ROCZNE PODSUMOWANIE:
To było rok wielkich zmian. Zmian w podejściu do diety, treningów, sposobu myślenia i odzyskania wiary w to, że jednak, ja oporna na chudnięcie, mogę schudnąć. Mam jeszcze wpływ na moje ciało.
Był chwile załamania, bezsilności, ale był to też okres mobilizacji, jakiej wcześniej mi brakowało.
Podjęłam wyzwania, którego bardzo się obawiałam, a które sprawiło, że złapałam wiatr w żagle. Tu chyle czoła szefowym za pomysły, za opiekę i wsparcie, jakie tu znalazłam.
Wiosenne oczyszczanie było tylko zapowiedzią dalszych wyzwań.
Start w konkursie PRZEMIANA SYLWETKI, było tym, czego bardzo potrzebowałam. Nie ukrywam, że nieświadomość tego, co mnie czeka, sprawiła, że się odważyłam i zdecydowałam na start. I chwała, że to wyzwanie mnie wciągnęło, bo dzięki temu odkryłam, jak ciężkie treningi jestem w stanie znieść, że wola walki i chęć rywalizacji doprowadziły mnie do niewiarygodnych zmian. Dodam, że nie tylko wizualnych.
Pot lał się strumieniami, pojawiał się ból mięśni, ale pojawiły się życiowe rekordy, których wcześniej nie byłam w stanie sobie nawet wyobrazić....tak, tak, ja z moim zrytym kręgosłupem dźwigałam coraz to większe ciężary. Ku mojemu zaskoczeniu i znanej „powszechnie” opinii nie stałam się wielkim mięśniakiem, lecz zaczęłam chudnąć. I to konkretnie.
Odkryłam, że ćwicząc w domu, nawet bez żadnych ciężarów, można wykręcać pot z koszulki.
BYŁO WARTO
I. Dane podstawowe:
Imię: Joanna
Wiek: 35 lat – jeszcze tylko dwa dni
Wzrost: 156 cm
II. Dieta i trening:
Startowałam od zbilansowanej, ale z racji mojej insulinooporności, zbytnio efektów nie było i zaczęły się ograniczenia, węgle ze strączków, wkrótce
obliques zaleciła obciąć, później była rezygnacja z nabiału, orzechów, a potem WIOSENNE OCZYSZCZANIE i zaczęło „lecieć”, na początku konkursu PRZEMIANA SYLWETKI spotkałam się z dietą Paleo i tak już pociągnęłam do końca konkursu i nawet po konkursie nie rozstałam się z tym sposobem odżywiania, bo okazało się, to strzałem w dziesiątkę. Jedzenie bezglutenowe i bez nabiałowe, to było to, co mojemu organizmowi spodobało się najbardziej.
Świadczyły o tym spadki wagowe i centymetrowe, ale i wyniki badań, które były dowodem na to, że tak dopasowana dieta i systematyczne treningi, obniżają trudną do okiełznania insulinę.
Nie było tak pięknie przez cały rok.
Dieta moja się zachwiała na urlopie, może nie tak znacznie, ale efekt na „plus” (wagowy i centymetrowy) był niemiłym zaskoczeniem, tym bardziej, że nie obżerałam się.
A potem pojawił się jeszcze krótki okres z Atkinsem i cieszę się, że i tu zaufałam
obliques, nie mogłam się pozbierać, opierałam się, ale uległam i bardzo dobrze, bo to był kolejny milowy krok. Traciłam to, co nabrałam podczas urlopu i to względnie szybko.
Najgorszy okres tej rocznej walki to ostatni kwartał. Złożyło się na to wiele czynników, nie wszystkie czynniki zależne były ode mnie, ale momenty były dla mnie trudne. W ostatnim kwartale były zawirowania w diecie i niesystematyczne treningi.
Ostatni kwartał na mojej walce odbił się boleśnie.
Ten rok, to także okres, kiedy zdałam sobie sprawę, że kiedy bardzo sie chce, to można wiele. Poza tym, że udało mi sie ogarnąć miskę czyszcząc ją ze szkodliwych mi produktów, to jeszcze udalo mi się wstawać o 4:30, by wykonywać systematyczne treningi jeszcze przed pracą. Może i błahostka, ale wstawanie o tej barnarzyńskiej porze, okazało się byc możliwym do zrealizowania. Tutaj należa się podziękowania mojemu mężowi, który w trakcie tej walki, nie tylko nie przeszkadzał, ale i wspierał wybudzając z niedźwiedziego snu.
II. Wymiary
III. Maxy w podstawowych ćwiczeniach jakie osiagnęłam w tym roku:
1.Przysiad
73kg
2. Martwy ciąg ze względu na kręgosłup wersja sumo
73kg
3. Podciąganie/Opuszczanie
1x/ Opuszczanie 10x
4. Wyciskanie leżąc
43kg
5.Wyciskanie sztangi na barki
36kg
IV. BILANS ROKU w 10 punktach:
1.Redukcja wagi i wymiarów.
2. Poprawa wyników siłowych.
3. Poprawa wyników wytrzymałościowych.
4. Dopasowanie diety dla mnie insulinoopornej pco-wiczki.
5. Wzmocnienie mięśni.
6. Poprawa samopoczucia.
7. Odzyskanie wiary w to, że mogę schudnąć.
8. Przerzedzone włosy.
9. Opadające cycki.
10. Konieczność zmiany garderoby.
V. PLANY NA NAJBLIŻSZY ROK:
1. Czysta, bezglutenowa miska od Paleo poprzez Atkinsa i tygodniową próbę surowizny.
2. Systematyczne treningi.
3. Dalsza praca nad sylwetką – wiele jest jeszcze do zrobienia.
4. Okiełzanie siebie samej w najtrudniejszych momentach.
VI. PODZIĘKOWANIA:
obliques, Tobie należą się największe podziękowania, za kredyt zaufania jakim mnie obdarzyłaś, biorąc pod swoje skrzydła, za wszystkie cenne wskazówki, pomysły, analizy oceny sytuacji, za cierpliwość dla niepokornej i wyciągniętej, pomocnej dłoni, za te pomysły konkursowe
Podziękowania dla tych wszystkich, którzy odwiedzali, bądź wpadali tu na chwilę, a w szczególności:
Leijjla, mala_mi82, Terco, lithum0, bziubzius, martasi, Fela 72, Oveja, Asika 20, Ann..., werzgr, 1kaszmirka, loferne, hak kuna, shripm2, zouzelina, hagalu, cortunia, redcow, skeni, wrong, clearwater, rallygunia, skitelsik, margot77, dontknow , Maya S, LadyM, 4nn, Magalina, yosis, BAMF, Moni88, marika66, Betkaa, Arkona 76, Ruda_29, Jagoda_, vari3, MagdaK, leah,
Proszę o zmianę w temacie i dopisanie po wyrazie: "runda1" str. 120
Trening dziś był, czysta miska także, postaram sie jutro uzupełnić, bo dzisiaj pora już wędrować do łóżka