PONIEDZIAŁEK 9/10/2020
Miał być trening z przytupem, a wyszło jak zawsze
Nie wiem, czy wpadło 5h snu czy mniej, migrena oczna i bebech wywalony na amen, bo wczoraj zachciało mi się ciecierzycy, czyli jedynego strączka, którego jeść nie powinnam, bo go nie trawię
Na domiar złego koleżanka przyniosła piernika do pracy i zaczełam Nowe Życie od czit mila
MISKA
- DNT 2,075kcal + plaster piernika
- za mało wody & zapomniałam supli
DODATKOWA AKTYWNOŚĆ
- rolowanie (pachwina ciągnie w miejscu cięcia)
- bieżnia ok 7tyś kroków 1h
W sumie nasza Marta mnie dziś uratowała I mega zmotywowała! Dziękuje
xxx