SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[BLOG]deja vu

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 132611

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3421 Napisanych postów 8469 Wiek 48 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 407869
Dzień wolny od pracy (w pracy ) uświetniony jakże kobiecym cheat mealem.
Na jutro mam drugą porcję, bo kaszankę w tym domu jem tylko ja. Znaczy psy tez chyba by jadły, no ale jakże to psa.. Kaszanką?

Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840

"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 4064 Napisanych postów 45434 Wiek 3 lata Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 347427
Psy by to zjadły czy wybredne ?

„I would like to be the first man in the gym business to throw out my scale. If you don't like what you see in the mirror, what difference does it make what the scale says?„

Pilny student Vincea.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3421 Napisanych postów 8469 Wiek 48 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 407869
Jadłyby. Przynajmniej niektóre. No ale to niezdrowe dla psa.. Przyprawy,sól człowiek to co innego.

Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840

"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3421 Napisanych postów 8469 Wiek 48 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 407869
Dziś w pracy Armageddon... I w sumie trzeba się przygotować na to, że tenże Armageddon będzie w standardzie pi razy drzwi do lutego.. to wersja optymistyczna.. Ta mniej optymistyczna, że ten Armaggedon to się mi przeciągnie do emerytury a mimo obniżenie wieku emerytalnego, to jednak jeszcze "chwilka"

żeby było ciekawiej i łatwiej, to droga do pracy mi sie wydłuzyła o 30% - bo dwa objazdy musze zaliczyć.

Dziś wyszłam o 7:00, wróciłam ok. 18:00, zjadłam, z psem na szczepienie - oczywiście objazdem - powrót - nakarmić stado i obiad na jutro - do garnków i pudełek.

Jak policzyłam kcal po obiedzie to wyszło 1200 (jak meduza ostatnia ), no ale teraz dorzuciłam jogurt grecki wybełtany z odzywką śmietankową i granatem. Jestem pro - jem jedzenie z proszku.

Jutro powtórka z rozrywki, tyle dobrego że rano na trening, potem Rodzicielkę do lekarza na 18:15 i w domu około 20:00

Najgorsze, że zaczeło mi chodzic po głowie, żeby wyjśc trochę z zainteresowaniami poza dietetykę i zgłębić temet układania planów treningowych...Niedobrze, niedobrze, coś się we łbie dzieje Nawet wczoraj licealny angielski odświeżyłam, żeby kwalifikacje w tym zakresie podnieść..

No zobaczymy czy coś z tego będzie, czy Armageddon pochłonie

Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840

"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3421 Napisanych postów 8469 Wiek 48 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 407869
Wstalam 5:30 to i na trening zdązyłam, i chłopa od mechanika odebralam, bo swój rydwan odstawil i w pracy byłam o przyzwoitej porze.

Problem z treningiem jest taki, że mi się nudzi - i muszę coś autorskiego sklecić - gdzie będa plecy, barki, nogi (no nie lubię, ale trzeba, bo nogi najsłabiej wyglądają, bez przysiadów), brzuch i nie będzie klatki - albo klatka symbolicznie, bo mi się nie podoba, jak mi się jakies mieśnie na tejże klatce pojawiają - no takie sa babskie priorytety w sumie wychodzi czterodniowy split

1. Sciąganie na wyciągu szeroko 4x10

20 20 25 25
2.sciąganie liny na prostych 4x10 - jak załapałam o co chodzi, zaczelam robić z krótkim gryfem, to polubiłam
3x10x7,5kg potem próba 10 kgx5, dokończone 7,5
3. Face pull4x12 bez rotacji, bo mi lepiej wychodzi i wchodzi
4x10 x10 kg - zapomnialam, ze ma być 12
4. uginanie młotkowe 4x10
4x10 x5 kg
5. uginanie sztangi nachwytem
3x10 x10 kg
6. uginanie podudzi 4x10
4x10 x30 kg

miał być plank, ale nie zdązyłam, albo zrobię zaraz, albo "wyzwanie abs z Sylwią S"


Z dodatkowych aktywności - układanie drewna kominkowego - no lubię takie odmóżdzajace monotonne zajęcia

Gorzej z jedzeniem. Znowu jak meduza 1200 kcal ale coś zaraz naprawimy \
1. omlet budyniowy plus kawa
2. ciastki (ale takie zdrowe z chia) i wiaderko kawy - bo nie miałam prowiantu do pracy, a temperatura na zewnątrz nie zachecała do wyjścia do sklepu
3. pieczone podudzia z kurczaka, ryz, czerwona kapusta kiszona
3

Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840

"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3421 Napisanych postów 8469 Wiek 48 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 407869
Jeszcze mi trochę tego treningu funkcjonalnego zostało.

4

Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840

"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 249 Napisanych postów 2097 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 206876
Ta kaszanka wygląda jak obcy z filmu "Prometeusz"
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3421 Napisanych postów 8469 Wiek 48 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 407869
dorotkastokrotka
Ta kaszanka wygląda jak obcy z filmu "Prometeusz"


Nie oglądałam, bo ja obcych zjadam, a nie oglądam No co ja poradzę na to że wolę kaszankę/golonkę od kolorowiutkiego burgera z Maca... czy nawet ciastka..

I dziś tylko moja silna silna wola spowodowała, iż nie kupiłam kolejnej porcji kaszanki ( jakby co ta była z Krakowskiego Kredensu) więc zakładam, że syfu w niej była umiarkowana ilość...

