GINEKOMASTIA cz.2

pierwszy raz u mnie klatka wyglada dasc dobrze no ale jednak jak zaloze tshert to troche mnie wnerwia pedant ze mnei i dlatego:) mam nadzieje ze uda sie wszystko w 100%

U mnie w sumie też klata wygląda całkiem normalnie ale podobnie jak u ciebie założe podkoszulke i te suty odstaja...tez wybieram sie w styczniu do rylskiego tylko martwie sie zeby nie wygladalo to gorzej niz teraz...

jak chirurg sie przylozy to naciecia beda ladnie zrobione potem kwestia dostania sie do gruczolu no i samo zszywanie jest wazne zeby za bardzo nie sciagal szwow lepiej zeby skura nie nachodzila na siebie bo potem sie robia takie zgrobienia jak u chlopakow no i kwestia indywidualna jak chodzi o gojenie sie ran

siemano, od mniej wiecej 3kl podstawowki mam tragiczne gino, lecz przelamanie wstydu z tym zwiazanego zaczelo sie jakis rok temu. ze wzgledu na brak tysiaca plnow zdecydowalem sie na nfz i nastapila naturalna kolej rzeczy: wizyta u endokrynologa, badania trwajace pol roku(4 pobierania krwi, kazde w odstepie miesiaca-paranoja jak ja *******e, ale coz). wszystko wyszlo pozytywnie, widocznie jakas lewa meta byla%) nie no, zart. pani endokrynolog(swoja droga, kto badal sie w gliwicach, z pewnoscia ja zauwazyl-bije na glowy wszystkie milfy z internetowych pornoli) zlecila mi udanie sie do Bytomia, do doktora P. Bednarskiego, ktory, jak powiedziala pani milf, jest swietnym czlowiekiem i z pewnoscia zrozumie, ze nalezy mi sie operacja pomimo braku tkanek chorobotworczych. pierwsza wizyta-standard-PRZECIEZ PAN PRAWIE NIE MA GINO! kurva suty wielkosci dorodnych truskawek a ten mowi, ze nic prawie nie widac. no nic, skierowanie na usg-3 miechy czekania. wszystko OK pod wzgledem medycznym, wszystko w ****u pod wzgledem operacji. nastepny etap: biopsja. operacja biopsja trwala rowniez w granicach trzech miechow, wyniki takze pozytywne. ostateczna wizyta-byc albo nie byc. dwa tygodnie temu, zdolowany cala sprawa, z najczarniejszymi myslami wybieram sie do bytomia na uslyszenie tego, co oczywiste. wchodze do pokoju, usmiechniety lekarz mowi, ze najlepiej byloby tego nie ruszac, skoro nie ma potrzeby medycznej. NOZ KURVA czlowieku, od roku widuje cie raz na jakis czas, juz na pierwszej wizycie mowilem ze nie ma guzow, ze gino od 5 lat sie nie zmienia, mowilem ze siadlo mi to na psychike a ty z usmiechem mowiles, ze zrobimy co w naszej mocy. dobra, pelna despera. przedstawilem mu historie swego zycia, ze przeszkadza mi to w relacjach miedzyludzkich, ze ogolnie mam przez to solidne zrycie w mozgu i ze niejako moje zycie jest bardzo ograniczone przez duze suty. po tym monologu prawie wy***alem sie o swoja szczeke, ktora po tekscie doktora upadla na ziemie. "ok stary, pomoge ci. w styczniu operacja". pierwsza mysl: to z pewnoscia jakis fortel. no ale zlecil mi zarejestrowanie sie na pierwszy miesiac nowego roku no i coz, zobaczymy..
teraz moje pytanie. mial ktos z was podobna sytuacje? moge ufac w 100% jego slowom? moze ktos mial stycznosc z doktorem Bednarskim? jakies opinie? z gory dzieki
suty do gory

.

.

.

.

.

o kurva, perfect. gdzie robione?