Zrobiłam taką fajną tabelkę w excelu i nie mogę jej wkleić
Wczoraj padłam jak mucha, nawet nie wiem, kiedy zasnęłam, dlatego nie było ani michy, ani treningu
MICHA:
TRENING:
Trochę się zmasakrowałam, bo jak weszłam do toalety po treningu, to musiałam usiąść i powstrzymać się od wymiotowabnia. W domu nie było lepiej, a tu jeszcze kolacja
Także zaliczam dzień do udanych
Starałam się zwiększać ciężary - kiedy dałam raę oczywiście
Rozpiska:
ROZGRZEWKA: 8min na orbim, tętno 165, na spokojnie
1.
Rozpiętki ze sztangielkami na ławce poziomej: 2kgx15, 2kgx15 (tu myślałam, że umrę, miałam i mam do teraz takie zakwasy, że ledwo co sama kurtkę zakładam)
2.
Wyciskanie sztangielek leżąc na ławce skośnej: 2kgx15, 3kgx15
3.
Przyciąganie drążka wyciągu górnego do klatki nachwytem: 2x15
4.
Unoszenie bokiem w górę sztangielek: 21kgx15, 28kgx15
5.
Prostowanie tułowia na ławeczce: 2x15
6.
Uginanie ramion ze sztangielkami (naprzemienne): 3kgx15, 5kgx15
7.
Prostowanie ramion na wyciągu: 7kgx15, 7kgx15 (tu w 1 serii próbowałam spróbować 14kg, ale spróbowałam 3 razy i finito
)
8.
Prostowanie nóg siedząc: 21kgx15, 28kgx15
9.
Uginanie nóg leżąc: 14kgx15, 14kgx15
10.
Odwodzenie na zewnątrz: 3,5kgx15, 1,5kgx15 (też przeceniłam swoje możliwości, wycisnęłam 6 razy i dałam sobie spokój, bo byłam cała spocona, a dalej już nie szło)
11.
Przywodzenie do wewnątrz: 2x15
12.
Wspięcia na palce siedząc: 1,5kgx15, 1,5kgx15
Na koniec bieżnia 15 min, tempo 9-12m/s (chyba to mnie tak pozamiatało)
Dzisiaj nie mogłam wstać z łóżka, także chyba przyłożyłam się bardzioej niż za pierwszym razem
Zmieniony przez - Amstaff91 w dniu 2011-10-13 09:31:11