Arsenal Londyn

Arsene Wenger: Jesteśmy gotowi do startu w Lidze Mistrzów

Już jutro pierwszy mecz Arsenalu w Champions League w sezonie 2006/07. Po pokonaniu Dynama Zagrzeb w kwalifikacjach, w końcu czas na rozpoczęcie właściwych rozgrywek. Pierwszym rywalem "Kanonierów" będzie Hamburg.

"Nie przewiduję, aby rywale specjalnie się nas obawiali. Uważam jednak, że po tym co pokazaliśmy w poprzednim sezonie przeciwnicy będą czuli do nas respekt"

"Gdy byliśmy w Zagrzebiu, to czułem, że rywale obawiali się nas, co było widać na boisku. W tym roku chcemy udowodnić, iż zeszłoroczny finał nie był tylko pojedynczym incydentem. Musimy pokazać, że stać nas na powrót do wielkiego finału i zwyciężyć. Wiemy doskonale, jak mała jest różnicą pomiędzy zwycięstwem a przegraną. Przekonaliśmy się o tym w Paryżu"

"Skład mamy silniejszy niż rok temu. Nasi młodzi gracze są dużo bardziej doświadczeni i sądzę, że w ważnych meczach będą grać lepiej niż w zeszłym sezonie"

"W poprzednim sezonie mieliśmy duże kłopoty w defensywie. Ashley Cole i Gael Clichy byli wyłączeni przez większość rozgrywek. Teraz mamy Kolo Toure i Williama Gallasa, którzy mają bardzo duże doświadczenie. Do tego jeszcze Jens Lehmann, tak więc o spokój i opanowanie w tyłach się nie obawiam. Uważam, iż mamy dużo większą stabilność w defensywie niż rok temu" - powiedzieł Wenger

"Reyes będzie dla nas dużą stratą w ofensywie, ponieważ on jest typem skrzydłowego. Tacy zawodnicy przydają się szczególnie na wyjazdach, gdy trzeba grać szeroko skrzydłami. Dlatego uważam, że odejście Reyesa będzie dla nas osłabieniem"

"Jakkolwiek mamy Williama Gallasa i Julio Baptistę. Szczególnie Julio może być bardzo pomocny w wielkich spotkaniach" - zakończył menedżer

Arsenal FC: Oficjalne oświadczenie Klubu

Dziś rano, Arsenal Holding plc, wydał oficjalne oświadczenie w sprawie domniemanych ofert jakie wpłynęły do Klubu w sprawie jego kupna. Brytyjskie dzienniki informowały ostatnio, iż Arsenal prowadzi rozmowy na temat sprzedaży Klubu za 350 mln funtów jednemu z rosyjskich miliarderów. Właściciele Arsenalu zaprzeczają.

Oficjalne oświadczenie Klubu:

"Arsenal Holding plc odnotował w mediach spekulacje, jakoby do Klubu wpłynęła oferta kupna bądź Klub prowadzi rozmowy w sprawie jego sprzedaży"

"Zarząd pragnie poinformować jednak, że takie fakty nie miały ani nie mają miejsca. Klub nie prowadzi żadnych rozmów w tej sprawie, ani też do Klubu nie wpłynęła żadna oferta kupna"



ja nie chce z Arsenalu: Chelsea 2



Thierry Henry ma bardzo małe szanse na grę z Man United

Arsene Wenger ciągle ma nadzieję na występ kapitana drużyny - Thierry'ego Henry'ego - w spotkaniu z Man United. Francuz przyznaje jednak, że sytuacja nie wygląda zbyt dobrze i szanse Henry'ego na grę są bardzo małe.

"Nie wygląda to zbyt dobrze, patrząc z dzisiejszej perspektywy na niedzielny mecz. Thierry ma ciągle problemy z nogą. Jeszcze nie zdołał jej wyleczyć. Jest nikła szansa na grę Thierry'ego w niedzielę, jakieś 10-15%"

"Robin van Persie również jest kontuzjowany. Uszkodził on swoje biodro podczas upadku na trawie w Hamburgu. Na razie nie wiemy, co z nim będzie"

"Mamy póki co jeszcze Adebayora, Walcotta i Baptistę. Każdy z nich może zagrać w ataku"

Kolo Toure natomiast jest już zdrowy i zagra w niedzielnym szlagierze.

Zmieniony przez - -Baca- w dniu 2006-09-16 13:51:56

bez Henry'ego... ogromna strata

kolejny rusek w Premiership ? Nie !!!

Manchester w tym sezonie jast mocny, i Arsenalowi bedzie bardzo ciezko wygrac
jeszcze ta strata Henrego hmm... zobaczymy
ja stawiam 2-0 dla Manchesteru

Zmieniony przez - Grubmen w dniu 2006-09-17 12:41:33

tesz nie za bardzo podobała mi sie wersja Arsenalu ktury bedzie wykupywał piłkarzy z aogromne pieniadze



jesli tak dalej pójdzie to piłka nozna bedzie zabawa bogatych magnatów;-(

Premiership. Man Utd 0 - Arsenal 1

Patrząc przed meczem na tabelę Premiership można było się zastanawiać czy nie jest ona dziełem szaleńca lub w najlepszym przypadku pisarza science-fiction. Liderem po 5 kolejkach było Portsmouth, Liverpool znajdował się na 12 miejscu, a Arsenal... tuż nad strefą spadkową. Gdyby ktoś przed rozpoczęciem się sezonu prorokował taki rozwój wypadków zbywalibyśmy go ironicznym uśmiechem lub ostetacyjnym pukaniem się w czoło.

