray-X - tak sie zdarza ze w ciagu mojej praktyki widzialem na WT nader malo kontuzji, a jezeli juz to wynikajace z glupiego przypadku (np ktos sie poslizgnal, po sekwencji =) )
Ogolnorozwojowka wystepuje pod koniec treningu, w zaleznosci od cyklu treningowego. Zazwyczaj jest to przekroj izometrycznych cwiczen z partnerem lub bez, troche pilatesu, cwiczenia wbudowane w system, machanie dlugim kijem, bicie w worki.
Trening psychologiczny jest trudny do przeprowadzenia i raczej sie robi z bardziej zaawansowanymi uzytkownikami systemu. Jedna z koncepcji opiera sie na tym, że dla Twojego mózgu nie ma różnicy czy coś dzieje się naprawdę czy tylko sobie wyobrażasz.
Dajmy taką sytuację dla zilustrowania:
Idziesz ulicą w nocy, a za rogiem czai się cień wygląjący jak człowiek z bejzbolem. Co się dzieje? Adrenalina zaczyna sie wydzielać, krew napływa do dużych mięśni itd. Przechodzisz dalej i co się okazuje? Całe napięcie opada. Innym razem przechodzisz koło mordercy z nożem i go nie zauważasz w uliczce - nawet się nie zestresujesz.
Na tej bazie można nauczyć ludzi wyrabiać odpowiednie podejście w treningu, żeby maksymalnie zbliżyć się do sytuacji ulicznej. Oczywiście nigdy nie będzie to samo, ale jeżeli znacie lepsze rozwiązania, chętnie posłucham =).
Tak, ćwiczymy także w ochraniaczach.
Są sparingi, wybdowane po części w metodykę chińskiego szkolenia. najepierw przerabia się prócz aplikacji, dość spory zakres "cwiczen" chisao, potem walki zadaniowe, na koncu free-fight. Tutaj klania sie tez paradoks Kano. Ciekaw jestem jak rozwiazujecie go w swoich sztukach walki. Chetnie tez poczytalbym jak podchodzicie do treningu psychologicznego, albo jak ukladacie cykle treningowe.
Tomasz69 - z calym szacunkiem nie rozumiem Twojego argumentu. Trening WT sa raczej bezkontuzyjne, na pewno duzo mniej niz wszystko czego dotykalem wczesniej (poza szachami moze ;) ). Troche glupio stanac kiedys do
walki na ulicy i na dziendobry naciagnac sobie sciegno... A wnioski? wniosek jest taki ze po wielu latach treningu zaczelem rozumiec ludzi, ktorzy otwarcie przyznaja ze ich styl im sie nigdy nie przyda i trenuja hobbystycznie, bo jezeli myslisz to szansa na to zeby sie trzeba bylo bic na ulicy jest znikoma. Nie wiem jak Ty ale ja nie trenuje po to zeby sie bic na ulicy.