Szacuny
326
Napisanych postów
1069
Wiek
31 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
19183
Ja kto lecialo. Hmm... chyba tak:
No wiec wędkarz łowi sobie ryby w stawie poleconym przez swojego kolegę. No i w końcu coś złowił. Patrzy a tu... gó**o. I tak złowił już kilka gó**en. Wkurzony podchodzi do miejscowego i pyta.
-Panie, co tutaj tyle gó**en w tym stawie pływa?
Na to pan:
-No bo widzi Pan. Ja Panu opowiem pewną historię związaną z tym miejscem. Tutaj kiedyś mieszkała księżniczka. Ona była samotna.
Panie, jak ona płakała, jak myśmy płakali.
Pewnego razu ona poznała wymarzonego rycerza, prosto z bajki.
Panie, jak ona się cieszyła jak myśmy się cieszyli.
Po kilku latach jej Rycerz musiał wyjechac na wojnę.
Panie, jak ona płakała, jak myśmy płakali.
No i okazało się, że ten rycerz na tej wojnie umarł.
Panie, jak ona płakała, jak myśmy płakali.
Zrozpaczona księżniczka popełniła samobójstwo.
Panie, jak myśmy płakali.
W końcu okazało się, że ten rycerz jednak żyje. Dowiedział się o samobójstwie ukochanej.
Panie, jak on płakał, jak myśmy płakali.
Poddenerwowany wędkarz spytał nieznajomego:
- Panie, ale skąd się wzięły te gówna w tym stawie?
- A nie wiem, może ktoś nasrał.
Zmieniony przez - tentyp1992 w dniu 2011-05-24 22:00:06
Zmieniony przez - tentyp1992 w dniu 2011-05-24 22:00:27
Szacuny
326
Napisanych postów
1069
Wiek
31 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
19183
Idzie trzech Murzynów przez pustynie i nagle znaleźli lampę. Pocierają ją i im oczom pokazał się dżin:
- Jako, że uratowaliście mnie od tej lampy spełnię wasze 3 życzenia
Na to pierwszy Murzyn
- ja chcę byc biały!
I tak się stało. Drugi dżin wymawia życzenie:
- to ja też chcę byc biały!
I tak się stało. Trzeci Murzyn patrzy jak jego koledzy się cieszą wymawia życzenie:
- a ja chcę żeby oni byli czarni
:D
Zmieniony przez - tentyp1992 w dniu 2011-05-25 11:28:40
Szacuny
2
Napisanych postów
664
Wiek
31 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
7010
Niedźwiedź szaleje w lesie... strasznie podniecony, wszystko co się rusza ma zamiar grzmocić. Wiewiórka schodzi sobie z drzewa, ten dopada do niej, łapie ją za szyję i dawaj, ale to mu nie wystarcza... zza krzaków wychyla się lisica, dopada do niej i zaczyna gwałcić. W pewnym momencie lisica krzyczy "och niedźwiedziu, jaki z ciebie wspaniały kochanek, jakiego masz ogromnego i owłosionego ptaka!"... niedźwiedź robi głupią minę i myśli:
- O k*rwa! Nie zdjąłem wiewiórki!
Nowy Jork, Central Park. Małą dziewczynkę atakuje pitbull. Podbiega młody mężczyzna i unieszkodliwia psa. Obserwujący całe zajście policjant podchodzi i mówi:
- Jest pan bohaterem. W jutrzejszych gazetach napiszą: Nowojorczyk uratował życie dziecku!
- Ale ja nie jestem z Nowego Jorku...
- Nie szkodzi, będzie: Bohaterski Amerykanin uratował dziecko!
- Ale ja nie jestem z Ameryki...
- To skąd pan jest?!
- Z Palestyny.
Nazajutrz w gazetach napisano: Islamski terrorysta zamordował amerykańskiego psa
Policjant zatrzymuje kierowcę za przekroczenie prędkości...
- Poproszę prawo jazdy...
- Niestety, nie mam prawa jazdy. Zabrano mi uprawnienia już 5 lat temu.
- Dowód rejestracyjny poproszę...
- Nie mam. To nie jest mój samochód, jest kradziony.
- Samochód jest kradziony?!
- Dokładnie, ale prawdę mówiąc - chyba widziałem dowód rejestracyjny w schowku, kiedy chowałem tam pistolet...
- Ma pan pistolet w schowku?!
- No tak. Tam go włożyłem, po tym jak zastrzeliłem właścicielkę tego samochodu i schowałem ciało w bagażniku.
- W bagażniku jest CIAŁO?!!
- No przecież mówię...
W tym momencie policjant zawiadamia komendę. Po 5 minutach antyterroryści otaczają samochód. Dowodzący akcją podchodzi do kierowcy.
- Prawo jazdy poproszę...
- Proszę bardzo - kierowca pokazuje jak najbardziej ważne prawo jazdy.
