SOBOTA:
5B (55,65,75)
1.
Przysiad, na zmianę z karkiem:
45kg x5
55kg x5
65kg x5
75kg x5
85kg x5
95kg x5
105kg x5
115kg x5
125kg x5 -(poprzednio 120kg x4, bez podstawek pod pięty)
2.
Wspięcia na palce:
145kg x20
145kg x25 -(poprzednio 142kg x30)
3.
Martwy ciąg (wys. 21cm):
55kg x5
65kg x5
75kg x5
85kg x5
95kg x5
105kg x5
115kg x5
125kg x5
136kg x5
146kg x5 -(poprzednio 142kg x5)
4.
Seria składana:
Uginanie nadgarstków podchwytem: 40kg x10; 45kg x10; 50kg x10
-(poprzednio 40kg x10; 45kg x10; 47kg x10)
Brzuszki z obciążeniem: 40kg x5; 45kg x5; 50kg x5
-(poprzednio 42kg x5; 42kg x5; 47kg x5)
Uginanie nadgarstków nachwytem: 20kg x10; 20kg x10; 20kg x10
-(poprzednio 15kg x10; 17kg x10; 20kg x10)
Brzuszki ze sztangielką w 1 ręce: 5kg x5; 5kg x5; 5kg x5
-(poprzednio: brak)
KOMENTARZ:
1. (Podstawki pod pięty 2,5cm plus ok 0,5cm podeszwa) Od 90 kg już wydawało się ciężko, jednak udało mi się przebić wynik z przed 1,5 tygodnia o 5 kg i dołożyć 1 powtórzenie
. W ostatniej serii zapas 1 powt. Od początku treningu doskwierał mi dyskomfort w plecach*. Kark 4 razy, między pierwszymi seriami.
2. Znów bym zapomniał
. Ale nie zapomniałem.
3. Ostatnia seria zapas 1 powt. Cały czas nachwyt. Dalej dyskomfort.
4. Mamy nowy czyściutki dywan w piwnicy, więc wziąłem się za skosy. Zapoznawczo na 5 kg. Uginanie nadgarstków próbowałem na początku zrobić na 50kg, zrobiłem 8 króciutkich ruchów i zabolał mnie prawy, więc przerwałem, zacząłem od nowa od 40 i jak doszedłem do 50 to było już ok. Założyłem mniejsze talerze niż na początku, więc moment bezwładności był mniejszy.
*DYSKOMFORT: Od początku treningu mi doskwierał, na miano bólu było to za słabe, ale dokuczało. Uczucie osiowego ciążenia na kręgosłupie. Dumałem skąd to się wzięło. Najpierw myślałem że to od siedzenia przed treningiem cały czas przy kompie w pozycji wybitnie "nieergonomicznej"
. W połowie treningu mnie oświeciło, znalazłem winowajcę: MOSTEK. Wczoraj przy wyciskaniu mocno mostkowałem, a ławeczka jest wysoka, od niedawna, po naprawie jeszcze kilka cm wyższa, więc nie mogłem się dobrze zaprzeć nogami, nawet mimo podkładania talerzy pod nogi i całą pracę na utrzymywanie pozycji przejęły prostowniki. Odczucia dzisiaj zgadzały się z tym co czułem wczoraj po seriach wyciskania.
DIETA:
Zamiast piersi i kaszy znów spagetti, sos mi się nie udał, nie służy mojemu żołądkowi, więc mięsa ze spagetti zjadłem mało, dołożyłem w zamian trochę matrixa.
Zmieniony przez - revan2005 w dniu 2008-12-13 21:02:59