siema. ostatnie 2 dni ciezkie byly bo musialem wyjechac do pracy i wczoraj jak wrocilem o 19 to jeszcze trening barkow zrobilem. troche malo mocy mialem, ale jakos sie zmobilizowalem. w robocie zimno jak cholera, do tego mocny wiatr i deszcz ze sniegiem. wracajac myslalem, ze nie dam rady, ale jesli bym wczoraj odpuscil to znowu bym musial w piatek laczyc klatez z barkami, wiec zdecydowalem sie powalczyc
24.11.2010 trening
BARKI
1. wyciskanie hantli siedzac: przerwy po 2 minuty
22 x 12
27 x 12
32 x 10
32 x 10
2. superseria: A)podciaganie hantli wzdluz tulowia + B)wymach boczny w opadzie - przerwy po 1 min
17kg x 12 + 17 x 10
17kg x 12 + 17 x 10
17kg x 12 + 17 x 10
17kg x 12 + 17 x 10
BICEPS:
3. unoszenie hantli stojac - przerwy po 1 min
17kg x 10
17kg x 8
17kg x 7
od razu po treningu aeroby:
3 min bieg bokserski+
walka z cieniem
3 min stepper
3 min mix cwiczen na brzuch w lezeniu z duza iloscia powtorzen i na wysokim tempie
komentarz:
w stosunku do ostatniego treningu ten roznil sie jedynie skroconymi przerwami i superseria A i B. ostatnio ciezary praktycznie te same, ale jak juz mowilem nie bylo dzisiaj mocy na dokladanie, a i godzina byla juz pozna dlatego staralem sie jak najbardziej skrocic trening
1. zaczalem troche wyzej niz tydzien temu, dzieki czemu dwie ostatnie serie zrobilem na najwiekszym ciezarze, a nie tak jak ostatnio, ze tylko jedna.
2. w podciaganiu tez zaczalem od razu od 17, a nie 12, pozniej bez zmian, wymach w opadzie ostatnio poszedl na 12 powtorzen, ale teraz byly o minute krotsze przerwy i w dodatku od razu po wczesniejszym cwiczeniu wiec to raczej normalne, ze mnie powtorzen. generalnie jestem umiarkowanie zadowolony z tego treningu bo nie liczylem na jakies fajerwerki
3. biceps tylko rekreacyjnie, zeby dac jakis bodziec miesniom, bo nie chce ich jakos specjalnie masowo rozwijac, raczej bede sie staral na zwiekszeniu sily w bicepsie.
aeroby: pierwsze troche sie dluzylo, na stepperze robilem na obnizonej pozycji, z prawie caly czas zgietymi kolanami, tak zeby nie doprowadzac do przeprostow i zaangazowac bardziej uda, brzuch lajtowo, ale dzisiaj i tak go chyba doyebie dodatkowo z jakims obciazeniem
poki co masa idzie tam gdzie chce czyli w plecy, kaptury i troche w klate, lapy rosna powoli, ale tez do przodu. nad brzuchem chyba w koncu zapanowalem, dzieki dodatkowym cwiczeniom na spalanie i lepszej diecie. mysle, ze za jakis czas wrzuce pare fotek dla porownania
dietka:
1. sniadanie: 100g makaronu, 125g sera bialego chudego, 400g jogurtu
2. w pracy: 100g makaronu, 200g brokul, 150g piersi z kuraka
3. w pracy: wafle ryzowe 50g, banan, 125g sera bialego chudego
4. w domu: 150g makaronu, ze 200g miesa mielonego w sosie bolonese
TRENING
5. po treningu: 100g ryzu, 150g gotowanego kuraka, i mix warzyw: salata lodowa, pomidor, ogorek (szkoda, ze oliwy nie moglem dac
)
generalnie jak na 11 godzin poza domem to udalo mi sie zjesc dosc sporo tych posilkow i calkiem dobrej jakosci