Nie wiem, może jakoś tam we mnie działa, ale pociłem się normalnie jak podzcas dobrego treningu. Jedynie co to wydolność miałem dobrą i mogłem naprawdę mocny trening zrobić, ale nie wiem czy to nie zasługa aminokwasów.
Dzisiaj mocny trening, najpierw z 3 - 4 km biegu dobrym tempem, potem rozgrzewka w miejscu i 25 minut techniki. Najpierw serie, potem sparing na lewą potem znowu serie i sparing, tak po kilka rund. Zajechałem się ostro.
Mam zaj**istego partnera do treningu, jest znacznie lepsyz niż ja. Obił mi morde nieźle, nawet mam limo, ale z nim bardzo dobrze się rozwijam.
Potem 16x 30x30 sec przyrządy, 2x3 min walki z cieniem z ciężarkami oraz 2x3 min skakanka mocnym tempem.
Na koniec potarczowałem ok. 10 minut z trenerem, zauważyłem ile błędów mam i że tak naprawdę dopiero zaczynam się uczyć. 3 lata powtarzania tego samego w Bolesłąwcu jednak odzwierciedliło się teraz.
No ale cóż, zaczynamy :) jest spoko, czuje rozwój.
Tylko nie wiem, czy 150 zł za tą black mambe nie wyrzuciłem w błoto. Ludzie mówią, że naprawdę mocno pobudza, ja nawet nie kichnąłem po niej..
Potliwość też dupy nie urywała, jak co trening. No ale nie będę oceniał po jednej pigułce. Jutro wezme rano jedną i przed treningiem jedną.
W sumie rano też mam trening, bo dziewczyna przyjeżdża pozdro