SPAM! Zamień obły dupny w tyłeczek cudny! :-)

nas zamiast wzmacniac to te kryzysy oslabiaja....

Hexe-macie dziecko i pewnie dobrze sie mimo wszystko dobraliscie...my to jakas porazka....

Preria, mamy dziecko, ale krótko po jego narodzinach był megakryzys. A dobraliśmy się tak wiesz, średnio - oboje uparci, zawzięci. Tyle, że ja wiem, że on mnie bardzo kocha i wspiera.

u nas cos sie meeega zepsulo:(

ok ja rozumiem, że nie jest w stosunku do Ciebie w porządku. ale serio, to chodzi o miesiąc odkąd twój facet siedzi w domu? serio o miesiąc?

nieee,ten miesiac to juz sajgon,zaczelo sie wczesniej

Ja z mezem tez kilka lat temu mialam taki kryzys ,praktycznie nie bylo juz szans .Jedna rozmowa ,kiedy juz walizki byly spakowane naprawila wszystko i od tamtej pory w ogole sie nie klocimy.Kiedy on ma zly dzien ja mu schodze z drogi a kiedy ja jestem jak pod napieciem to on jest spokojny i nie dolewa oliwy do ognia.Nasze ostrzejsze wymiany zdan trwaja gora 5 min i potrafimy dojsc do porozumienia

dobrze bylo jak go nie bylo dwa tyg bo spal na budowie

kleine-hexe

My jesteśmy ze sobą prawie 13 lat. Bez ślubu, w konkubinacie ;) Kryzysy były i całkiem niedawno podobny jak u Prerii. Trzeba chcieć, trzeba się kochać i szanować. Jak tego nie ma, to nie ma szans na pojednanie

A NIE WIDZIAŁAŚ BILBOARDU??!! KONKUBINAT TO ZUOOOOOO

Ten twój facet, to zdaje się kłębek nerwów - najpierw taki sajgon w pracy, a potem bezrobocie. A teraz pewnie wizja, że jak zacznie znowu pracować, to będzie dokładnie to samo.