Lejjla - tej bliskości gór Ci zazdroszczę, też bym chętnie jeszcze w tym roku z raz wyskoczyła, ale nie wiem czy się uda. Zawsze zostaje mi łażenie po Kampinosie.
8.09.16
Szczyrbskie Jezioro - Magistralą i niebieskim szlakiem na
Krywań - powrót prawie tą sam trasą.
Prawie, bo przy schodzeniu z Krywania wybraliśmy (razem z kilkoma innymi osobami) wariant, który okazał się iść mocno obok szlaku i w pewnym momencie był wybór - albo przetrawersować po piargach i skałkach w górę, żeby wrócić na szlak, albo po lekko kamienistej łące o nachyleniu ca 60 stopni schodzić "na skróty". Padło na zejście. Sądząc po wydeptaniu trasy, to nie byliśmy tam pierwsi. Oznakowanie to tam jest mocno średnie.
Czwórki mnie nadal bolą, bo hamowanie na stoku o takim nachyleniu dało im popalić. Skrót zajął tyle czasu co normalne zejście, chociaż był mniej skalisty. I jakoś zupełnie nie pamiętałam, że na Krywań jest tyle darcia po skałach w końcowym odcinku, i nawet trzeba się odrobinę powspinać pod samym szczytem używając rąk. Co prawda byłam tam poprzednio kilkanaście lat temu, to mogło wylecieć z głowy.
9.09.16 - dzień wolny - uzupełnianie zapasów, regeneracja, odpoczynek, jakiś spacer po płaskim. Kolana (nie tylko moje zresztą) domagają się wolnego, więc trzeba się ich posłuchać, w końcu mają jeszcze kilka tras przed sobą.
Zmieniony przez - Ghorta w dniu 2016-09-09 13:52:31