Natomiast zainspirowana "zdjęciami naszej szamy" chciałam dziś kupić flaki ( no jestem odpadożerna) i przeżyłam rozczarownaie - bo opakowanie czegoś co było podpisane "flaki krojone" i wyglądało faktycznie jak flaki, takie do których trzeba dodac rosołek i inne rzeczy - zawierało flaków 80% - reszta błonnik sojowy i jakies inne "naturalne" składniki..

Sobota DNT
Z aktywności zakupy i dokończyliśmy z Młodym układanie drewna.

Jedzenie też całkiem ok, ze 2000 kcal (jak chcę to potrafię), tylko mi się troche makro rozjechało zamiast 120/50/196 wyszło 115/70/207
1. jajecznica, awokado, pomidor, chleb żytni
2. kawa
3. ziemniaki pieczone, śledz z jabłkiem w śmietanie (samoróbka, nie żaden "na raz")
4.makaron z pesto i kurczakiem

Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840

"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3421 Napisanych postów 8469 Wiek 48 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 407869
Nie dość, że zarobiona jestem, to mój laptop dogorywa i skazana jestem na laptop Młodego... Za nowoczesny Generalnie to klawiatura trochę inna, i co napiszę, to skasuję... Albo błędy walę, ech... A komputer w pracy monitorowany przez Wielkiego Brata


Co jednak nie zmienia faktu, iż w niedzielę pomiary zostały zrobione - tylko, że tabelka została na mojej umierającej Toshibie...
W poniedziałek trening był - plecki - nowy życiowy priorytet
1.ściąganie drążka,
2. ściąganie liny na prostych
3, face pull
plus coś na barki było

We wtorek nogi - tak - ja nogi zrobiłam, no tak trochę - z tego co pamiętam:
1. przysiad bułgarski
2.hip thurst - tu się należy pochwalić, bo ze 60 kg poszło i przekłada się na zakwasy w miejscu docelowym
3, wspięcia na palce też robiłam i reszty nie pamiętam

na pewno nie było wykroków i przysiadów ze sztangą

Dziś też był trening (czyli nr 3 w tym tygodniu, a jutro, jeśli nic się w matematyce nie zmieniło - będzie nr 4)
1. podciąganie ( na maszynie, Młody się uparł)
2. sciąganie drążka do klatki - 4 x10x20 kg, bo tak paradoksalnie, jak robię 20 kg to plecy czuję, a przy 25 to na pewno "nie plecy"
3.sciąganie liny na prostych 4x10x7,5
4. wyciskanie na barki 10x6 kg, 10x8 kg, 2x10x10 kg - z Asekuracją, ale poszło
5. unoszenie bokiem+unoszenie do przodu+ arnoldki 4 serie po 10x 2kg (3 kg to zdecydowanie za dużo na takie kombo)

Z jedzeniem też lepiej
wczoraj to sie nawet zdziwiłam bo 1800 kcal ( w tym ponad 200 ww) poszło i gdybym nie policzyła, to uznałabym, że się wiecej paszy należy
Dziś też jakieś 1800
omlet budyniowy i kawa
kawa
makaron z sosem bolońskim
ziemniaki pieczone plus kefir - Mąż mi 390 g ziemniaczków zrobił, nie wypadało nie zjeść
reszta sosu bolońskiego - już bez makaronu, bo ziemniaki ww zabrału

Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840

"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3421 Napisanych postów 8469 Wiek 48 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 407869
Ale mam zaległości...

W piątek trening został zrobiony - nogi, ale lżej, bo się mi plecy odezwały - pod łopatką (pewnie przetrenowane, hihihi), czyli starałam się robić to, co pleców nie angażuje i szczególnej stabilizacji nie wymaga - czyli były hip thursty,jakieś odwodzenie na wyciągu (pierwszy raz w życiu robiłam), prostowanie na maszynie, ławka rzymska,coś jeszcze było - naprawdę obiecuję kupić notes - bo w telefonie mi się nie chce zapisywać

Sobota - w pracy - DNT
Niedziela - przeleżałam, wstałam na śniadanie - omlecik na słodko, zaległam, pojechaliśmy na burgera - znowu poleżałam - wstałam, zjadłam, wykąpałam się, poszłam spać - normalnie mogę zostać coachem, guru i motywatorem - pozytywnym (gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości)

W poniedziałek był fryzjer - i to był priorytetowy priorytet - więc na trening nie zdążyłam, ale juz na następny raz umówiłam się na wtorek - bo poniedziałek bez treningu wprowadza chaos w moim życiu i niepotrzebny stres.

I w ramach tego stresu z poniedziałku na wtorek źle spałam -lekka panika, bóle zamostkowe (akurat dobry wiek, żeby zawału dostać) - czy we wtorek rano do pracy (Armageddon trwa), czy na trening (jak nie pójdę, to będę gruba) - no i wygrała praca..

Wnioski - więcej luzu i kupić rowerek/orbiego/bieznię do domu - żeby nie doprowadzać się do wewnętrznego roztelepania, że treningu nie zrobiłam.

Jutro idę na siłkę

W niedziele się nie mierzyłam, bo nie był to dobry dzień ku temu, ale wydaje mi się, że trochę się odtłuszczam... Albo uprawiam wishfull thinking

Musze odstawić słodkie śniadania, bo jak tylko dojadę do pracy, to mi się chce jeść.. Znowu... Słodkiego..

Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840

"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

EFEKT OKOŁO 5 MIESIĘCY. REDUKOWAĆ CZY DALEJ MASA ?

Następny temat

Masa a trening.

WHEY premium