mmmateuszPo pierwsze zależy jakie karate. Kojarzysz takiego typa, co był mistrzem w karate - nazywał się Machida? Po drugie, głównym zawodem Chucka było karate, a głównym Bruca było aktorstwo. Z jednej strony masz typa co X razy w tygodniu się sparruje, a wiesz ile Bruce razy się sparrował w tygodniu? (tutaj sam nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale zgaduję, że nie tak często). Na podstawie samego tego pytania można powiedzieć, że Lee nie miał podejścia do chucka.
No to jak sam nie znasz odpowiedzi na tamto pytanie, to, delikatnie mówiąc - nie opowiadaj bzdur.
Lee przez 6 dni w tygodniu ciężko zapjerdalał. Treningi z obciążeniem, interwały, setki ciosów zwieńczających jakieś ćwiczenia, no i sparingi. Był MANIAKIEM jeśli chodzi o doskonalenie ciała do walki
Stąd te jego tysiące książek o sztukach walki, dietach, itp
Poczytaj "Sztukę kształtowania ciała" tam jest ze szczegółami opisane, jakie Lee miał plany treningowe
Masz jakieś konkretne info nt Bruce'a? Bo dla mnie czarny pasek bjj znaczy, że klient trenował regularnie te 5-6 lat parter. A Bruce parę razy spotkał się z Lebellem, opracował swój styl, ale to nie są konkrety. Dla mnie czarne pasy w stójce + sukcesy na zawodach na międzynarodowym szczeblu = lata regularnych treningów, a to jest konkret.
Jeśli chodzi o realne walki, to wiele z nich Bruce zakończył pojedynczym bocznym kopnięciem. Jedną z utytułowanych, full kontaktowo trenujących ofiar jego kopnięcia, był pewien dobry bokser (jakieś mistrzostwo miał) z Tajlandii, zbliżony do Bruce'a wagą. Kopniak połamał mu żebra i po walce. Kurde nie mogę teraz tego znaleźć na youtube.
Warto też odnotować że w wieku 18 lat Bruce wygrał amatorski turniej bokserski... posługując się wtedy jeszcze wing chun. Taka ciekawostka.
Co do chwytów. Podejrzewam że Bruce nie był Ricksonem w parterze, ale obronę przed obaleniami wiadomo że posiadał. Nie dał się obalić olimpijskiemu mistrzowi o imieniu Hayward Nishioka. Nie mówię że na pewno by nikt go nie obalił, ale na pewno miał pojęcie co robić w razie gdyby ktoś go próbował obalić.
Podejrzewam jednak że dobrze by było dla Bruce'a gdyby mocno podrasował agresywne zapasy. Chyba. No umarł za szybko :/
W każdym bądź razie co innego obalać jak zapałki gości w stylu lat 90' z ufc, którzy jeśli umieli uderzać to prawie zawsze nie byli gotowi na grapplerski wysiłek, a co innego gościa który już choćby brał to wszystko pod uwagę i był w ch** silny fizycznie.
Prawdą jednak jest że Bruce nigdy nie bił się z kimś na poziomie np takiego Aldo (trenował z bardzo dobrymi: Norrisem czy Lewisem - ale nie tłukli się w formie normalnych pojedynków), ale z tego co o nim wiadomo i co o nim mówią, można wywnioskować że miał potencjał żeby móc z takimi walczyć. Na tej samej zasadzie na jakiej można było twierdzić przed walką Juniora z Huntem, że ten pierwszy wygra pomimo tego, że nie walczył w K-1 - bo widać u niego potencjał. No i stało się.
"Dzięki za złoto, mój ty bohaterze" - 100 dan Diego.