DT DreamEvil - może tym razem się uda

Ano kawałek pomykasz, łądnie łądnie

Niby ponuro, a jednak trochę wesoło
Im gorzej mi się układa w życiu, tym lepiej mi się układa koło na szosie

z dystansem widze

Dzisiaj sobie pojadłem i mam brzuszek etiopczyka, pewnie z głodu. Jutro wyrzucam 6 ton opału, a potem idę na ręczną. W piątek rower, niedziela też. Sobota zależy od wymiaru kaca

Ah Drim, Ty sportowcu :*
Te kilkugodzinne wybiegania/przejażdżki traktujesz jako :
a) obowiązek
b) rozluźnienie dla psychiki
c) zabicie wolnego czasu
?

Gdyby je traktował jako obowiązek, to by ich nie było

zapitalasz co raz dalej :D a moje tereny konsekwentnie omijasz :D

dideek

Ah Drim, Ty sportowcu :*
Te kilkugodzinne wybiegania/przejażdżki traktujesz jako :
a) obowiązek
b) rozluźnienie dla psychiki
c) zabicie wolnego czasu
?

b)
d) przyjemność

Biegać nie mam aktualnie ochoty, więc nie biegam. Wczoraj nie miałem ochoty jeździć, to nie jeździłem. Dzisiaj mam ochotę, póki co 50km, jak się po 50km okaże, że mam ochotę jeszcze, to pojadę dalej.
Czasy, kiedy traktowałem cokolwiek jako obowiązek bezpowrotnie minęły Jako obowiązek to ja mogę traktować wstanie rano do szkoły/pracy

Pop: Przejeżdżałem ostatnio przez konstantynów i nie polecam. Korek z Aleksandrowa przez 9km, jechałem slalomem między autami, bo nie potrafią się ustawić przy prawej krawędzi zgodnie z przepisami, tylko każdy staje jak mu się podoba + parkują na ścieżce rowerowej Oczywiście trąbili na mnie, zajeżdżali drogę itp. jak to kierowcy, którzy są przecież ligę wyżej od kolarzy, bo są zamknięci za blachą i bezkarni/nieśmiertelni. I tak dobrze wspominam ten wypad, jak każdy z resztą

popuri

zapitalasz co raz dalej :D a moje tereny konsekwentnie omijasz :D

nie przejmuj się, do mnie też miał przyjechać i nie dotarł :D

zdążę wszędzie