DT WojtekA4 - finisz redu, teraz siła, masa i kondycja

PART II - dzień 10 - 29.10.2014

1. ODŻYWIANIE

Czas postu: 15h
Czas uczty: 9h

Energia: 1830kcal
Białko: 181g
Tłuszcz: 72g
Węglowodany: 108g

1. Gofry z jogurtem i owocami (+białko skytec do popicia:)



2. Sałatka z polędwiczkami wieprzowymi

Jak przypomniałem o sobie o fotce miski, to sałatki już nie było ;)

3. Zapiekanka z wieprzowiną, wołowiną i ziemniakami + mizeria i kalafior



2. SUPLEMENTACJA

Rano
0,8g Witaminy C

Do kolacji
5g kreatyny
0,8g Witaminy C
4 x HerbMix


3. TRENING

DNT

4. PODSUMOWANIE DNIA

Dzień bez historii, faza nasycenia kreatyną zakończona, więc teraz plan jest taki, aby w dni bez treningu dawać 5g, a w DT 3g przed treningiem i 6g po treningu.

Jedyne w sumie co wczoraj było istotne, to przed wieczorem poczułem ból w przedramionach, barkach, tylko nie taki typowo mięśniowy, tylko coś takiego jak czuje się, gdy grypa rozkłada. Może to jakiś przeciążeniowy ból. Dzisiaj jeszcze trochę to odczuwam, ale jest lepiej.

Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 2014-10-30 09:40:23

Wyglada ten dzien wczorajszy glodowo - ale tak jest moim zdaniem wlasnie najsensowniej. Nie ma treningu, nie ma pracy, nie ma zarcia, tylko podstawowe potrzeby organizmu. Bedzie praca, bedzie dodatkowa energia.

Jestes jeszcze w tej radosnej fazie fascynacji, gdzie chce sie czlowiekowi odliczac pigulki i ważyć suple na wadze jubilerskiej ;) Za rok bedziesz zjadal lyzke kreatyny wprost do ust z puszki i pipijal lykiem - czegokolwiek :)

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-10-30 10:23:05

Ilość kcal nie powala, natomiast ostatni posiłek 0,3kg mięsa i 0,3kg ziemniaków dosyć mocno zaspokoiły moje zapotrzebowanie.

DT - Około 600-700kcal więcej.

Pisząc 5g - faktycznie jeszcze ważę, ale doszedłem do takiej wprawy, że jedno nabrania na łyżkę trafia idealnie w ilość jakiej potrzebuje :) Także, myślę, że jeszcze tygodni kilka i będę sypał prosto w dziób ;)

Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 2014-10-30 10:40:34

PART II - dzień 12 - 31.10.2014

1. ODŻYWIANIE

Czas postu: 15h
Czas uczty: 9h

Energia: 2380kcal
Białko: 205g
Tłuszcz: 64g
Węglowodany: 261g

1. Serek wiejski + ryż + jabłko + banan - zmiksowane wszystko - pyszne
2. Sałatka z kurczakiem i warzywami
3. Łosoś (polubiłem się ze świeżym łososiem) + ryż + brokuły



2. SUPLEMENTACJA

Rano
0,8g Witaminy C

30min przed treningiem:
13g BCAA + 3g kreatyna

Po treningu:
6g kreatyny + Scitec Whey (wliczone w dietę) - nowy smak: miętowa czekolada, z kawałkami czekolady. Ostanie smaki jakie miałem to Tiramisu, Wanilia, Mleczna Czekolada, ale jak dla mnie miętowa czekolada bije na łeb wszystkie wspomniane :)

Przed snem:
0,8g Witaminy C
4 x HerbMix

3. TRENING

1. Przysiady ze sztangą z przodu - 4/12-10/2min
2. Wypychanie nóg na suwnicy - 4/12-10/1,5min
3. MC na prostych nogach 4/12-10/1,5min
4. Wspięcia na palce siedząc 4/40/45s

4. PODSUMOWANIE DNIA

No i drugi tydzień IF kończy się powoli, a ja coraz bardziej kolorowo patrzę w przyszłość. Dieta jest genialna - no może, to za dużo powiedziane (całkiem idealna będzie, jak będę jadł trochę więcej ;) ), ale idealnie wpasowana została w moje oczekiwania. WW mi nie przeszkadzają, więc czekam z niecierpliwością, aż zgodnie z założeniem podniesiemy je trochę.

