garpa dziennik jeszcze mniej logiczny.

rozciąganie gruszkowatego to cała przyjemność, wiec żadne nudy. Ja mam na niego sposób w domu - mam dość wysoką wyspę w kuchni i pakuję na nią nogę ugiętą w kolanie na bok. Manewrując stojącą nogą udaje mi się dorwać gruszkę:)
A przede mną stoi laptop i filmik sobie leci i tak sobie razem oglądamy...

Spróbuję ale ja mam w prawym półdupku tok pokurczony, że na szafę chyba musiałbym nogę zadrzeć.

A dzisiaj 4 czerwca. utkwił mi w pamięci bieg w pierwszą rocznicę tego wydarzenia.
Dostałem gazem po oczach, armatką wodną po twarzy i połka po plecach, to był kurła runmageddon, a nie jak teraz zjeżdżanie na pleckach.

dubel sorry


Zmieniony przez - paawo w dniu 2019-06-04 11:45:21

paawo

Spróbuję ale ja mam w prawym półdupku tok pokurczony, że na szafę chyba musiałbym nogę zadrzeć.

A dzisiaj 4 czerwca. utkwił mi w pamięci bieg w pierwszą rocznicę tego wydarzenia.
Dostałem gazem po oczach, armatką wodną po twarzy i połka po plecach, to był kurła runmageddon, a nie jak teraz zjeżdżanie na pleckach.

To od tego czasu zacząłeś trenować bieganie?

Trochę podróżuję dzisiaj, to znaczy raczej włóczę się. Na ale siłownie planuję.

A poza tym wczoraj zapytałem diabła, czy zna Boga, czy on w ogóle istnieje.
A diabeł, że niema pojęcia i to mnie zaniepokoiło.

Jadę dalej, na razie.

My też jedziemy, na razie.
Najgorsze jest to, że nie wiemy gdzie zajedziemy ani kto nami kieruje.

Mała aktualizacja.
W sobotę rano nie zrobiłem ani jednej pompki, ani jednego podciągnięcia na drążku, za to wieczorem wpadła siłownia.
Niedziela rano odsypianie a wieczorem trening łydek, koncertowy trening.
Poniedziałek od rana do wieczora gonitwa za srebrnikami.
Dzisiaj w południe siłownia a teraz relaks ale nie powiem jaki.
Do miłego.

trwa tydzień a może i dłużej roztrenowania strategicznego, a jak.
Siady 5x100 + 3x10x80
łydki stojąc 40x100
drążek nachwyt szer 5x4x11kg
żołnierz 5x5x40
rzymska 3x6x45
cośtamjeszcze a i pompki 3x20 bo zaproszenie na zawody od Wycwiela mam.
Na razie robię tygodniowo tyle co on w jednej serii ale do listopada to kto wie.

A bo zapomniałem, praca nad tyłkiem, dwójkami i przywodzicielami chyba coś daje.
Ostatnio siady 90kg dość głęboko z pauzą kilkusekundową szły lekuchno. Mowa o dolnej fazie.

Niechcem ale muszem i liczę kilogramy.

Taki dylemat:
mój max (techniczny) w siadach x 90% = Tmax
Tmax x 95% to np. "1" Wendlera a ja kucnę z tym z 15 razy
Tmax x 90% to "3" i tu autor radzi czasami spróbować na maxa, to zrobię ponad 20 razy.
Każdy program każe mi robić cardio a te samoregulujące w kolejnym cyklu kucnąć kilka razy ze 120% absolutnego maxa.
Dziękuje pa pa.