Wolaja na mnie Zomb,mieszkam w Tychach- 25latek i chyba wystarczy o mnie:),no moze jeszcze to ze cwicze boks 5rok a od pol roku dodatkowo zapisalem sie na kickboxing choc z nogami to u mnie bedzie ciezko.
Meczy mnie taka sprawa mianowicie walka wrecz na ulicy,(z jednym przeciwnikiem bez osprzetu tylko piesci no i nogi),jak najlepiej jest szybko i skutecznie"rozwalic przeciwnika".
mimo iz trenujemy sporty walki zawsze mozemy dostac przyslowiowego cepa po ktorym mozemy juz sie nie podniesc i to od goscia ktory nic nie cwiczyl tylko zaczol machac swoimi łapami i jakos mu sie udalo:(
Wtedy ta porazka niedaj Boze przy kolegach u ktorych uchodziles na dobrego fightera to juz wstyd,mam nadzieje ze rozumiecie mnie o co mi chodzi.
Wiec chcialbym sie zapytac jak najlepiej walczyc z takimi kolesiami ktorzy leca na Ciebie wymach**ac łapami,praca nogami odskok,kontra?czy poprostu isc z kolesiam na wymiane?
Sparingi robimy na treningach ale ulica to jednak nie to samo.
Z gory dziekuje za odpowiedzi no i czekam na jakies fachowe porady

Przepraszam za bledy ortograficzne choruje na dysko..cos tam :P:P
Szacunek