- Czyj to samochód? - pyta komendant.
- Mój. Proszę, oto dowód rejestracyjny.
- Proszę wolno otworzyć schowek i nie dotykać schowanej tam broni...
- Proszę bardzo, ale nie ma tam żadnej broni.
- Proszę otworzyć bagażnik i pokazać leżące w nim ciało.
- No problem, ale jakie ciało?!
- Zaraz, zaraz! - mówi kompletnie zdezorientowany policjant. - Kolega który pana zatrzymał powiedział, że nie ma pan prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, samochód jest kradziony, w schowku jest broń, a w bagażniku ciało...
- He, he! - odpowiedział kierowca. A może jeszcze panu powiedział, że przekroczyłem prędkość?
Szacuny
2
Napisanych postów
3797
Wiek
29 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
20520
Małgosia poznała Jasia.
Po kilku spotkaniach Małgosia postanawia zaprosić Jasia w niedziele na obiad.
Jasiu zgodził się, ale był drobny szczegół.
Pochodził z biednej rodziny i nie wiedział za bardzo jak się ubrać.
Po chwili zastanowienia przypomniał sobie, że ma w szopie starego Junaka, więc po połączeniu ze starymi dżinsami i skórzaną kurtką będzie git.
Poszedł więc do szopy, ogarnął całe siano którym pojazd był przykryty i zamarł.
Junak był cały zardzewiały.
Na to Jasiu wpadł na genialny pomysł.
- Wysmaruje go wazeliną.
Tak więc zrobił i Junak świecił się jak po wypolerowaniu.
W niedziele pojechał do Małgosi gdzie czekała na niego przed wejściem i mówi:
- Tylko pamiętaj Jasiu! Po zjedzeniu obiadu nie wolno ci się odezwać. Kto odezwie się pierwszy myje wszystkie gary, taka jest u nas tradycja.
- No dobra, niech będzie. Chyba ich porypało że ja gość będę gary mył.
Weszli więc do domu, zasiedli do stołu, zjedli obiad i cisza.
Ojciec sobie myśli.
- Co ja będę się odzywał. Robiłem całą nockę, a teraz miałbym te gary myć? Nigdy w życiu, siedzę cicho!
Matka myśli.
- No chyba ich porąbało jeśli myślą że się odezwę! Cały dzień obiad gotowałam, a teraz miałabym jeszcze zmywać, no i jeszcze ta patelnia oj jaka urypana. Nic z tego siedzę cicho.
Małgosia sobie myśli.
-Żeby tylko Jasiu się nie odezwał.
Jasiu myśli.
- Porąbani. Przyszedłem w gości i myślą że gary będę mył.
Minęła godzina i jeszcze nikt się nie odezwał.
Jasio się wkurzył, położył Małgosię na stół i zerżnął.
Ojciec sobie myśli.
- A co mnie to kvrwa obchodzi. Pewnie dyma ją codziennie. Ja tych garów nie dotknę.
Matka myśli.
- A w dupie to mam. Jak pomyśle o tej patelni to mi się słabo robi. Siedzę cicho.
Mijają dwie godziny.
Jasio się wkvrwił, wziął matkę, położył na stół i zerżnął.
Ojciec myśli.
- No kvrwa mać przegiął, ale mam to w dupie. Całą noc harowałem i teraz nie będę garów mył.
Małgosia myśli.
- Żeby tylko Jasiu się nie odezwał.
Mijają trzy godziny i dalej cisza.
Zaczęło padać, Jasio podbiega do okna patrzy, a tam całą wazelinę zmyło mu z Junaka. Myśli sobie:
- No cholera, odezwę się.
- Macie może wazelinę?
Na to wystraszony ojciec.
- Dobra, dobra to ja już kvrwa te gary umyję.
Szacuny
0
Napisanych postów
228
Wiek
31 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
7951
Trzech ludzi każdy innej wiary: muzumanin, buddysta i chrześcianin zakładają się o to która wiara utrzyma ich przy zyciu.. lecą samolotem i pierwszy skacze muzumanin, wyskoczył, leci, 200m nad ziemia i mowi ala hagbar 150m nad ziemia ala hagbar 50m nad ziemia ala hagbar *** zabił się nastepny buddysta, wyskoczył, leci, 200m nad ziemia budda budda budda, 150m nad ziemia budda budda budda, 100m nad ziemia budda budda budda, 20m nad ziemia budda budda budda ciach zatrzymał sie w powietrzu, i wkoncu chrzescianin; wyskoczyl, leci, 200m nad ziemia jezus jezus jezus, 150m nad ziemia jezus, jezus, jezus, 100m nad ziemia, jezus jezus jezus 50m nad ziemia jezus jezus jezus, 20m nad ziemia BUDDA, BUDDA, BUDDA :D