SPAM! Zamień obły dupny w tyłeczek cudny! :-)

Pusz,ale jeszcze nie masz dni plodnych- zostaw armie na pozniej :D

Corum

Ale jakieś 30 km ode mnie jest chłopak który tam trenuje - w sumie to pojechał żeby go do klubu przyjęli, ćwiczy raczej sam.

Konsultacje wpadają tylko.

to tak, jak Megan, czy inne laski, jeżdzi do Śremu..

preria

Pusz,ale jeszcze nie masz dni plodnych- zostaw armie na pozniej :D

MÓWIŁAM, ŻE wprowadzam aeroby? mówiłam

delfinka

żeby się mniej więcej orientować jak osoba klika po forum ;)

oesssuuu, się muszę ograniczyć....

Corum

delfinka

PUSH wtedy byłoby super tylko takich osób dobrze ogarniętych jest bardzo mało, bo w większości przypadków trenerzy słabo temat ogarniają

a u mnie nie ma sekcji trójboju ;(

Delfinka - jak ja myślałam o TS to najbliższy klub jaki znalazłam jest we Władysławowie....

Od Ustki to kawałek drogi

Ale jakieś 30 km ode mnie jest chłopak który tam trenuje - w sumie to pojechał żeby go do klubu przyjęli, ćwiczy raczej sam.

Konsultacje wpadają tylko.

I całkiem nieźle mu idzie.

Zresztą.. Można ewentualnie Kokosika się podpytać co i jak...

To tak bardziej na kiedyś, bo nie wykluczam w weterankach powalczyć hhehe;)

ale w sumie same konsultacje raz na jakiś czas dałoby radę wykombinować, byłoby łatwiej :D

będę myśleć

Corum

Najlepiej uczyć się a papier....

Papier można zrobić później.

Jestem tego samego zdania. Papier to tylko papier. Wiedzę się zdobywa samemu a nie na kursie.

Szczególnie, że kursy to kasa. U mnie na kursie były osoby, które nigdy ne ćwiczyły. W czasie kursu to były ich pierwsze wizyty na siłowni. Nie powinny takie osoby nawet być dopuszczone do kursu. Ale kasa u prowadzącego się zgadzała i wzięły udział. A może i egzaminy zdały na koniec - tego nie wiem.

W każdym razie kurs instruktora np. koszykówki to jakiś Mount Everest przy kursie instruktora kulturystyki obecnie robionego u kulturystów lub byłych kulturystów. Wiem byłem, robiłem. Kurs koszykówki to był jak studia podyplomowe. Rok ciężkiej pracy. Na boisku nas ganiali jak normalnych zawodników. Lekcje/treningi trzeba było prowadzić i realizować określone założenia treningowe. A w kulturystyce przynosisz pieczątkę że staż odbyty - i już.

Tak jak Corum pisze - najważniejsze samokształcenie i zdobywanie wiedzy na własną rękę. Reszta to dodatki.

oo wlasnie moja "podopieczna" z IO napisala ze w koncu nie ma skokow cukru i super sie czuje na diecie i treningu ladies :D

no to super! to cieszy

PUSHhard

preria

Pusz,ale jeszcze nie masz dni plodnych- zostaw armie na pozniej :D

MÓWIŁAM, ŻE wprowadzam aeroby? mówiłam

no dobra,fikaj ale zeby potem nie bylo ze garb nie rosnie :D

A ja mam więcej energii na niskich węglach. Chyba jeszcze przytnę