Trening dzisiaj mega szybko - 50min całość mi zajęła, to pierwszy raz odkąd redukuje, żebym zmieścił się z treningiem w 1h.

Zgodnie z założeniami, modyfikuje aeroby na HIIT (kompleksy sztangowe???) 2 razy w tygodniu po treningu góry + cardio w niedzielę. Środa i Piątek całkowity off.

I wiadomość najważniejsza, po 6 miesiącach stękania, wczoraj treneiro podeszli do mnie, aby ogłosić wszem i wobec, że za 3 tygodnie na siłce pojawi się klatka tudzież stojaki do przysiadów. Mam nadzieję, mocno ruszyć z nogami, a same przysiady.... więcej pisać nie muszę :) CZEKAM!!!

W niedzielę podsumowanie października.

Bije optymizmem.
Tylko tak dalej.

Panie Janie, sam w to nie wierzę, ale tak właśnie jest. Pomimo problemów (bo te oczywiście są), chce jak najszybciej spalić co trzeba i zacząć budować masę. Tak mi się poprzestawiało :)

Pal i buduj.
Mówią, że to niemożliwe ale ja sądzę inaczej.
Trenujemy mięśnie a więc muszą rosnąć i zmieniać swój kształt.
Deficyt kaloryczny jest (organizm uzupełnia go z zapasów) i przy odpowiedniej ilości białka mięśnie muszą urosnąć! Najpierw zmieni się ich twardość a potem rozmiar.
Gdy jest się młodym to wystarczy błysk myśli aby rosło. Wszystko jest w głowie!
Wiara góry przenosi!
Wątpisz - już przegrałeś!
Zwątpieniu mówimy precz!

Oczywiście, przy takiej podaży energii nie zbuduje masy, ale coś zaczyna się dziać. Recomp też to nie jest, natomiast obrałem kierunek. I tu ma Pan rację, zmienia się twardość "mięśni" (specjalnie użyłem cudzysłowu ;) ), ale też lustro mówi, że faktycznie coś dobrego zaczyna dziać się z sylwetką.

Wybrałeś ciężki kierunek... nie chcę cię zniechęcać do masa/rzeźba/masa, ale popatrz na przykład Rafała i Kuby... redukcja, chociaż sama w sobie nie jest łatwa to..... w sumie jest najprostsza. Motywacja utrzymuje się cały czas na bardzo wysokim poziomie, widzisz efekty z tygodnia na tydzień. Znajomi biją brawo, samoocena wzrasta. Rewelacja. schodki zaczynają się przy ustalaniu kolejnych celów.

Sam się irytuje jak ktoś moje cele próbuje mi zmieniać, więc nie będę więcej pisał w tym temacie

Po to jest to forum Marcel. Wiec taki wpis jak Twoj wnoszą wiele do tematu. oczywiście każda z dróg jakakolwiek by człowiek nie obrał, bedzie niosła za soba określone konsekwencje. Ja oczywiście ogólnie pojętych założeń nie zmieniłem. Natomiast to co wyszło w praniu to to, ze niestety nie polubibilismy sie np. z bieganiem - i to nie jest kwestia lenistwa, no tak moze sie wydawać. Siłownia jest fajna, ale tez nie przesadzam z wielbieniem jej. Natomiast co sprawia mi duza przyjemność, to sam proces zmian i nauka. Poznawanie etapów i metody jakimi mozna pracować. Oczywiście efekt masa/rzeźba/masa... to cel nadrzędny. Cierpliwy jestem. U mnie redukcja to nie jest taka prosta sprawa. Teraz metabolizm dobija do zera, a nie zniechęca mnie to, wiec bedzie dobrze a przynajmniej mam taka nadzieje