Dziennik - ruski czołg - Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie...

shadow78

kalikstat

Shadow, tylko weź pod uwagę punkt, z którego startuje Ruski. Postęp w redukcji jest, ale bieganie (nawet truchtanie) może być dla kolan (i nie tylko) ogromnym obciążeniem. Pomijam kwestię kondycji. IMO - jak Kuba - spokojnie lepiej zacząć od marszów. A dopiero po jakimś czasie dodać ewentualnie trucht (okazjonalnie).

Kalik, miałoby to sens, ale weźmy konkretny przykład:

Łączny dystans 5 km - 500 m biegu + 500 marszu, czyni to 2,5 km obciążeń dla stawów od biegu i 2,5 km obciążeń dla stawów od marszu.

Nie lepiej przebiec tylko 2,5 km, resztę aero dorobić na jakiejś mądrej maszynie? Będą z tego dobre nawyki do biegania, a i stawy oszczędzą obciążenia z dodatkowych 2,5 km marszu.

Jeśli się mylę, to przepraszam:)

Kurde, niestety się mylisz popieram Kalika: zbyt duże obciążenie, i wysiłek niewspółmierny do efektu. Wręcz może zakłócać odchudzanie. Najlepiej najpierw sama dieta, potem dorzucić siłkę, a na końcu, jeśli jest ochota na nie - bieganie. Twk, żeby biegać dla przyjemności, a nie z musu.

A aeroby na maszynie? Jedyne, które mają dla mnie sens to nie aeroby, ale interwały - na wiosłach. I tyle

ajronmen

A aeroby na maszynie? Jedyne, które mają dla mnie sens to nie aeroby, ale interwały - na wiosłach. I tyle

Są jeszcze maszyny cardio, w których można się zakochać: schody. Jedyne co mógłbym kupić. Tylko po co skoro dwa metry ode mnie są cztery piętra?
No i orbitrek daje radę. Ale musi być niezłej klasy. Wioślarz też.

wiosla ok ale tam trzeba techniki bo inaczej wyglada to komicznie ,orbitrek jest prostszy w użyciu a zajechac tez potrafi ,u mnie jest na każdej rozgrzewce

MaGor

ajronmen

A aeroby na maszynie? Jedyne, które mają dla mnie sens to nie aeroby, ale interwały - na wiosłach. I tyle

Są jeszcze maszyny cardio, w których można się zakochać: schody. Jedyne co mógłbym kupić. Tylko po co skoro dwa metry ode mnie są cztery piętra?
No i orbitrek daje radę. Ale musi być niezłej klasy. Wioślarz też.

Chodziło mi bardziej o to, że aeroby są be Maciej, sam wiesz: patrząc z obecnej perspektywy, nie wyrzuciłbyś ich z menu podczas swojej redukcji?

koledze czołgowi proponowałbym codziennie pół godziny porannego spaceru w lesie; 2 - 3 razy w tygodniu interwały na orbitreku, dużo snu, dobrego białka, do smaku tłuszczu, węgli koło 100 gram, i raz na tydzień przy sobocie szklanę dobrej whisky przy jakiejś amatorce czołgów w zasadzie te łóżkowe to chyba jedyne sensowne aeroby

W tym momencie mam w tygodniu 3 razy siłownie i 2 razy siatkówkę. Niedługo dojdzie trzecia siatkówka i to będzie taka cotygodniowa baza. Natomiast marszobiegów chciałbym spróbować w wolne dni i zobaczyć czy nie będę czuł się za bardzo zmęczony. Możliwe, że będę je traktował na takiej zasadzie, że jeśli chcę to idę a jeśli nie to odpuszczam. I w sumie jeśli chodzi o marszobiegi czy rower to bardziej mi zależy na tym jak mogą wpłynąć na poprawę kondycji a nie na tym jak wpłyną na odchudzanie. Bo, że mógłbym schudnąć bez nich to wiem ale z kondycją w przeciwieństwie do siły jest u mnie źle.

25-09-2015, dzień 31
Dzisiaj bez żadnych przygód Na siłowni spokojnie, miałem całą godzinę na trening wiec nie szalałem z tempem. Siatkówka na średniej intensywności, dużo lżej niż w poniedziałek ale obijania się też nie było.
Ogólnie czuję dzisiaj cały tydzień treningów, szczególnie w nogach i plecach. W sumie w ciągu ostatnich pięciu dni były 3 siłownie, 2 siatkówki i 50km rowerem. Biorąc pod uwagę ilość ruchu jaką miałem przed miesiącem to różnica jest kolosalna


Trening
1.martwy na prostych [10/10/8/7/7] 60/100/120/120/120
2.wykroki z hantlami 2x27,5kg [7/7/7/7]
3.wyciskanie hantli na ławce skośnej [15/10/10/10/10] 17,5/35/35/35/35
4.wyciskanie hantli na barki[10/10/8/8] 25/25/25/25
5.wiosłowanie hantlą jednorącz [10/10/10/10] 27,5/27,5/27,5/27,5
6.plecy na wyciągu

Siatkówka 1,5h

Dieta
Dzisiaj zgodnie z tym co pisałem wczoraj wyszło odrobinę więcej kcal niż zwykle.







Zmieniony przez - ruski czołg w dniu 2015-09-25 22:39:52

26-09-2015, dzień 32
Ale ten czas leci. Już miesiąc za mną. Pomijając zmęczenie treningowe to czuję się o wiele lepiej. W lustrze zmiany nie widzę ale jak tyłem to też nie widziałem
Z jednej strony wiem, ze jeszcze bardzo długa droga przede mną ale z drugiej jak popatrzę sobie jak szybko ten miesiąc minął i widzę że wcale nie jest to jakaś katorga to gdzieś tam powoli mi świta myśl, że nie muszę być do końca życia grubasem. W końcu wystarczy tak wytrzymać jeszcze z 9 miesięcy żeby w miarę wyglądać. Byleby tylko mój wewnętrzny leń spał słodko tak jak dotychczas

Trening
WOLNE


Dieta

A co z wagą ciała?

Wagę spisuję co 2 tygodnie. Ostatnio w środę:






Zmieniony przez - ruski czołg w dniu 2015-09-27 15:20:36

To ładnie Ci idzie!
Widać, że się starasz!