Arsenal miał szansę na zmianę położenia w tabeli i dźwignięcia się o kilka szczebelków wyżej. Równocześnie Czerwone Diabły liczyły na powrót na fotel lidera. 17 września 2006 roku w meczu 5-tej kolejki ligi angielskiej Arsenal na Old Trafford spotkał się z Manchesterem United. Sędzią meczu był pan Graham "Trzy Żółte Kartki" Poll.

Po meczu nie zmieniły się dwie rzeczy. Liderem pozostało Porsmouth, a Manchester pozostał na drugiej pozycji. Arsenal pokonał Czerwone Diabły 1:0!

Arsenal: Lehmann, Eboue, Toure, Djourou, Gallas, Gilberto, Fabregas, Ljungberg, Hleb (69' - Baptista), Rosicky, Adebayor (87' - Flamini)
Rezerwy: Almunia, Hoyte, Flamini, Walcott, Baptista

Manchester United: Kuszczak, Neville, Ferdinand, Brown, Silvestre (24' - Evra), Fletcher, Scholes (78' - Carrick), O'Shea, Ronaldo, Rooney (78' - Solskjear), Saha

Kto nie oglądał tego meczu, niech żałuje. Widowisko przednie i mocno zaskakujące! W skrócie: w 12 minucie mieliśmy rzut karny po faulu Kuszczaka na Adebayorze, polski bramkarz wybronił karnego, do którego podszedł Gilberto Silva. Szkoda! Chwilę później po rzucie rożnym piłkę do bramki miał szansę wcisnąć Gallas, zarbakło milimetrów. W 19 minucie piękną bombą popisał się Rosicky, ale Kuszczak wybronił strzał zbijając piłkę na bok. Arsenal mocno zagęszcza środek i rzadko wyprowadza szybki atak, gra rozważnie i nie bojaźliwie. Dla mnie postacią meczu jest Rosicky, który nie dość, że nie boi się strzelać to jeszcze wyprowadza piękne podania. Świetnie gra Gallas, którego często widać szarżującego na całym lewym skrzydle, mimo to zawsze zdąży wrócić do defensywy. Mimo to, widać lekką nerwowość Arsenalu w grze obronnej, o niebo lepiej prezentuje się środek pola. Jeśli chodzi o ManUtd zdecydowanie najgroźniejszym zawodnikiem jest Ronaldo, który 4-krotnie zagrażał naszej bramce. W 43 minucie znokautował Lehmanna, który przyjął na twarz straszliwy strzał Portugalczyka z 6 metrów.

Druga połowa była o wiele bardziej wyrównana. Często gra koncentrowała się w środku pola. W 60 minucie bardzo groźnym strzałem głową popisał się Saha, piłka o centymetry minęła bramkę Lehmanna. W 80 minucie Baptista przejął piłkę po bardzo złym zagraniu O'Shea i pognął z nią do przodu. Mając przed sobą 2 obrońców udało mu się wykonać niesłychanie silny i minimalnie nieprecyzyjny strzał. Najpiękniejsza dla wszystkich kibiców Kanonierów była akcja z 85 minuty. Piłkę ze swojej połowy wyprowadzał Ronaldo, na jego nieszczęście na jego drodze stanął Fabregas i wyłuskał piłkę spod nóg Portugalczyka. Potem podprowadził ją kilkanaście metrów i pięknie zagrał do wchodzącego w pole karne Adebayora. Ten szturchnął futbolówkę szpicem buta i wpakował ją do bramki Kuszczaka! Co to była za radość! Radość, która zdekoncentrowała na chwilę Kanonierów, gdyż dosłownie minutę później MU miało idealną szansę na wyrównanie. Z prawej strony pola karnego sprytnie uderzył Solskjear. Piłka minęła interweniujących obrońców Arsenalu i pewnie zmierzała w prawy róg bramki. Tylko sobie znanym sposobem Lehmann czubkami palców posłał piłkę za linię końcową... Do końca meczu wynik się nie zmienił! Arsenal odniósł pierwsze ligowe zwycięstwo i to na Old Trafford!
Czy może być coś piękniejszego?!

Bramki:
85' - Adebayor (asysta Fabregasa)

Kartki:
5' - Lehmann
9' - Toure
60' - Brown
77' - Scholes

przyszly mody z inso i spamuja

szkoda, bylem na Manchesterm
Arsenal bardzo nisko w tabeli, ale bylo oczywiste ze beda walczyc, i ze wynik moze byc kazdy i udalo sie

Pisanie w tym temacie że byłeś za Mu, to też spam


Mam nadzieje że teraz Kanonierom pójdzie z górki