Wróciłam i z radością wracam do zdrowego odżywiania. Kocham Babcię, ale odżywiać to się niestety u Niej dobrze nie da. Marudzić z kolei nie wypada, żeby samemu coś robić też nie, bo by się Babcia obraziła.
Tragedii robić nie będę, po prostu wracam do miski, którą wrzucam poniżej.
W tym tygodniu zacznę zapisywać obciążenia z treningu, bo w tamtym tygodniu robiłam
trening A i B tylko raz i bardziej traktowałam to jako adaptacyjny, żeby ogarnąć technikę, obciążenia - treningiem tego po prostu nie nazwę. Teraz już mam jakiś pogląd na swoje możliwości.
Zastanawiam się tylko - co mi powiedzieli trenerzy personalni, że mając tyle godziny fitnessu praca z kilkudzisięcio-kg obciążeniem może mnie zbytnio przeciążać. Tu też jest trochę dziewczyn fitnessowych, ćwiczycie i żyjecie, ale mimo wszystko zapytam czy nie macie kłopotów z kręgosłupem?
Wpisywałam w ankiecie, że nic mi nie dolega, bo na prześwietleniach nic nie wychodzi, natomiast dość często przeskakują mi kręgi w kręgosłupie (przy ćwiczeniach rozciągających, rotacyjnych, czasami sama celowo się przeciągam, bo jest to przyjemne po prostu jak mi wskakuje wszystko na miejsce).
Tak jak pisałam na prześwietleniach nic nie ma. Jeśli będę wykonywać ćwiczenia technicznie i "asekurować" kręgosłup napiętym brzuchem to będzie w porządku?