Proszę moda, ja nie kłamię, wszystkie kłótnie wygrywam w spamie

Steven, zostałeś tu wyśmiany dziś przez KAŻDEGO, a mimo to w główce nie zaświtała Ci myśl, że możesz bredzić od rzeczy. Zakuty łeb to mało powiedziane.

btw po raz kolejny udowadniacie swoją wartość merytorycznymi dyskusjami - odziwo tylko Puar (co bym się nie spodziewał) dyskutuje (teraz) a reszta tylko obraża przez internet jak dzieci jak się nie zgadzacie to podajcie kontraargumenty - tak zachowują się cywilizowani ludzie.. chyba.

Już ci mówiłem kto ma zakuty łeb ja mam swoje zdanie, na które mam dowody, wy macie swoje, na które macie podejrzenia

Zmieniony przez - Steven0 w dniu 2013-11-14 21:07:52

Steven, przyznaj, że z tą dodatkową motywacją zayebałeś jak dzik w sosnę, i nie komplikuj.

Chyba nikt poważnie nie twierdzi, że ta siostra to jedyny kłopot Belforta, że inni też nie mają problemów albo że to jedyny powód dla którego przegrywał, bo to absurd.

Ale prawda jest, że to przeyebana sprawa, i na 129% przez parę lat z jego głową dobrze nie było i występy też musiały cierpieć w dużym stopniu.

"Btw porwanie siostry to imo motywacja do treningów i większa agresja a nie.. co ma piernik do wiatraka"

tak napisałem. Walka to adrenalina więc wątpie żeby wtedy myślał o siostrze, z treningami to fakt a bardziej z motywacją do nich, tzn nie wiadomo jak w przypadku Belforta było, możliwe, że "zaj**ałem jak dzik w sosnę", ale ja tak naprawdę ani nie twierdzę, że to była większa motywacja ani że mniejsza po prostu mam to w dupie - moje zdanie jest takie, to dla niego była tragedia - fakt, ale jak mu to w przygotowaniach przeszkadzało i w nastawieniu psychicznym do walki tego nikt nie wie - mnie po prostu zirytował argument Puara, że to przez siostre wszystko w głównej mierze, tj u Cro Copa z motywacją i wielu takich asów jest na forum.

jeszcze te argumenty by miały w sobie głębszą logikę jakby przegrał z tymi nołnejmami co wymieniłem - on po prostu przegrał z czołówką ówczesną a to się fighterom w prime zdarza - to MMA tu różne rzeczy się dzieją i dlaczego mamy w choćby najmniejszym stopniu umniejszać wygranym Couture np. Couture udowodnił, że był lepszy od Belforta pokonując go 2 razy bezdyskusyjnie a Belfort wygrał z nim raz w zdecydooowanie większej mierze na farcie i zdobył ten pas akurat 3 tyg po tragedii.

Tak trochę zbaczając od tematu wszedłem sobie na mmafighting.com i temat:'My knees feel like they did in Pride' Rampage'a i wgl ilu to mówi, że jest w prime i wgl przed walką żeby hype zwiększyć albo po porażce ilu to wymówek szuka (akurat w żadnym stopniu tu do Belforta nie mówię, bo to on nie robi wymówek porwaniem siostry - ja przynajmniej nic o tym nie wiem) więc wniosek - w MMA powinny liczyć się fakty a nie spekulacje

Zmieniony przez - Steven0 w dniu 2013-11-14 21:26:55

sam chyba pisałem ,że tu nie było przypadku w przegranych Belforta no zobaczcmy

2x Randy Couture
Sakuraba
2x Alistair Overeem
Chuck Lidell
Tito Ortiz
anderson Silva
Jon Jones
Henderson

patrząc na nazwiska to przypadku ja tu nie widzę każdą z tych walk mógł wygrać /przegrać...

no i wracamy na start Puar, bo wciąż nie dałeś odpowiedzi na moje pytanie: skąd wiesz w jakim stopniu to się odbiło na walkach/przygotowaniach u Belforta? Nie wiesz no właśnie. Wielu chyba ma problemy ze zrozumieniem, bo ja nigdzie nie napisałem, że sprawa z siostrą = jakby mu się samolot, którym na ważenie leciał spóźnił tylko, że są sprawy oczywiste, które oczywiście wpływają na formę i takie, które nie wiadomo w jakim stopniu wpływają i jak sam przyznałeś mi rację to można z wieeeelu zawodników niepokonanych zrobić jakby tak to wszystko zbierać do kupy.

