Artykuł o piłkarzu sezonu !!
PIŁKARZ SEZONU – MIEJSCE CZWARTE
DENNIS BERGKAMP
Wszystko, co związane jest z Dennisem Bergkampem, jest cool. Od sposobu, w jaki rozgrywa piłki, kierując ją dokładnie tam, gdzie chce, poprzez sposób w jaki cieszy się ze zdobycia bramki, wznosząc pięść, poprzez sposób, w jaki podchodzi do mediów, aż do jego żartów. Nie dajcie się zwieść jego zachowaniu, „Ice-Man” nie jest z natury lodowaty.
Przeprowadzanie wywiadów z Bergkampem jest przyjemnością. Jeśli umówisz sięz nim, będzie punktualnie, chętny i gotowy do rozmowy. Cierpliwie pozuje do fotografii. Pomimo 36 lat na karku i pokaźnej kolekcji medali, wciąż jest pełen pasji. Pozwól mu opowiadać o technice lub o jego najpiękniejszych bramkach, a nie wyjdziesz od niego przez parę godzin. Bergkamp to prawdziwa legenda Arsenalu.
W ostatnim meczu tego sezonu rozgrywanym na Highbury Bergkamp pokazał, na co go stać. Otwierające drogę do bramki podanie do Robina van Persiego, asysta przy golu Patricka Vieiry i Roberta Piresa – trzy asysty w pierwszej połowie. W drugiej dołożył gola swojego autorstwa, kładąc najpierw na murawie bramkarza rywali Davida Weira i do końca kontrolując piłkę. To było znakomite zakończenie sezonu.
Ale statystyki Bergkampa przez cały sezon były imponujące. W 20 meczach Premiership zdobył 8 goli i „zaliczył” 13 asyst. Tylko dwóch piłkarzy było w tym elemencie lepszych od niego – Frank Lampard z 14 asystami i Thierry Henry z 16. Obaj ci piłkarze zostali później nominowani do nagrody dla Piłkarza sezonu.
Dennis Bergkamp jest obecnie najdłużej grającym piłkarzem w barwach Arsenalu. Na Highbury gra od 10 sezonów, gdy dołączył do klubu z Interu Mediolan w 1995 roku. Podczas całej kariery w Arsenalu Bergkamp wystąpił w 392 meczach i zdobył 117 goli. Zdobycie Pucharu Anglii po meczu z Manchesterem United było jego siódmym trofeum, odkąd gra w czerwono-białych, „kanonierskich” barwach.
PIŁKARZ SEZONU - MIEJSCE TRZECIE
PHILIPPE SENDEROS
Kiedy w styczniu otworzyło się okno transferowe wiele głosów nawoływało Arsene’a Wengera do kupna nowego środkowego obrońcy. To, że teraz nie są one aż tak zauważalne, to zasługa Philippe’a Senderosa. O ile pierwszy sezon szwajcarskiego obrońcy na Higbury zostanie zapamiętany jako czas spędzony na leczeniu kontuzji, o tyle drugi sezon w klubie był dla niego przełomowy i pokazał się jako gracz z „górnej półki”.
Pod koniec sezonu 2003/o4 na jego pozycji grali Sol Campbell, Kolo Toure i Pascal Cygan. Gdy Campbell zaczął mieć problemy zdrowotne, Senderos zobył miejsce w podstawowym składzie. To była dla młodego obrońcy szansa na pokazanie się i trzeba przyznać, że w pełni ją wykorzystał. Szybko okazało się, że Arsenal wydobył prawdziwy skarb. Wystarczy o to zapytać Claudio Pizarro. Napastnik Bayernu szlał w polu karnym „Kanonierów”, zdobywając w Monachium dwie bramki. W rewanżu na Highbury, gdzie wystąpił już Senderos, Peruwiańczyk nie miał ani cala przestrzeni i za wiele sobie nie pograł. Uznanie dla Senderosa rosło. Po testach w Lidze Mistrzów Senderos kapitalnie zagrał w meczu o Puchar Anglii z Boltonem. To była „wizytówka” jego gry. Pokazał, że jest dzielnym wojownikiem, grającym z wielkim zaangażowaniem, znakomicie potrafiącym grać w powietrzu i skutecznie blokującym przeciwników na ziemi. Kibice uwielbiają takich piłkarzy – nic więc dziwnego, że Senderos jest tak popularny.
Mecze z Bayernem i Boltonem to tylko dwa spośród dwunastu, w których zespół ze Szwajcarem w składzie nie stracił gola. Ta zdumiewająca sekwencja trwała 1184 minuty, wliczając w to mecz Szwajcarii z Francją (0-0), którym Senderos zadebiutował w seniorskiej reprezentacji swojego kraju.
