Katowanie ciała, katowanie duszy...no niech się w końcu coś ruszy czyli DÓŁ POST

taki gatunek jestesmy,
Zjadlam male osmiornice w salatce, w sumie wole krewetki ale one akurat byly przecenieone to wzielam

A ja dzisiaj na ryby ide Tzn. kupic, a nie zlowic

rybe wczoraj zjadlam, a dzis bedzie wieprzowina po chińsku ,

jak ja dawno ryby nie jadłam,a tak lubię ale zimna mi nie smakuje

a wędzona? Na zimno pychaaa

zarzadzam zakaz rozprawiania o jedzeniu innym niz w eksperymencie....no ludzie blagam.....kurak na mnie z brokulami czeka jak co dzien a tu mi o takich rzeczach mowia

wieprzowinaaaaaaa po chinsku

ja juz nie jem bokułów....przekroczyłam próg wytrzymałości

A ja cisne brokulow ile wlezie. Iza mi kazala Na razie nie jest zle...

Dziewczyny z E7, was nie wysyfia po takiej ilosci kurzych cycow? Ja musialam ograniczyc do max. 3x/tydz. W przeciwnym razie... pizza na gebie

mnie na sczescie nie....a wcinam czasem prawie 1kg kuraka dziennie

teraz mama pulsacje bialkowa i zaraz po zjedzeniu potreningowego pchamy tyle kurczaka ile wlezie....byle tylko nie zwrocic...i czasem to nawet 400g dopycham

mi ryba w galarecie i po grecku smakuje na zimno, moge tak wiele zjesc.

Ale wieprzowinak udana, z sosem z masla orzechowego