Na pewno w dużym stopniu sprawa z siostrą odbiła piętno na przygotowaniach, bo przy problemach o wiele mniejszego kalibru można być zyebanym w czasie treningu. Wiem po sobie - oto cała filozofia. Poza tym niektórzy umieją lepiej niż inni oceniać czyjąś kondycję psychiczną, ty widocznie nie umiesz

a teraz najważniejsze: wyobraź sobie: nazywasz się Randy Couture - i jesteś legendą MMA. No i czytasz wypowiedzi gnojków podjaranych Belfortem na fali: "te słabe występy Belforta i porażki to w głóóównej mierze przez porwanie jego siostry a tak by pewnie Randiemu naj**ał" każdy by się wk***ił, bo to jest po prostu umniejszanie osiągnięciom fighterów TAK samo jak gdy kontuzja wychodzi PO WALCE a przed ciiiicho, co innego jak są widoczne problemy ze zbijaniem wagi lub np fighter po operacji wraca itp.. to są fakty już i ktoś wie, że walczy z kimś kto miał ostre zbijanie wagi i np jak Belfort musi furie Rumble'a przetrwać żeby padł kondycyjnie albo jak Aldo, że dobrze okopać rękę Zombiego, bo widać, że mu się coś w bark stało..

Podejrzewam że Randy już nie raz to słyszał i ma to w dupie. Mógłby też powiedzieć że jak gdyby był młodszy to mógłby wszystkim nayebać a patrząc na jego talent to mógłby zajść na prawdę wysoko.

W ogóle to Vitor raz z Randym wygrał :P

Gdybanie co by było gdyby, nic nigdy nie szkodzi... FAKTEM jest natomiast to że Belfort w pewnym czasie nie był w stu procentowej dyspozycji i nie mógł dać z siebie wszystkiego.

A patrząc na to co Belfort wyprawia dziś... poczekajmy na jego kolejne walki

Walka to adrenalina więc wątpie żeby wtedy myślał o siostrze, z treningami to fakt a bardziej z motywacją do nich, tzn nie wiadomo jak w przypadku Belforta było, możliwe, że "zaj**ałem jak dzik w sosnę",

I tu jest pies pogrzebany. Nie masz pojęcia jak to jest trenować z jakimiś problemami a śmiesz p******ić. Tak, p******isz. Na sparingu który ma wpływ na późniejszą walkę na pewno nie dałbyś z siebie wszystkiego. U Belforta forma chyba mocno zależy od psychiki, chociaż z drugiej strony czy nie KAŻDY potem po takiej akcji jak ta z siostrą, miałby jakieś mentalne problemy? Pewnie tak.

Można trenować na pełnej k***ie i z wściekłością i być w stu procentach w zgodzie ze sobą, i w głębi siebie mówić "co ma być co będzie". Ale jak się przeżywało takie coś jak Belfort to nie da się do końca uzyskać efektu "co ma być to będzie" i pełnego spokoju.



Zmieniony przez - Puar w dniu 2013-11-14 21:50:42

Puar twoim zdaniem naj**ałby wszystkich wyżej wymienionych zawodników w okresie o którym piszesz?

ale dzis trening odyebalem na sparingach lecialem ze wszystkimi jak z gownem

btw siostre mi wczoraj porwali

Puar twoim zdaniem naj**ałby wszystkich wyżej wymienionych zawodników w okresie o którym piszesz?

Kto, Vitor? Nie wiem ale powiedzmy że byłby lepiej przygotowany.

Dlatego ja teraz czekam na jego dalsze walki i może doczekam się upragnionego rewanżu z Andersonem
Z mojej strony koniec, czekam na jego dalsze walki i tyle

Zmieniony przez - Puar w dniu 2013-11-14 22:02:17