Ale ostateczny dowód uznania ten 20-letni piłkarz otrzymał od samego Arsene’a Wengera. Mając do dyspozycji zdrowego już Sola Campbella i Kolo Toure do arcyważnego meczu w finale Pucharu Anglii desygnował Senderosa. Szwajcar odpłacił mu za to najlepiej, jak umiał.
W następnym sezonie oczekiwania wobec niego będą jeszcze większe, ale jego charakter powinien pozwolić mu na skopiowanie swoich wyczynów. Senderos ma filozoficzne podejście do życia, co pomogło mu wejść na szczyt po rocznej kontuzji i stać się silniejszą osobą. Nie ma obaw, że uderzy mu do głowy woda sodowa; Senderos jest bardzo zrównoważonym człowiekiem. Ten młody środkowy obrońca już jest określany mianem nowego Tony’ego Adamsa. Rzeczywiście, przypomina jego styl gry. Jeśli dalej będzie robił postępy w takim tempie, to porównania te nie będą bezpodstawne.
PIŁKARZ SEZONU – MIEJSCE DRUGIE
FRANCESC FABREGAS
Francesc Fabregas nie jest tylko odkryciem Arsenalu ostatniego sezonu, ale także rozwiniętym nad wiek talentem, który w ciągu ostatnich 12 miesięcy pojawił się w brytyjskim futbolu. Rok temu ten hiszpański pomocnik w wieku zaledwie 17 lat został najmłodszym piłkarzem i strzelcem gola w historii klubu. Oba te osiągnięcia miały miejsce w rozgrywkach o Puchar Ligi Angielskiej, w których Wenger tradycyjnie już stawia na młodych piłkarzy. Powtórzenie tego wyczynu w lidze i w europejskich pucharach to zupełnie co innego. Ale to właśnie uczynił Fabregas w minionym właśnie sezonie.
Hiszpan był zaskoczony tym, że rozpoczyna kampanię o Premiership w pierwszym składzie w meczu z Everonem, grając przeciwko tak doświadczonym piłkarzom jak Lee Carsley czy Thomas Gravesen. Skończył sezon jako regularny gracz podstawowego składu i triumfator Pucharu Anglii.
Szansę na występy w pierwszym składzie dała mu kontuzja Patricka Vieiry i długotrwałą absencja Gilberto Silvy. Były gracz Barcelony grał jak wytrwany profesjonalista, rzadko tracił piłkę i prawie zawsze podejmował właściwe decyzje. Te właśnie umiejętności sprawiły, że w oczach Arsene’a Wengera uchodził za wyjątkowy talent.
Mały przykład – sytuacja, gdy Freddie Ljungberg strzelił gola w meczu z Tottenhamem na White Hart Lane, wygranym przez Arsenal 5-4. Fabregas przejął piłkę przed polem karnym i na malutkiej przestrzeni odwrócił się przodem do obrońców rywali. Nastolatki z reguły w takich sytuacjach próbują od razu strzelać na bramkę przeciwnika i można im to wybaczyć. Fabregas zrobił inaczej. Zamaist tego zamortyzowałpiłkę, skrócił kąt i idealnie obsłużył Szweda, który nie miał problemów ze zdobyciem gola. Wenger uwielbia słowo „ekonomiczny”, a jego młodziutki protegowany jest jego skromną personifikacją.
W jego wieku trudno jeszcze wyrokować, jakiego rodzaju pomocnikiem stanie się Fabregas. Jak dotąd gra jako
defensywny pomocnik, ale pokazał też umiejętności ofensywne, zwłaszcza gdy przyszło mu grać w późniejszej części sezonu na prawym skrzydle. Zdobył też pięknego gola w meczu Ligi Mistrzów z Rosenborgiem Trondheim. Ale to, co już można powiedzieć, to fakt, że Fabregas ma zadatki na piłkarza światowej klasy.
Jako 18-latek Fabregas jest już w posiadaniu sześciu klubowych rekordów. W trakcie sezonu 2003/04 wystąpił w trzech meczach o Puchar Ligi, stając się najmłodszym piłkarzem i najmłodszym strzelcem gola w historii Arsenalu, ale daleko było mu jeszcze do regularnych występów w pierwszym składzie. Ten sezon był już dla Hiszpana inny. Kontuzje Gilberto i Edu otworzyły mu drzwi do pierwszego składu – zagrałw 46 meczach, zdobył 3 gole i ustanowił kolejne 4 rekordy. Ten sezon zakończył tak, jak go rozpoczął – od zwycięstwa nad Manchesterem United na Millennium Stadium. Został najmłodszym piłkarzem klubu, jaki zagrał w Premiership. Najmłodszym strzelcem gola w Premiership w historii klubu (w meczu z Blackburn). Najmłodszym zawodnikiem klubu, kali wystąpił kiedykolwiek w europejskich pucharach. I oczywiście najmłodszym zdobywcą gola w tych rozgrywkach.
