DT Tomuh "Cele, nie marzenia" - boks

Dlatego ja nigdy się nie wywyższam ponad kogoś, znam swoją wartość i nie muszę nikomu udowadniać nic :) Wiesz u mnie w klubie też było na początku 70 osób, to było ciężkie, dużo dziewczyn fajnych, dużo znajomych, ale po miesiącu było co raz mniej ludzi, aż po półtora roku, czyli teraz, jest ledwie 15 osób na treningu. To i tak dobrze, bo w czerwcu czy sierpniu było ok. 5 - 7. Głównie ci co boksują na zawodach. Mało brakowało a też by się rozsypała sekcja, nie ma póki co takiego kryzysu i działamy do przodu. Dzisiaj po badaniach jestem i nie wiem kiedy będą zawody. Trening sie nie odbył bo wróciliśmy ok. 18 a wtedy na sali jest muay thai. Co do diety, spodziewałem się że zjem coś na badaniach lepszego, miałem jedynie czas na szybkie zjedzenie kebaba, badania strasznie niezorganizowane były, dużo osób przed nami wchodziło z tamtejszego miasta,

Na wagę wniosłem 81 kg, podejrzewam, że to przez to że w ciuchach i zaraz po zjedzeniu kebaba i wypiciu pół litra wody, ale to mnie nie martwi :)

A co to za zawody?

zeby mnie źle nie zrozumieć - teraz 11 listopada w Oławie, ale na nich nie wystartujemy, dopiero na kolejnych, ale nie wiadomo kiedy.. teraz badania ogólne do książeczki bokserskiej.

Badania ogólnie sprawiają problemy. Zależy jeszcze w jaki sposób i gdzie są robione ale bywają czasami męczące. Niektóre kluby same załatwiają a niektóre wysyłają żeby ludzie sami sobie robili te badania co już jest masakrycznym problemem. Jak byłem na badaniach też dużo osób było "wpuszczonych przed nas" i w sumie zmarnował się tylko cały dzień. Aktualnie dawno nie byłem bo nie są mi potrzebne :P

O badaniach i tych wszystkich medycznych pierdołach wolę nie myśleć. Każdy lekarz odsyła cię do innego bo rzekomo nie może wydać zaświadczenia. Tylko lekarz sportowy może wystawić takie zaświadczenie, a ten znowu potrzebuje szeregu innych badań co niesie za sobą koszta. Z braku czasu załatwiałem badania tydzień przed zawodami i cudem udało mi się je załatwić w piątek gdzie w sobotę były już zawody . Dość tanio bo za darmo ale za to całymi dniami czekałem w kolejkach.

Ja aż tak nie miałem, 3 razy już miałem robione badania u sportowego, bo co pół roku chyba się robi i tylko teraz było to słabiej zorganizowane. Na szczęście wszystkie badania za darmo miałem bo klub sponsorował. Musiałem najpierw do rodzinnego, później EEG, krew, mocz, do sportowego.. łażenia trochę było.. no ale teraz tylko co pół roku mam u sportowego EKG i ogólne.

Też robię teraz sobie badania, bo mam startować na zawodach. Wszystko muszę załatwiać prywatnie, bo inaczej bym się nie wyrobił w terminie.

Klub Ci opłaca? bo też przyszedł do nas koleżka co trenował muay thai kilka lat i musiał opłacać zawody, benzyna, wszystko. Dla mnie to jest normalnie żal.

Niestety nie. Ale za zawody i inne pierdoły nie muszę płacić. Także pod tym względem jest naprawdę dobrze.

no to świetnie. pierwsze zawody bedziesz miał, tak?