WING TSUN/WING CHUN

Hmmm paradoks Kano ... jeśli ktoś ćwiczy tradycję z odpowiednim nastawieniem to i jego tradycja jest inna od która kultywuje mit pojedyńczej zabójczej techniki. Tak więc nie w stylu problem a w nastawieniu i podejściu do treningu.
Co do sparringów ... jest to nieodłączna część treningu - bez tego nie można mówić o biegłości i skuteczności w walce. Jednak, aby robić wolny sparring trzeba całego cyklu szkoleniowego (o którym nie chce mi się tu pisać, a który daje nawyki ruchowe i wyrabia technikę) następnie przejść przez wszystkie fazy sparringów zadaniowych - co daje poczucie zaufania do wcześniej wyuczonych technik, uczy dystansu, obserwacji i przewidywania ruchów przeciwnika (chyba nie muszę bardziej wyjaśniać)

przepraszam zapomniałem dodać:
W paradoksie Kano dość ważne jest, że ludzie ćwiczący sportowe techniki wiedzą iż tak wykonują techniki, gdzie rzadko komuś dzieje się krzywda - tak są po prostu uczeni - są o tym święcie przekonani mając za sobą wiele walk sportowych. Bez urazy ale np niektóre tradycyjne techniki ju jistu potrafią naprawdę zdemolować stawy (tu naprawdę łatwo o poważną kontuzję na całe życie). Jednak jeszcze raz podkreślam ważne jest podejście do treningu, zaś w ew sparringu pewna umowność bo naprawdę nie każdą technikę da się bezpiecznie wykonać z dużą prędkością, że o sile nie wspomnę

Zmieniony przez - Lee73 w dniu 2010-01-05 07:46:12

Całkiem nieźle znam wywodzące się z tradycyjnego JJ techniki "demolowania stawów". Ponad połowa technik aikido to właśnie takie techniki...

Mimo wszystko-problemem jest właśnie to, że duża część z nich jest zbyt ryzykowna do użycia w sparringu. A technika, której nie przetestowało się na oporującym przeciwniku, jest mniej "pewna" od techniki, wyuczonej w setkach walk treningowych...

akurat jesli chodzi o techniki aikido to zdecydowana wiekszosc mozna uzyc w sparringu bez wiekszego ryzyka kontuzji u partnera, no chyba ze robiacy technike sie uprze, ale tam problem jest calkowity brak sparringow i brak umiejetnosci wykonywania tych technik na osobach ktore naprawde uderzaja. techniki typu ikkyo, sankyo, yonkyo, gokyo, kote gaeshi, irimi nage, tenchi nage i wiekszosc kokyo nage mozna zrobic bez kontuzji tylko akurat aikidocy nie cwicza tego. zasadniczo ryzyko kontuzji jest przy nikyo i shiho nage pozostale to mozna spokojnie. sam wielokrotnie widzialem jak osoby ze stopniami mistrzowskimi w aikido do 3 dana probowaly zalozyc technike na oporujacym przeciwniku, ktory najczesciej nawet nie uderzal i efekt byl taki ze techniki nie udalo sie zalozyc pomimo ze tori naprawde sie staral, a uke i tak nie mial kontuzji.

jesli chodzi o techniki aikido to zdecydowana wiekszosc mozna uzyc w sparringu

Yyy... po niespodziewanym nikyo z zejściem na kolana miałem naderwane wiązadła w śródręczu i nadgarstku. Koło 4 miesięcy ręka była bezużyteczna.

Co do kotegaeshi-znam gościa (120 kilowy, trochę otłuszczony, ale jednak koks) któremu dwa razy lżejszy człowiek złamał tą techniką rękę, bo ten duży zaoporował... Do dziś ma fajny ślad-taką "gulę" pod nadgarstkiem.

Sankyo? Szarpnij-i potem płać ze rehabilitację zerwanych ścięgien...

Ja nie mówię, że tych technik nie da się użyć w sparringu-bo się da, ale sparring powinien być maksymelnie realny-a jaka to realność, gdy nieustannie się zastanawiasz jak zrobić daną technikę, żeby komuś nie urwać ręki? Ktoś z 20letnim stażem zrobi to bez problemu-ale ktoś po roku czy dwóch predzej kogoś połamie niż obezwładni.

Dobrym patentem jest wchodzenie do ikkyo/hiji kime osae a dopiero później przepinanie na inną dźwignię, gdy mam pewność, że partnerowi nic się nie stanie. Jak raz musiałem obezwładnić pijanego, ponad 90 kilowego agresywnego kumpla to właśnie to zrobiłem-i mimo braku sparringów technika weszła czysto i sprawnie. Potem ude garami jako transportówka i sankyo, jak się stawiał. Przeciągnąłem go przez pół osiedla do jego bloku. Jak wytrzeźwiał, to nastepnego dnia sie skarżył, że niewiele pamięta ale ręka go napier.ala.

Brak sparringow w wielu sekcjach to problem-powiedzialbym, ze najwiekszy problem stylu. Ale jesli klub jest dobry-to i aikidocy się tłuką. Fajnie wygląda aikidoka w gi, hakamie, piąstkówkach i kasku Z bronią też można się tłuc-niech żyją bokkeny z PVC obłożone gąbką. Są o wiele lżejsze niż zwykłe i inaczej się walczy-ale jak raz dostałem w twarz to mnie w miejscu obróciło o 360 stopni

wiem ze zrobil nam sie off top, wiec tylko krotko
co do nikyo to masz racje bardzo trudno zrobic ja na oporujacym przeciwniku tak zeby mu nie zrobic krzywdy
reszty nie skomentuje bo z moich doswiadczen z aikidoami - mowie o czolowych w naszym kraju winikaja inne wnioski w zasadzie jedynym ktory potrafil robic cos na oporujacym przeciwniku to R. Krac, chyba prowadzil zajecia gdzies w Opolu, reszcie z tych kilkunastu z ktorymi sprawdzalem delikatnie mowiac nie wychodzilo.

natomiast fajnie ze tobie sie udalo, gratuluje i obys w przyszlosci nie musial zadnych technik uzywac w realu niezaleznie z jakiego systemu

R.Krac aktualnie jest jednym z szefów Polskiego Stowarzyszenia Aikido, siedzibę mają wlasnie w Opolu. Jest dobry, to nie ulega kwestii. A co do pozostałych-widziałem naprawde różnych aikidokow, z naszego kraju i spoza niego. Wysokie dany, które niewiele umieją i 1 dany które potrafiłyby spuścić łomot niejednemu "pełnokontaktowcowi". Wszystko zależy od klubu...

Dobra, koniec offtopa

Zmieniony przez - Cavior w dniu 2010-01-05 23:07:59

jako ze sie zrobilo troche nudno i offtopicowo.....

moze nie kazdy slyszal, ale Wielki Grand Master Si Jo Leung Ting glowa stowarzyszenia Wing Tsun i jedyny prawidzwy "mistrz"
ujawnil sie niedawno jako damski bokser :)

http://www.asiaone.com/News/Latest+News/Asia/Story/A1Story20091122-181461.html 

_belial_ pozdrawiam
Odwiedź nas jak znajdziesz wolną chwile.

Mii, czy macie gdzies moze jakies inne filmiki z treningow zwlaszcza z Kunem poza tymi ze stronki