PIŁKARZ SEZONU – MIEJSCE PIERWSZE
Henry z każdym sezonem jest coraz lepszy. Kibice Arsenalu mają szczęście podziwiać w akcji jednego z największych piłkarzy w historii klubu.
Statystyki mówią same za siebie. Henry w 32 ligowych spotkaniach zdobył 25 goli i po raz kolejny został królem strzelców. We wszystkich rozgrywkach w zeszłym sezonie zdobył w sumie 30 goli. Do tego dołożył 14 asyst. To obrazuje, jak ważnym piłkarzem w ekipie Arsene’a Wengera jest Thierry Henry. Henry to już legenda „Kanonierów”.
Arsene Wenger nazywa swoejgo rodaka „niezrównanym” i trudno z tym stwierdzeniem dyskutować. W Premiership są też inni klasowi zawodnicy, ale nikt nie prezentuje takiej jakości z taką konsekwencją. Henry zdobył 30 goli w 42 występach, pomimo tego, że przez część sezonu zmagał się z uporczywą kontuzją. To zaowocowało tytułem króla strzelców Premiership o zdobyciem wespół z Diego Forlanem tytułu najskuteczniejszego piłkarza w Europie. Ale żeby docenić wyczyn 28-letniego Francuza, trzeba spojrzeć na jego grę całościowo. W minionym sezonie Henry „zaliczył” 14 asyst; tak więc poza tym, że jest skutecznym egzekutorem, znalazł jeszcze czas, by 14 razy otworzyć swoim kolegom drogę do bramki.
Jest graczem zespołowym. Niektórzy piłkarze podejmują ryzyko, by w spektakularny sposób zdobyć gola, mimo że inne rozwiązania wydają się prostsze. Henry do nich nie należy. Potrafi zdobywać piękne bramki, ale kiedy jego kolega znajduje się na lepszej pozycji, podaje mu piłkę. Ta cecha przysparza mu względów u fanów i kolegów z drużyny. Ale prawdopodobnie najbardziej uderzającą rzeczą, jeśli chodzi o jego grę, jest jego zdolność do magicznych zagrań, które wznoszą piłkę nożną jako dyscyplinę sportową na nowy, wyższy poziom. Ronaldinho zrobiłcoś takiego, zdobywajągola w meczu Ligi Mistrzów z Chelsea. Ten gol zdumiał nawet najbardziej zatwardziałych kibiców futbolu. Zdobycie gola po instynktownym zagraniu piętą przez Henry’ego w meczu z Charltonem należało do zagrań tej samej kategorii. Francuz otrzymał podanie od Jose Antonio Reyesa, stojąc tyłem do bramki i czując na plecach oddech Jonathana Fortune. Nie miał możliwości obrócić się, ani oddać piłkę koledze z zespołu, ale mimo to znalazł miejsce w długim rogu bramki i mocnym strzałem piętą pokonałzaskoczonego bramkarza rywali. Inne przykłady? Dwa gole w meczu z Crystal Palace, występ przeciwko Chelsea, hat-tricj z Portsmouth i Norwich. Kiedy Henry zdobył 3 gole w meczu z „Kanarkami”, zbliżył się do Iana Wrighta, który dzierży klubowy rekord pod względem największej ilości strzelonych goli, na odległość 4 bramek. Niestety kontuzja nie pozwoliła mu na pobicie tego rekordu już w tym sezonie. „Wrighty” podczas swojej kariery na Highbury zdobył dla Arsenalu 185 goli. Henry ma obecnie na koncie 181 goli. Z pewnością poprawi ten dorobek w przyszłym sezonie. Jeśli zagra w meczu o Tarczę Społeczności, to premierowy mecz z Newcastle w przyszłym sezonie będzie jego 300. występem w barwach Arsenalu.
Thierry Henry z pewnością zasłużył sobie na tytuł najlepszego piłkarza Arsenalu w mijającym sezonie. Z 30-toma golami na koncie był najskuteczniejszym napastnikiem klubu; drugi pod tym względem Robert Pires zdobył 17 bramek. Henry „zaliczył” 14 asyst, wyprzedzając na tym polu Dennisa Bergkampa (12 asyst) i Fredrika Ljungberga (7 asyst). Po raz drugi z rzędu zdobył nagrodę „Złotego Buta” dla najskuteczniejszego piłkarza w Europie, zdobywając 25 goli w lidze (o 5 mniej niż w poprzednim sezonie, ale wystąpił zaledwie w 32 meczach). Po raz trzeci w ciągu ostatnich czterech sezonów zdobył tytuł króla strzelców Premiership. Henry zdobył już mistrzostwo świata i Europy, dwa razy był mistrzem Anglii, trzy razy zdobył Puchar Anglii.
źrodło: oficjalna strona Arsenalu (
www.arsenal.com) tłumaczony tekst przez Beti